Zarząd Nysy zarzuca ekipie kierowanej przez Janusza Sanockiego nieprzestrzeganie ustawy o zamówieniach publicznych i uchwał Rady Miejskiej.
- Członkowie zarządu zgodzili się, by sprawa trafiła do prokuratury, zapozna się z nią także Regionalna Izba Obrachunkowa w Opolu - poinformował "NTO" wiceburmistrz Nysy, Stanisław Arczyński. - Tak się dzieje za każdym razem, gdy ktoś narusza ustawy czy uchwały. Urzędnik ma ich przestrzegać, a nie naginać do własnych potrzeb.
Jeden z zarzutów dotyczy nieprawidłowości przy wynajmie lokalu w centrum Nysy, którego, zdaniem obecnego zarządu, dokonano z pominięciem ustawy o zamówieniach publicznych. Kolejny zarzut dotyczy wykonywania prac remontowych w budynku Urzędu Miejskiego: opalania i malowania ram okiennych. Prace powierzono trzem osobom, jak się okazało, członkom Ligi Nyskiej, której prezesem jest Janusz Sanocki. Jeden z nich jest szwagrem byłego burmistrza. Z wykonawcami zawarto cztery umowy, zamiast wymaganej prawem jednej, które łącznie opiewały na kwotę 15 tysięcy złotych. Wiceburmistrz Arczyński uważa, że jest to suma zawyżona, zwłaszcza, że przy remoncie korzystano z powierzonego materiału i sprzętu będącego własnością gminy. - Gdyby nie podzielono tych zadań na części, a dodatkowo zorganizowano przetarg ofertowy, na pewno gmina tyle by nie zapłaciła - stwierdził Stanisław Arczyński.
Wątpliwości zarządu dotyczą także zmiany przeznaczenia budynku, który od października ma być siedzibą Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. W obiekcie, którego budowę częściowo sfinansował Bank Światowy, pierwotnie miały się znajdować biblioteka miejska i Urząd Stanu Cywilnego. Już w trakcie prac zmieniono te plany, istnieje więc podejrzenie, że doszło do samowoli budowlanej. - Zamiast zmienić projekt, przerobiono obiekt i sale USC nazwano salami wykładowymi - tłumaczy wiceburmistrz. - A jak się coś zawali w trakcie roku akademickiego, kto będzie za to odpowiadał, ja? - pyta. Stanisław Arczyński uspokaja jednak, że mimo skomplikowanej procedury, dokumentacja dla nadzoru budowlanego zostanie skompletowana, zanim w wyższej szkole pojawią się pierwsi studenci.
Członkowie zarządu Nysy uważają, że zrobili wszystko, by naprawić rzekome szkody spowodowane przez poprzednie władze. Nie obawiają się także ewentualnej reakcji Janusza Sanockiego. - Pan Sanocki już wiele razy pisał na łamach "Nowin Nyskich" o rzekomych przestępstwach dokonanych przez lewicowe władze miasta poprzedniej kadencji, niech więc pisze dalej, co chce - stwierdził Stanisław Arczyński. - Nie jest w stanie nas niczym zaskoczyć. Ale musi pamiętać, że jeżeli wytyka się komuś błędy, najpierw trzeba samemu być w porządku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?