Początek spotkania i jak się później okazało cała pierwsza połowa była bardzo zacięta. Obie ekipy nie najlepiej broniły (opolanie pierwszą kontrę mieli dopiero w 28. min), a strzelecki pojedynek prowadzili Kłoda ze strony Gwardii oraz kaliski duet Kuśmierczyk - Nowakowski. Inni już tak dobrze sobie nie radzili. Opolanom udało się odskoczyć na 6-4, ale po kontrze Krupy przegrywali w 13. min 7-8. Skromną przewagę MKS utrzymywał do 22. min, kiedy wygrywał 14-13 po trafieniu Siega. Za chwilę trafił Kłoda, a Szolc dał prowadzenie 16-15. Kiedy udaną interwencją popisał się dwukrotnie Donosewicz bronią rzuty Kuśmierczyka i M. Adamczaka zrobiło się 18-15, ale do przerwy dystans zmniejszył jeszcze Sieg.
To co wydarzyło się w pierwszym kwadransie II połowy było niesamowite, gdyż gwardziści nie stracili gola. Donosewicz popisał się siedmioma interwencjami, trzy rzuty rywala gospodarze zablokowali, a dwa razy przechwycili piłkę i wyprowadzili kontrę. Mieli więc szansę na 12 bramek, ale trafili tylko sześć razy. W 42. min wygrywali 24-16, a w 20. min 28-19.
Od tego momentu zaczęło się dziać niedobrze. Donosewicz bronił jak w transie w tym dwa karne, ale opolanie za nic nie potrafili rzucic bramki z żadnej pozycji. W 56. min wygrywali 28-22 i choć wynik nie był zagrożony to przestój i słabsza skuteczność dają do myślenia przed arcytrudnym wyjazdem do Wągrowca.
Gwardia Opole - MKS Kalisz 31-24 (18-16)
Gwardia: Romatowski, Donosewicz - Śmieszek, Swat 1, P. Adamczak 2, Knop 5, Szolc 2, Krzyżanowski 6, Kłoda 7, Kulak, Drej 2, Prokop, Migała 4, Płócienniczak 2.
MKS: Krekora, M. Adamczak - Niedzielski 3, Bożek, Sieg 4, Kobusiński 2, Kuśmierczyk 6, Krupa 1, Nowakowski 5, Staniek 2, Stefański 1.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?