Zapłacimy więcej za zakupy w Czechach

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Petr i Marketa Horak ze Zlatych Hor żyją z polskich klientów. Ale w ich sklepie ostatnio pustawo...
Petr i Marketa Horak ze Zlatych Hor żyją z polskich klientów. Ale w ich sklepie ostatnio pustawo... fot. Krzysztof Strauchmann
Dziś (29 listopada) w Jesenikach ruszają pierwsze wyciągi. Narciarzy czeka niespodzianka. Korona się umocniła. Wszystko jest droższe o 10 procent.

Za każde 100 koron zapłacimy obecnie ok. 15,5 zł. Półtora złotego więcej niż we wrześniu. Według danych NBP średni kurs korony czeskiej jeszcze w sierpniu wynosił 13,5 grosza. Pod koniec listopada już ponad 15 groszy. Zmiany zaczęły się w październiku, gdy złotówka osłabiła się także wobec dolara i euro.

Drożej zapłacimy za obiad. Piwo zdrożało o 15 - 20 groszy. Najtańszą wódkę jeszcze się opłaca kupić, ale już na przykład beherovka w Polsce i Czechach kosztuje tyle samo.

Nie opłaca się kupować słodyczy, mięsa, wędlin ani artykułów gospodarstwa domowego. Po obu stronach granicy zrównały się ceny benzyny. Jeszcze niedawno po czeskiej stronie paliwo było tańsze średnio o 30 - 40 groszy na litrze.

- Nie mamy zbyt wielu klientów kupujących korony - przyznaje Ewa Stadnik, pracownica jednego z głuchołaskich kantorów. - Ludzie wymieniają niewielkie kwoty i narzekają, że korona jest taka droga.
Podwyżkę odczują w najbliższym czasie narciarze wybierający się na czeskie stoki. Choć właściciele wyciągów zapowiadają, że w tym roku ceny zostaną na ubiegłorocznym poziomie, to Polacy za karnet zapłacą średnio 5 do 8 zł więcej.

Zmiana kursu już odbiła się na przygranicznym drobnym handlu w Czechach, nastawionym na polskich klientów. Wpadają tu teraz głównie przejezdni.

- Faktycznie jest drożej, ale my bywamy na zakupach w Czechach sporadycznie, kilka razy w roku - komentują Mieczysława i Ryszard Walczak z Opola. - Kupujemy to, co zawsze, o co prosiła rodzina: beherovkę i musztardę czeską. Może jak ktoś mieszka przy granicy, to bardziej odczuje podwyżkę.

- Kupujących z Polski jest mniej, ale jesienią w czasie kiepskiej pogody zawsze tak zawsze bywa - pociesza się Marketa Horak, właścicielka przygranicznego sklepu w Zlatych Horach. - Pewnie wysoki kurs korony wobec złotówki też się do tego dołożył.
Horakowie przekonują, że ceny detaliczne w Czechach nawet się ostatnio obniżyły, ale kurs korony ich zdaniem faktycznie jest za wysoki.

Z droższej korony mogą się natomiast cieszyć Polacy pracujący w Czechach. W strefie przygranicznej jest ich wielu. Większość zamienia swoją wypłatę na złotówki i wydaje po polskiej stronie. Zmiana kursu oznacza dla nich faktycznie 10-procentową podwyżkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska