O jego wprowadzenie stoczono w ciągu ostatnich tygodni prawdziwą walkę. Kupcy podzielili się bowiem na dwa obozy.
Przeciwnicy szczęk naciskali na radę i burmistrza, aby je usunąć - jako nieestetyczne i zajmujące miejsce na placu (nie zawsze są otwarte) , a właściciele - aby je pozostawić, gdyż stanowią źrodło ich utrzymania.
Ostatecznie podjęto decyzję salomonową: nowych obiektów stawiać nie wolno, istniejące mogą uzyskać warunkową zgodę burmistrza, o ile zostaną odnowione i będą eksploatowane na stałe.
- Póki co dwie osoby zadeklarowały się odmalować swoje stragany i dbać o nie - mówi Łukasz Sokołowski, przewodniczący komisji samorządowo- środowiskowej rady, która konsultowała zmiany z handlowcami.
(bes)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?