Zbigniew Boniek. Człowiek zadowolony z życia

Hubert Zdankiewicz
Krzysztof Kapica
Rozmowa ze Zbigniewem Bońkiem, prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Były wybitny piłkarz Widzewa Łódź, Juventusu Turyn, AS Roma i reprezentacji Polski skończył 60 lat.

Okrągłe rocznice to ponoć dobra okazja do świętowania. Przyjęcie było bardziej okazałe, niż zazwyczaj?
Była dobra kolacja z rodziną i znajomymi, ale niczego hucznego.

Tym razem?
Bardzo hucznie obchodziłem czterdzieste urodziny. Żona przygotowała dla mnie bardzo fajną imprezę. Były tańce, przyszło wielu znajomych. Wydaje mi się, że to było wczoraj, a tymczasem minęło już dwadzieścia lat. Tym razem będzie spokojniej, ale na pewno będzie miło.

Okrągłe rocznice to również dobra okazja do wspomnień, refleksji. Starsi kibice do dziś zastanawiają się na przykład co by było, gdyby na mundialu w 1982 sędzia nie wykartkował pana przed półfinałem. Być może wrócilibyście z Hiszpanii, jako pierwszy, a nie trzeci zespół świata...
Trudno powiedzieć, czy ze mną w składzie pokonalibyśmy Włochów. Oni na pewno by się bardziej z nami męczyli, trudno by im było poradzić sobie z taką parą napastników, jak ja i Włodek Smolarek, bo musieli by nas obu indywidualnie kryć. To był z kolei dawało więcej miejsca innym. Trudno, stało się jak się stało - choć moim zdaniem sędzia [Bob Valentine - red.] dał mi celowo tę kartkę. Włosi mieli wówczas bardzo dużo do powiedzenia w FIFA. Wiceprezydentem odpowiedzialnym za sędziów był Artemio Franchi [Włoch był w tym czasie również prezydentem UEFA - red.]. Dziś piłka jest trzy razy bardziej czysta jasna i przejrzysta, wtedy różnie z tym bywało. Muszę przyznać, że do dziś bywam lekko podenerwowany, gdy wspominam tamtą sytuację.

Z drugiej strony to i tak był mega sukces. Zwłaszcza, jeśli się pamięta, jak wyglądały przygotowania do tamtych mistrzostw i w jakich warunkach musieliście mieszkać i trenować w Hiszpanii.
Mieliśmy wówczas naprawdę mocny zespół. Oś tworzyli Młynarczyk, Żmuda, Boniek, Smolarek i Lato. Do tego był Matysik i inni... Praktycznie na każdej pozycji mieliśmy dobrych piłkarzy. Do Hiszpanii jechaliśmy jednak trochę niepewni tego, co się stanie, bo ze względu na trwający w Polsce stan wojenny przez ostatnie pół roku przed mundialem nikt nie chciał grać z nami meczów towarzyskich.

Teraz też mamy mocną drużynę, ale przed Euro 2016 też będzie trochę niepewności ze względu tzw. klątwę Bońka.
Nie uważałem tego za klątwę. W 1986 roku Meksyku były pretensje do drużyny, że nie poradziła sobie z Brazylią, więc powiedziałem, że już sam awans na mundial był sukcesem i że jeszcze zatęsknimy za polskimi awansami.

Niemniej te słowa przeszły do historii. A ta klątwa tak naprawdę działa do dziś, bo na wielkich imprezach co prawda już grywamy ale od czasu tamtych mistrzostw ani razu nie wyszliśmy z grupy.
Mogę powiedzieć tyle, że mam doświadczenie pod każdym względem: piłkarza, trenera, działacza. I na podstawie tych doświadczeń mogę stwierdzić, że obecnej reprezentacji Polski nie brakuje absolutnie niczego. Eliminacje mistrzostw Europy pokazały również, że ta drużyna ma potencjał. Czy uda jej się przełożyć to na wynik to już inna historia.

Co ma ta drużyna, czego nie miały poprzednie? Poza piłkarzami formatu Roberta Lewandowskiego Grzegorza Krychowiaka, czy Kamila Glika. Dzisiejszego formatu.
Przede wszystkim ma selekcjonera, który wszystko dobrze poukładał. Ma też właścicieli, czyli Polski Związek Piłki Nożnej, którzy zadbali o całą resztę. Nie chodzi tylko o sprawy organizacyjne, ale również tło wokół kadry: filmy, teksty, reportaże - wszystko to, co powstaje na kanale Łączy nas piłka. To scementowało tę drużynę, a dobre wyniki sprawiły, że atmosfera wokół niej jest dziś lepsza, niż za kadencji poprzednich selekcjonerów. Nie bez znaczenia jest również, że reprezentacja Adama Nawałki została zbudowana według pewnych kryteriów, a nie na zasadzie, że jeździmy po Europie i sprawdzamy, kto jeszcze mógłby zostać Polakiem...

A propos Nawałki: popularna jest opinia, że jest nie tylko dobrym, ale też szczęśliwym selekcjonerem. Mówiło się o tym zwłaszcza po remisie ze Szkocją w Glasgow, w którym strzeliliśmy gola w ostatniej akcji meczu.
Gdyby Nawałka był faktycznie takim szczęściarzem, to Kamil Grosicki strzeliłby trzecią bramkę w meczu ze Szkotami w Warszawie i już po czterech meczach mielibyśmy komplet punktów, a ja mniej bym się musiał później denerwować. Gdyby miał szczęście, to z Irlandią w Dublinie nie stracilibyśmy gola w 91. minucie. Piłka nożna to gra, gdzie szczęście ma oczywiście znaczenie. Zazwyczaj jednak sprzyja tym, którzy na to zasłużyli. Nie wydaje mi się, że akurat to jest największym atutem Adama.

Tego nie powiedziałem. Uważam, że to dodatkowy atut - coś ekstra. Napoleon Bonaparte mawiał, że od dwóch dobrych generałów woli jednego, który ma szczęście.
Jeśli tak, to zgoda. I niech to ekstra szczęście nie opuszcza nas do końca Euro 2016.

Poprzednicy Nawałki - jak Leo Beenhakker, czy Paweł Janas - mieli wręcz pecha, bo tuż przed ważną imprezą okazywało się, że ich kluczowi piłkarze są kontuzjowani, albo stracili formę.
Na takie pytania nie odpowiadam. Do Euro zostało jeszcze sporo czasu, poza tym pomóżmy trochę szczęściu i nie zapeszajmy.

A jednak...
Przed tak ważną imprezą nie zaszkodzi. Pan nie pytał, a ja nie słyszałem...

Ok, to zapytam jeszcze o urodzinowe refleksje. Jeśli oczywiście pan pozwoli...
Jak najbardziej, bo są pozytywne. Jak tak patrzę na swoje życie z perspektywy tych sześćdziesięciu lat to muszę przyznać, że jestem przeszczęśliwym i zadowolonym człowiekiem. Mam trójkę fajnych dzieci, trójkę fajnych wnuków. Żonę, która jest ze mną na dobre i złe praktycznie od zarania świata. Mam wypróbowanych przyjaciół, a do tego wciąż jestem w centrum wydarzeń, a nie gdzieś z boku. Jestem prezesem PZPN, liczą się ze mną wpływowi ludzie w wielu europejskich federacjach. Uczestniczę w czymś ważnym i dobrze się przy okazji bawię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska