Zbigniew Rokita, laureat Nike, spotkał się z czytelnikami podczas 19. Opolskiej Jesieni Literackiej

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Zbigniew Rokita w Opolu
Zbigniew Rokita w Opolu IKA
O dochodzeniu do śląskości, odkrywaniu swojej tożsamości i pisaniu "Kajś" opowiadał opolskim czytelnikom Zbigniew Rokita, który w sobotę był gościem 19. Opolskiej Jesieni Literackiej.

"Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku" została nagrodzona tegoroczną Nagrodą Literacką "Nike", najważniejszą polską nagrodą dla pisarzy i poetów. Zbigniewa Rokitę doceniło zarówno jury 25. edycji prestiżowej nagrody, jak i czytelnicy, którzy także przyznali mu Nike.

- Nie pytano mnie o znaczenie tytułu [kajś to słowo pochodzące z gwary śląskiej oznaczające gdzieś - red.]. Nie wiem, czy dlatego, że wszyscy go rozumieją czy dlatego, że uważają za abstrakcyjne słowo, jak np. diuna. Ale łatwo odróżnić, kto jest śląskojęzyczny, bo Ślązacy nie odmieniają tego tytułu, a ludzie spoza Śląska bardzo często mówią o "Kajsiu" - mówił Zbigniew Rokita w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Opolu.

Zbigniew Rokita przyznał, ze swoją przynależność do Śląska często podkreśla ubiorem - nosi koszulki z nazwami śląskich miast. Ale kiedy występuje na samym Górnym Śląsku, to wtedy na jego piersi jest napis Gliwice, skąd pochodzi. Przez wiele lat, które spędził w Krakowie, pytany o pochodzenie zawsze mówił, że pochodzi z Górnego Śląska, bo wydawało mu się, że ludzie nie wiedzą, co to są Gliwice.

- Do czego ta tożsamość jest ci potrzebna? - pytała współprowadząca spotkanie Aleksandra Naróg.

- Dla mnie to jest po prostu cool mieć jakąś fajną tożsamość - odparł Zbigniew Rokita. - Pisząc tę książkę miałem okazję o śląskości dowiedzieć się czegoś w sensie faktograficznym, ale też samemu sobie tę śląskosć oswoić. Ta książka jest zapisem mojego "ośląszczania się". Dziś mówię o sobie: "jestem Ślązakiem". Ta moja śląskość negocjuje z moją polskością i jakoś dogadują się. To mi się po prostu podoba.

„Kajś" to z jednej strony sprawnie malowana słowem trudna historia Śląska, z drugiej osobista wycieczka autora po drzewie genealogicznym rodziny - pisze Anna Rychlicka-Karbowska. - Zbigniew Rokita pochodzi z Gliwic, ale przez wiele lat swoją śląskość wypierał, a o swoich korzeniach wiedział niewiele. Gdy w końcu temat zaczął go interesować, gdy przyjrzał się historii Śląska, historii swoich przodków, gdy coraz więcej wiedział, widział, rozumiał, przyszedł w końcu czas na to, by tym wszystkim podzielić się z innymi. Nie wszystkie informacje o swych przodkach udało mu się odnaleźć, dlatego reporter chciał, choć zrekonstruować kontekst, w którym żyli (...) To jedna z tych lektur, którą powinien przeczytać każdy".

Jakub Kochanowski - Orlen

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska
Dodaj ogłoszenie