Wielokrotny mistrz Polski, trzeci zawodnik Mistrzostw Europy z poprzedniego roku oraz olimpijczyk w swojej pierwszej walce w 1/8 finału zmierzył się z nieznanym i młodym Albańczykiem Osmanem Hajdari. Brzozowski, wykorzystując swoje świetne wyszkolenie techniczne, zaczął od 2 pkt już po 30 sekundach za sprowadzenie do parteru.
Po niespełna 2 minutach wykonał atak na nogi i wyniósł rywala, a potem przeszedł do wózka i prowadził 5-0. Tak zakończyła się pierwsza runda. Po kilku sekundach od wznowienia walki kolejna akcja zwieńczona trzema punktami sprawiła, że brakowało mu punktu do zakończenia walki przed czasem, co za chwilę uczynił.
W ćwierćfinale zaczynały się schody. Rywalem naszego zapaśnika był bowiem Jumber Kvelashvili i to było duże wyzwanie, gdyż Gruzin to piąty zawodnik mistrzostw świata z 2014 roku, który walczył wówczas o brąz.
Po minucie było 0-0, ale upomnienie dostał Brzozowski za pasywność i musiał w ciągu 30 sekund wykonać akcję punktową. Nie zrobił tego i stracił punkt. W drugiej rundzie walki role się odwróciły i przeciwnik musiał atakować, a Brzozowski w świetnym stylu skontrował. Sprowadził Gruzina do parteru i próbował wózka, ale sędziowie uznali tylko pierwszą akcję i przyznali 2 punkty.
Za chwilę Polak dwukrotnie był blisko punktów technicznych,a le to rywal skontrował jego akcję i objął prowadzenie 3-2. Do końca walki zostało 30 sekund, Brzozowski atakował, ale rywal się obronił.
To oznaczało, że Gruzin awansował do półfinału, a Brzozowski - aby dostać szansę w repasażach o brązowy medal - musiał liczyć na jego wygraną z Rosjaninem Aniuarem Giedujewem. Ale Rosjanin to dwukrotny złoty medalista ME z dwóch poprzednich lat i główny kandydat do końcowego sukcesu. Niespodzianki nie było i Giedujew szybko zakończył swój pojedynek wygraną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?