Byłej marszałek i byłej wiceprezydent Opola prokuratura zarzuca przyjmowanie łapówek. Olszewska, którą pod koniec stycznia br. zatrzymano na 48 godzin, przyznała się do korupcji. Prokuratura początkowo chciała ją aresztować, ale zmieniła zdanie, gdy podejrzana wyraziła skruch oraz złożyła obszerne i szczegółowe wyjaśnienia.
Jacek Ziobrowski, obrońca Ewy Olszewskiej, przekazał prokuraturze wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Zaproponował dla swojej klientki karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat.
- Na razie nie ustalano szczegółów kary, jeszcze przyjdzie czas na jej negocjowanie - powiedział "NTO" mecenas Ziobrowski.
Józef Niekrawiec, prokurator okręgowy, uważa, że wniosek ten jest przedwczesny, niemniej jednak będzie wnikliwie analizowany.
- Najpierw trzeba wszechstronnie wyjaśnić wszystkie okoliczności przestępstw. Następnie będziemy musieli sprawdzić, czy jest on adekwatny do wagi przestępstwa - wyjaśnia Roman Wawrzynek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Prokuratura, gdy porozumie się z adwokatem, dołączy odpowiedni wniosek do akt oskarżenia.
- Wniosek ten będzie musiał jeszcze zyskać akceptację sądu - tłumaczy prokurator Wawrzynek.
Byłej marszałek województwa oprócz przestępstwa urzędniczego prokuratura zarzuciła jeszcze trzy przestępstwa korupcyjne. Dotyczą hipermarketu Real, w pasażu którego córka byłej marszałek ma swój sklep. Wiceprezydent Olszewska miała być przychylna i przyspieszać wydawanie decyzji i pozwoleń na budowę.
Jak się dowiedzieliśmy, po dokumenty dotyczące tego wątku opolscy policjanci i prokuratorzy jeździli nawet do centrali firmy Metro AG w Warszawie, właściciela Reala. W pasażu hipermarketu swoje sklepy mają również krewni innych ratuszowych urzędników.
Drugi wątek jest związany z Zielenią Miejską. Pracownicy tejże firmy mieli wykonać pewne prace na rzecz pani marszałek, a w firmie nie ma faktury potwierdzającej ich wykonanie.
- Nic nie wiem na ten temat - powiedział nam wczoraj Adam Walawender, prezes Zieleni Miejskiej. - Jeśli coś takiego miało miejsce, to pani Olszewska mogła się dogadać z pracownikami ZM na płaszczyźnie prywatnej i oni zrobili jej to po godzinach swojej pracy. Takie zlecenie do firmy nie wpłynęło - dodał.
Według naszych informacji prokuratura bada też urządzanie przez Zieleń Miejską ogródków Leszka Pogana i Stanisława Dolaty. - W tych przypadkach zlecenia były i są na to odpowiednie faktury - zaznaczył prezes Walawender.
Zieleń Miejska to firma administrująca cmentarzami, ściśle współpracowała z miastem.