Zawsze noszą gumowe rękawiczki

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Czerwonokrzyska grupa ratownictwa medycznego będzie zabezpieczała koncerty plenerowe podczas tegorocznego festiwalu.

Nie jest to pierwszy udział ratowników w tego typu akcji. Sprawdzili się wcześniej w wielu innych sytuacjach. - Zabezpieczaliśmy pobyt papieża w Sopocie, koncert Joe Cockera we Wrocławiu, Jarmark Dominikański w Gdańsku a w Opolu imprezę dla opolskich domów dziecka w amfiteatrze i tegoroczne Piastonalia - mówi Alicja Sławik, szefowa grupy.

Ratownicy starannie przygotowują się do obsługiwania trzech koncertów: hip-hop, "Debiutów" i folkowego. Uzupełniają zapas środków opatrunkowych, sprawdzają funkcjonowanie urządzeń. W czasie koncertów na placu Wolności stanie przenośny namiot-ambulatorium. Znajdzie się w nim specjalne, osłonięte parawanem miejsce leżące dla potencjalnych poszkodowanych. Po całym terenie krążyć będą wzmocnione, trzyosobowe patrole wyposażone w plecaki-apteczki. W razie nagłej potrzeby jeden z ratowników będzie mógł wezwać pomoc - wyjaśnia szefowa grupy.
Ratownicy przygotowują się na każdą ewentualność: zatrucia alkoholowe i narkotyczne, pobicia, okaleczenia, a nawet utonięcia. Grupa będzie współpracowała ze strażakami i strażnikami miejskimi. Jednostki ochotniczej i zawodowej straży pożarnej będą patrolowały brzegi i taflę kanału Młynówka. - Najbardziej obawiamy się o zdrowie fanów podczas pierwszego koncertu. "Debiuty" powinny być spokojne, a na muzyce folk może być sporo skręceń - prognozuje Alicja Sławik. - No i oczywiście liczne zatrucia, szczególnie ludzi młodych. Bez tego na pewno się nie obędzie - dodaje.

Czerwonokrzyska grupa działa w Opolu od trzech lat. Obecnie należy do niej 25 osób, w tym lekarz i trzech magistrów pielęgniarstwa. Dzięki ich obecności pozostali ratownicy uczą się rozpoznawać urazy i diagnozować. Każdego roku we wrześniu PCK organizuje nabór wolontariuszy do grupy. Zimą przechodzą oni szkolenie. Zapoznają się z akcesoriami pomocnymi w ratowaniu życia i zdrowia, m.in.: kamizelką ortopedyczną i kołnierzem, próżniowymi noszami.
Na fantomie uczą się sztucznego oddychania i masażu serca. Nabyte umiejętności sprawdzają w praktyce podczas imprez masowych i w życiu codziennym. - Byłam kiedyś świadkiem wypadku samochodowego. Kierowca miał uraz kręgosłupa i otwarte złamanie kości udowej. Dziecko - pasażer - traciło przytomność. Nikt z tłumu gapiów nie potrafił udzielić pomocy. To była moja pierwsza samodzielna akcja - mówi Emilia Adamowicz.

Weronika Baran działa w grupie od kilku lat. Ale dopiero w tym roku, jako osoba pełnoletnia, może po raz pierwszy zabezpieczać imprezy masowe. - Trafiłam tu przez przypadek. Mój brat miał kiedyś wypadek, którego byłam świadkiem. Nie wiedziałam. jak mu pomóc, czułam się bezsilna. Nie chcę, żeby kiedyś się to powtórzyło. Dlatego chętnie ćwiczę i uczestniczę w różnych akcjach - mówi uczennica II LO w Opolu.
Poza zabezpieczaniem imprez masowych ratownicy organizują szkolenia pierwszej pomocy w zakładach pracy i szkołach. - Wiele osób nie potrafi udzielić pierwszej pomocy nawet w prostych przypadkach. A niekiedy wystarczy udrożnić jamę ustną, aby ocalić komuś życie - mówi Emila Adamowicz. Na tegorocznych Piastonaliach uratowały przed zapaścią "naćpaną" i pijaną studentkę. Niedawno, po szkoleniu w jednym z opolskich zakładów, otrzymały telefon z podziękowaniami. Dzięki ich instrukcjom udało się uratować pracownika poparzonego kwasem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska