Kacze pisklęta nieodpłatnie przekazała byczyńskiemu OPS jedna z opolskich firm, która chce zachować anonimowość. Każda z rodzin dostała od 15 do 18 kacząt, w zależności od liczby członków rodziny. Jedni z podopiecznych, 18-osobowa rodzina, dostała aż 30 kaczek. Taką niekonwencjonalną formę pomocy dla swoich podopiecznych OPS prowadzi już od ubiegłego roku. W tym rozdano już 4 kozy, 2.300 kurcząt i tysiąc porcji nasion warzyw. Kilka tygodni temu małe kaczki dostało już 39 rodzin.
- Ludzie już zimą przychodzili dopytywać się, czy w tym roku też będziemy rozdawać inwentarz i zapisywali się na listy - mówi Bolesław Gierczyk, kierownik OPS.
Pracownicy ośrodka weryfikują listy i przyznają pisklęta tym, którzy najbardziej takiej formy pomocy potrzebują i mają warunki do chowu inwentarza. Zdaniem kierownika Gierczyka, pomysł, aby rozdawać konkretną pomoc rzeczową zamiast pieniędzy, sprawdza się.
- Ci ludzie uczą się samodzielności i zaradności, bo większość z nich to byli pracownicy PGR-ów, którzy od dawna są bezrobotni i tracą wiarę we własne możliwości - opowiada Bolesław Gierczyk. - A od nas nie dostają nic gotowego. Aby mieć efekty, muszą włożyć w to własną pracę. Sami muszą zadbać o inwentarz, odchować go i dopiero wtedy mają np. mięso. To wyrywa ich z marazmu i zmusza do działania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?