Zdrowe soki - to może być biznes

Redakcja
– Swoją firmę będę budował od zera i wierzę w jej sukces – mówi Łukasz.
– Swoją firmę będę budował od zera i wierzę w jej sukces – mówi Łukasz.
Pomysł nr 8. Łukasz Rogalski, student PO, chce produkować ekologiczne soki na zachodnie rynki.

Pomysł na biznes przyszedł mu do głowy podczas praktyki studenckiej, którą odbywał w Urzędzie Gminy w Popielowie, skąd pochodzi.

- Jednym ze skarbów gminy jest Stobrawski Park Krajobrazowy. Można tam m.in. spotkać bez czarny, dziką jarzębinę czy dereń. Pomyślałem, że tymi owocami warto by było wzbogacać soki jabłkowe - mówi Łukasz. - Mój produkt wówczas zyskałby nie tylko dodatkowe walory smakowe, ale także byłby całkowicie ekologiczny.

Co ważne, Łukasz bazowałby na lokalnej odmianie jabłek zwanej Książę Albrecht Pruski.
To także byłby dodatkowy atut - mówi Łukasz. - Jabłka brałbym od miejscowych producentów.

Student politechniki przyznaje, że był trochę skazany na taki właśnie biznes. Pochodzi z rodziny o tradycjach sadowniczych, jego ojciec prowadzi sad.

- Ale moją firmę chciałbym zbudować od zera, bez opierania się na rodzinnym interesie - dodaje Łukasz.

Do rozpoczęcia produkcji jest konieczne też założenie plantacji krzewów, których owoce będą wzbogacały soki. - Zrobię to, jeśli okaże się, że zbieranie owoców na terenie Stobrawskiego Parku Krajobrazowego będzie niemożliwe - mówi młody biznesmen. Potrzebne są też maszyny do wytłaczania soku z owoców. - Już teraz szukam odpowiednich urządzeń - dodaje.

Łukasz jest studentem piątego roku zarządzania. Zamierza się specjalizować w zarządzaniu przedsiębiorstwem.

- Kierunek studiów wybrałem z pełną premedytacją. Od początku wiedziałem, że chcę mieć własny biznes. Nigdy nie brałem pod uwagę, że będę pracował na czyjś rachunek. Wolę sam sobie wyznaczać cele i je realizować - zapewnia student.
Co ważne, ma on też pomysł, jak wykorzystać materiał, który pozostaje po wytłoczeniu soków z owoców.
- To rodzaj miąższu, który jest pełen witamin. Lubią go bardzo konie wyścigowe. Wystarczy tylko zdobyć kontakt z odpowiednim odbiorcą, który kupi ten materiał.

Na razie jednak Łukasz nie widzi szans na to, żeby jego ekologiczne soki masowo trafiały do polskich sklepów. - U nas niestety nie ma wielkiej mody na zdrową żywność. Większość Polaków nie przywiązuje wagi do jakości soków. Liczy się głównie niska cena, a nie to, czy produkt jest ekologiczny. Dopóki ten trend się nie obróci, moje soki nie będą popularne.

Dlatego też zamierza eksportować na rynki zachodnie, głównie do Niemiec i Francji. Tam klienci zwracają na taką żywność uwagę i są skłonni zapłacić wyższą cenę za ekologiczne produkty - dodaje.

Gdyby został laureatem naszego konkursu, wybrałby szkolenie z zakresu księgowości. - Sprawy marketingu i promocji mam już częściowo opanowane dzięki zajęciom na uczelni, a w księgowości ciągle trzeba się doszkalać. W przedsiębiorstwie papiery muszą być zawsze w porządku - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska