Plac przed opolskim Realem. Co chwila wybucha petarda, lub z rzuconej na chodnik kuli wydobywa się dym. Obok stoi stragan z artykułami pirotechnicznymi.
- Dzieciaki mają głupią zabawę - kwituje sprzedawca, pan Fryderyk. I zaraz zastrzega: - Ale te petardy nie zostały u mnie kupione. Dzieciom nie sprzedaję, bo nie warto ryzykować utraty pozwolenia na handel.
Małolaty i tak bawią się petardami. Skąd je mają?
- Ktoś dorosły im je kupuje - mówi pan Fryderyk.
Według jego obserwacji, wśród Opolan największym powodzeniem cieszą się tanie fajerwerki i kaskady świetlne, których światło i huk mają uświetnić wejście w nowy rok.
- Kupujący często decydują się też na tzw. diabełki. To rodzaj petardy obsypanej trocinami - wyjaśnia. - Jak się ją mocno naciśnie, to strzela, ale jest bezpieczna. Popularne też są kulki, które wydzielają różnokolorowy dym. Z bardziej wyrafinowanych artykułów pirotechnicznych kupujący sięgają po zestawy rac i prostych sztucznych ogni, które wybuchają w postaci zwykłych błysków. Na nic więcej ich nie stać. Być może tuż przed sylwestrem będzie większe zainteresowanie fajerwerkami...
Ile to kosztuje
Diabełek - 0,50 zł
Kulki dymne - 1 zł za 6 sztuk
Wulkan - 2 zł za 3 sztuki
Rzymskie ognie - 1 zł
Tort 19-strzałowy - 49 zł
Tort 89-strzałowy - 439 zł
Na razie najczęściej kupuje się zimne ognie, które można zawiesić na choinkę lub z którymi idzie się na pasterkę.
Przy stoisku pirotechnicznym wewnątrz Reala stoi telewizor, na ekranie którego podziwiać można sfilmowane pokazy sztucznych ogni. Większość widzów to dzieci.
- Czasami dzieciaki wymyślają różne historyjki, byle tylko przekonać nas do sprzedania im petardy - mówi sprzedający sztuczne ognie Łukasz Kozłowski. - Ostatnio wciąż słyszę, że rodzice nie mogą wyjść z kolejki za karpiem. Ale nie ulegamy tym prośbom, fajerwerki sprzedajemy tylko dorosłym.
Pan Łukasz nie może zrozumieć, dlaczego wciąż najpopularniejszym artykułem pirotechnicznym są petardy.
- Przecież one nie dają żadnego efektu wizualnego - tłumaczy. - Nowy rok należy zaś przywitać kolorowo i z fantazją.
Najbardziej efektowne są tak zwane torty, czyli zestawy kilku wyrzutni, z których w niebo wylatują różnego rodzaju pociski, dające po detonacji efekty świetlne o różnych kształtach. Ale najtańszy taki tort kosztuje około 40 złotych...
W roku ubiegłym wojewoda opolski Leszek Pogan wydał czasowe rozporządzenie (na okres świąteczno-noworoczny) regulujące sposób sprzedaży i używania artykułów pirotechnicznych. Zabraniało ono m.in. detonacji fajerwerków w miejscach publicznych. Przepis okazał się martwy, bo w praktyce był nie do wyegzekwowania.
- W tym roku wojewoda nie wydał jeszcze takiego rozporządzenia - stwierdził Przemysław Nijakowski, dyrektor gabinetu Leszka Pogana. - W tym tygodniu wojewoda zastanowi się nad sensownością jego wydawania.