Zapłacą podatnicy

Klaudia Bochenek
Dla burmistrza Nysy kupno obiektów wojskowych to gratka. Według byłego wiceburmistrza, Sanocki wszystko popsuł.

Za 140 budynków i 360 ha gruntu Agencja Mienia Wojskowego żąda 12 mln zł, co według burmistrza Nysy Janusza Sanockiego jest kwotą proporcjonalnie niewielką w stosunku do wartości tych obiektów. - Całe mienie, które już niebawem będzie własnością gminy, warte jest ponad 80 milionów - tłumaczy burmistrz Sanocki. - Grzechem byłoby nie skorzystać z takiej okazji.

Sprawujący przez trzy miesiące funkcję wiceburmistrza Stanisław Arczyński uważa, że jego polityczny przeciwnik pokpił sprawę, bo budynki mogły być przekazane miastu za darmo. - Prowadziliśmy negocjacje z agencją i były duże szanse na to, aby jej 32 procent przekazano nam bezpłatnie, jednak Sanocki wrócił i wszystko posuł - twierdzi Stanisław Arczyński. - Teraz przyjdzie podatnikom płacić i za przejęcie mienia, i za jego zagospodarowanie, a na to potrzeba dużo pieniędzy.

- Inwestycje zawsze wiążą się z kosztami, dopiero później zaczynają przynosić zyski - rispostuje Janusz Sanocki. - A to, czy za utrzymanie budynków gmina zapłaci 250 czy 300 tysięcy, nie ma dla mnie większego znaczenia. W porównaniu z ich wartością koszty zagospodarowania są zbyt bagatelne, żeby sobie nimi głowę zawracać.
Mienie powojskowe gmina będzie spłacać w ratach przez pięć lat. Ich wysokość ustalono na 2.400 tys. zł, ale nadal negocjowana jest spłata odsetek. - Być może w ogóle nie będziemy musieli ich płacić, jednak nawet gdyby, to dla gminy warunki umowy i tak są bardzo korzystne - mówi burmistrz Sanocki.

Jeżeli na najbliższej sesji radni zaaprobują wstępne warunki umowy z agencją, już w styczniu zawarte zostanie ostateczne porozumienie i obiekty pokoszarowe staną się własnością miasta, które stanie przed problemem ich jak najszybszego zagospodarowania. W jego rozwiązaniu ma pomóc pilotażowy program Centrum Innowacji Technologii i Edukacji, opracowany przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego i Budownictwa. Nie ma jednak pewności co do jego powstania. Janusz Sanocki ma jednak inną, alternatywną koncepcję zagospodarowania obiektów. - Część budynków przejmie wyższa szkoła zawodowa, w części powstaną mieszkania socjalne, a w kilku innych przypadkach w grę wchodzi sprzedaż - wyjaśnia. - Już teraz są chętni na pomieszczenia po byłym klubie garnizonowym. Jest szansa, żeby właśnie tam powstały prywatne gabinety lekarskie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska