Zastrzeżenia do remontu kościoła

Anna Grudzka
Anna Grudzka
- Przede wszystkim trzeba poprawić stabilność klęczników. Dodatkowe wsporniki załatwią sprawę - mówi ojciec Klemens, gwardian opolskich franciszkanów.
- Przede wszystkim trzeba poprawić stabilność klęczników. Dodatkowe wsporniki załatwią sprawę - mówi ojciec Klemens, gwardian opolskich franciszkanów.
Ponad 6 milionów zł kosztował remont kościoła Franciszkanów w Opolu. Nie wszyscy wierni są jednak zadowoleni z efektu. Ojcowie też mają kilka zastrzeżeń.

Ławki w kościele stoją za blisko siebie, a klęczniki są niestabilne. Człowiek nie czuje się na nich bezpiecznie - mówi Teresa Twardoń z Opola, którą wczoraj spotkaliśmy w kościele ojców franciszkanów.

Jej zastrzeżenia podziela przynajmniej dwudziestu opolan. Wystosowali petycję do franciszkanów z prośbą o wymianę niewygodnych ławek. Części wiernych nie podoba się też zamalowanie drewnianych stacji drogi krzyżowej, które teraz są słabo widoczne. - Dziwię się, że franciszkanie się na to zgodzili - mówi Helena Domańska.

W tej kwestii bracia nie mieli jednak nic do powiedzenia. - Tak przewidywał projekt. Zatwierdził go ówczesny wojewódzki konserwator zabytków - mówi ojciec Klemens, gwardian klasztoru franciszkanów. - Gdyby zrobiono jakieś odstępstwa od projektu, nie dostalibyśmy na niego pieniędzy z Unii. Teraz jednak widzę, że trzeba było kilka rzeczy zmienić.

Według ojca Klemensa należało m.in. zaprojektować nową instalację elektryczną. - Najlepiej to przecież robić przy okazji skuwania tynków. Szkoda, że nikt o tym nie pomyślał, przygotowując projekt - mówi.
Pieniądze na "elektrykę" w końcu się znalazły. - Nie miał ich inwestor, czyli Państwowe Pracownie Konserwacji Zabytków. 170 tysięcy złotych otrzymaliśmy jednak od kurii prowincjalnej w Katowicach Panewnikach - dodaje gwardian klasztoru.

Podczas remontu pojawił się też pomysł zamontowania nagłośnienia oraz monitoringu. - Najświętszy Sakrament będzie wystawiony po remoncie 24 godziny na dobę, więc musimy dbać o jego bezpieczeństwo. Kamera przyda się też przy wejściu, bo wcześniej ktoś okradał naszą skarbonę - mówi gwardian. Kamery będą trzy. Mają kosztować 25 tys. zł. W ich zakupie mają pomóc opolscy przedsiębiorcy.

Wczoraj w kościele Franciszkanów komisja sprawdzała, czy dobrze odrestaurowano nagrobki Piastów w kaplicy św. Anny. - Jesteśmy zadowoleni. Drobne uwagi dotyczyły ograniczenia złoceń w kaplicach, ale całość wnętrza nie jest jeszcze gotowa, więc inwestor ma czas wszystko poprawić - mówi Iwona Solisz, wojewódzki konserwator zabytków.
- Poprawimy kolorystykę w kaplicach, zajmiemy się też klęcznikami. Niestety, odległości między ławkami nie da się zmienić tak samo jak koloru stacji drogi krzyżowej. Te decyzje zatwierdziła komisja, która zajmowała się projektem wnętrza kościoła - mówi Aleksandra Popławska z Państwowych Pracowni Konserwacji
Zabytków.

Podczas remontu odkryto nad wejściem do kościoła barokowe tynki oraz
oryginalne średniowieczne freski. Inwestor tylko je zabezpieczył, na restaurację zabrakło pieniędzy.

- Nikt nie przewidział takiego odkrycia, dlatego renowacji fresków nie ujęto w kosztorysie - tłumaczy Iwona Solisz. Ojciec Klemens ma jednak nadzieję, że w przyszłości znajdą się i na to pieniądze. - Dla laika freski wyglądają jak plamy po powodzi, a to przecież prawdziwe skarby - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska