Zapadł wyrok w głośnej sprawie. Morderca jeży w Zielonej Górze skazany na 1,5 roku bezwzględnego więzienia!

Maciej Dobrowolski
W środę, 20 lutego w sądzie rejonowym w Zielonej Górze zapadł wyrok dotyczący mężczyzny oskarżonego o znęcanie się i morderstwo 12 jeży. Za swoje czyny 23-latek został skazany na 1,5 roku bezwzględnego więzienia. Będzie także musiał zapłacić 5 tys. zł na rzecz Biura Ochrony Zwierząt na cel związany z ochroną zwierząt. Wyrok nie jest prawomocny.

Przypomnijmy, w lipcu w Zielonej Górze doszło do serii okrutnych mordów popełnionych na „miejskich” jeżach. Pierwszy spalony zwierzak został znaleziony na ul. Anny Jagiellonki. Zwierzę jeszcze żyło i zostało odwiezione do kliniki weterynaryjnej. Niestety, nie udało się go uratować. Kolejnych 9 martwych osobników (pięć dorosłych i cztery młode) mieszkańcy osiedla znaleźli na ul. Zamoyskiego, obok jednej z działkowych altanek. Były ułożone w rządku. Kilka dni później kolejne dwa spalone jeże znaleziono w centrum miasta obok Pl. Piłsudskiego.

Zdjęcia okaleczonych zwierzaków szybko obiegły media. Wywołało to spory wstrząs, bowiem zwierzęta były bite butelką i traktowane ogniem. Dziś mówi się także, że mogły zostać podtrute, bowiem badania wykazały zmiany wewnętrzne. Nie ma jednak wątpliwości - umierały w męczarniach.

Zielonogórscy policjanci bardzo szybko zajęli się sprawą. Rozpoczęło się intensywne śledztwo. Wkrótce zatrzymano 23-letniego Przemysława P., wobec którego 25 lipca prokurator skierował do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie. Groziło mu nawet 5 lat więzienia.

Mężczyzna wyszedł z aresztu na wolność w październiku 2018 roku. Dlaczego? Zdaniem sądu materiał dowodowy został już w pełni zebrany. W toku postępowania również sam oskarżony przyznał się do zarzuconych czynów. Jak sam twierdzi "nie wie, co mu odbiło", "nie wie, dlaczego to zrobił", "nie jest w stanie tego wytłumaczyć".

Pierwsza rozprawa w tej sprawie miała się odbyć już w grudniu, ale ze względu na protesty pracowników sądu została przełożona. W końcu proces ruszył 11 lutego, a już 20 lutego usłyszeliśmy wyrok. Sąd uznał 23-latka za winnego. Za popełnione okrucieństwa mężczyzna trafi teraz do więzienia na 1,5 roku. Będzie także musiał zapłacić 5 tys. zł na rzecz Biura Ochrony Zwierząt na cel związany z ochroną zwierząt. Sąd zaliczył skazanemu czas jaki spędził w areszcie na poczet zasądzonej kary.

Czytaj też: 23-latek zabijał jeże w Zielonej Górze. Trzy podpalił, dziewięć brutalnie zatłukł butelką [WIDEO, ZDJĘCIA]

- W świetle oczywistych dowodów potwierdzających winę oskarżonego przedmiotem rozważań sądu była jedynie kwestia wymiaru kary. Swoim zachowaniem oskarżony godził w jedno z najważniejszych dóbr prawa karnego - życie zwierząt. Bestialstwo jego postępowania zasługuje na szczególne potępienie i nie znajduje usprawiedliwienia - mówiła podczas ogłaszania wyroku sędzia Liwia Olszewska.

Ale jednocześnie przyznała, że na korzyść oskarżonego działa jego przyznanie się do winy. Dodatkowo mając na uwadze sytuację majątkową mężczyzny oraz fakt, iż w wiezieniu nie będzie w stanie pracować i zarabiać sąd zwolnił 23-latka z kosztów postępowania.

W procesie brało udział także udział Biuro Ochrony Zwierząt, które wnioskowało o pięć lat więzienia dla oskarżonego. - Dzisiaj zapadł bardzo ważny wyrok dla zwierząt i wszystkich obrońców praw zwierząt - uważa adwokat Mirella Grzęda, przedstawicielka BOZ. - Ważne, że sprawca poniesienie realną karę. Należy jednak mieć wątpliwości czy akurat w przypadku tej konkretnej sprawy, ta kara nie jest jednak zbyt łagodna z uwagi na niezwykłe bestialstwo w sposobie działania sprawcy. Mężczyzna dopuścił się zabójstwa kilkunastu zwierząt podlegających ochronie gatunkowej.

Zdaniem mecenas Grzędy sąd utożsamił przyznanie się oskarżonego ze skruchą. - Przyznanie się to nie zawsze skrucha. W treści wyjaśnień oskarżonego niekoniecznie został wyrażony żal i zrozumienia bestialstwa jakiego się dopuścił. Ustawa o ochronie zwierząt obowiązuje od 20 lat, ale dopiero w ostatnim czasie realnie wpływa na ochronę zwierząt, przestaje być prawem na papierze - przekonuje przedstawicielka BOZ. Organizacja już teraz zapowiada, że zwróci się do sądu o szczegółowe uzasadnienie wyroku, celem rozważenia apelacji.

Podczas środowej rozprawy na sali nie było oskarżonego. Orzeczenie sądu nie jest prawomocne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zapadł wyrok w głośnej sprawie. Morderca jeży w Zielonej Górze skazany na 1,5 roku bezwzględnego więzienia! - Gazeta Lubuska

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska