Ludzie w tym świecie partyjnej walki, ideologicznej demagogii i podziałów zaczynają szukać miejsc, które oprą się się zmiennym, wyniszczającym politycznym wichrom.
Chcą w codziennym życiu wysp trwałości, nienaruszalności bez względu na to, kto będzie rządził. Przedsiębiorcy wiedzą, że Obrońcy Stalingradu się nie ostaną, ale nie chcą w ich miejsce nazwy, którą proponuje wojewoda, gdyż już teraz budzi kontrowersje i jak nic zostanie zmieniona, kiedy PiS straci władzę.
Niestety, nie bardzo wierzę, by propozycja biznesu została przyjęta przez rządzących. Więcej - myślę, że ich pomysł nie będzie potraktowany nawet jako głos rozsądku, ale jako deklaracja zajęcia pozycji po drugiej strony barykady. Bo mamy teraz takie czasy, że kto nie z nami, ten przeciwko nam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?