Zbuduj sobie terenówkę

Redakcja
Z seryjnego samochodu, który kupił Paweł Jaeschke, został tylko silnik i rama.
Z seryjnego samochodu, który kupił Paweł Jaeschke, został tylko silnik i rama. fot. Paweł Stauffer
Późna jesień i zima to najlepszy czas na to, żeby zacząć przerabiać nasz samochód na prawdziwego offroadowego potwora. Sezon rajdów po bezdrożach ruszy dopiero wiosną.

Nowy samochód terenowy kupiony u dilera, bardzo rzadko spełnia wszystkie wymagania, jakie stawiane są przed wozami, które mają pokonywać bezdroża. Konieczne więc będą przeróbki, tak aby zwiększyć wytrzymałość terenówki.

Trzeba ją również wyposażyć w odpowiedni sprzęt, który na pewno przyda się w terenie.
- W swoim samochodzie terenowym zmieniłem praktycznie wszystko - mówi Paweł Jaeschke z grupy opole4x4.multiply.com.

Z suzuki vitary, którą kupił, został tylko silnik i rama. Reszta została wymieniona. Zaprzyjaźniony mechanik podwyższył też zawieszenie, wyżej osadził karoserię, zmienił zderzaki, dodał większe koła.

Jeśli i my tak chcemy przerobić nasze cztery kółka, powinniśmy zacząć od podwyższenia zawieszenia i wymiany zderzaków. Dzięki temu nasz samochód będzie miał większe szanse na sprawne pokonywanie nierówności terenu, głębokich rowów i pagórków.
Potem trzeba wymienić koła. Warto pamiętać, że montujemy możliwie największy ich rozmiar, ale tak, żeby nie obcierały o karoserię. Potem warto dobrać odpowiednie opony.

W głębokim terenie świetnie sprawdza się ogumienie z pogłębionym bieżnikiem typu MT, czyli Mut Terrain. To koła dla wyczynowców. Początkującym polecane są opony AT (All Terrain). Przeznaczone są bowiem do jazdy w łagodnym terenie i po drogach.

Samochód terenowy, jeżeli ma uczestniczyć w życiu offroadowym, musi mieć również porządne zaczepy holownicze. Nie ma co liczyć na haki montowane fabrycznie. Nadają się one do holowania po szosie, ale w terenie w trakcie wyszarpywania samochodu z błota mogą się zerwać.

Znawcy tematu twierdzą, że najlepszym rozwiązaniem jest zamontowanie z przodu, nad zderzakiem klasycznych haków najlepiej zdemontowanych z samochodów typu GAZ lub UAZ. Z tyłu wystarczy grube ucho porządnie przymocowane do ramy.

Woź ze sobą

Woź ze sobą

Przed wyjazdem w teren trzeba skompletować odpowiedni sprzęt:

Liny i taśmy kinetyczne, które pozwalają uniknąć szarpnięcia przy dynamicznym wyciąganiu z błota.
Hi-lift - służy do podnoszenia auta, kiedy wisi na mostach.
Trapy - podkłada się je pod koła, kiedy samochód się zakopie.
Łopata - najlepiej stalowa.
Szekle - do łączenia ze sobą taśm i lin.
Odpowiednie ubranie - najlepiej kalosze, wędkarskie wodery.

Jednym z najczęściej montowanych przez właścicieli terenówek elementów dodatkowego wyposażenia są światła. Decydując się na kupno halogenów, trzeba pamiętać, że w terenie nie jest najważniejsze to, żeby lampy rzucały długi snop światła. Tutaj chodzi o to, by oświetlić możliwe najszersze pole przed samochodem. Pozwoli to wybrać najlepszą drogę i uniknąć bliskiego spotkania z wystającym z boku korzeniem.

Zadanie to spełnią szeroko rozstawione światła przeciwmgielne bądź specjalne lampy szerokokątne. Reflektory montowane są zazwyczaj nad zderzakiem (nie pod nim, bo tam narażone są zniszczenie) albo na dachu samochodu.

Kiedy opony, zaczepy i światła mamy zamontowane, można pomyśleć o urządzeniu zwanym snorkel. Zabezpiecza on silnik przed zassaniem wody i błota. To wlot powietrza do silnika wyprowadzony maksymalnie do góry.

Teraz jest najlepszy moment do tego, żeby do takich przeróbek się zabrać, bo zrobienie z pseudoterenówki prawdziwego terenowca zajmuje nawet trzy miesiące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska