Zero tolerancji dla gapowicza

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Największy kłopot z gapowiczami ma przewoźnik z Opola.
Największy kłopot z gapowiczami ma przewoźnik z Opola. Archiwum
Opolscy przewoźnicy mają problemy z egzekwowaniem kar. Dlatego chcą je powierzać prywatnym firmom.

Ściągalność kar za jazdę bez biletu w Miejskim Zakładzie Komunikacyjnym w Nysie sięga 20 procent. W sumie pasażerowie są winni przewoźnikowi z tego tytułu ponad 120 tysięcy złotych.

- Komornik żąda 250 złotych "na dzień dobry", dlatego nie kierujemy tych wszystkich spraw do sądu, bo zbyt dużo by to nas kosztowało - przyznaje prezes MZK Anna Pyka. - Uważamy, że bardzo dobrym pomysłem jest sprzedaż tych długów prywatnej firmie.

Chodzi o firmy wyspecjalizowane w windykacji zobowiązań. Potrafią one odzyskiwać pieniądze bez udziału komorników, np. regularnie upominając gapowicza bądź grożąc mu wpisaniem do bazy dłużników.

Przyłapany nawet kilka lat temu na jeździe bez biletu pasażer woli zapłacić kilkaset złotych starego mandatu wraz z odsetkami, by mieć święty spokój.

W podobnym kierunku chce iść także PKS Brzeg, który w tym mieście pełni funkcję miejskiego przewoźnika. - Przyjrzymy się dokładnie danym dotyczącym ściągalności mandatów. Jeśli tylko okaże się, że tych pieniędzy do odzyskania mamy sporo, to także pomyślimy o prywatnej firmie - deklaruje Andrzej Posyniak, prezes brzeskiego PKS.

W Kędzierzynie-Koźlu już od dłuższego czasu wszystkim, począwszy od sprawdzania biletów po wysyłanie upomnień gapowiczom, zajmuje się prywatna firma. Szefostwo Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego zdecydowało się na podpisanie umowy pomimo faktu, że do autobusu nie można wsiąść bez okazania bądź kupna biletu.

Największy kłopot z gapowiczami ma przewoźnik z Opola. Na koniec 2013 roku kwota tzw. zaległych opłat dodatkowych (zwanych nieco na wyrost mandatami) wyniosła około 2,3 mln złotych.

- Kwotę tę nie tylko zamierzamy odzyskać, ale wdrażamy rozwiązania oparte na współpracy z wyspecjalizowanymi kancelariami prawnymi i windykacyjnymi i krajowym rejestrem długów - tłumaczy Łukasz Wach z zarządu opolskiego MZK. - Przynoszą one konkretne wyniki w zakresie efektywności windykacyjnej.

Opolski przewoźnik ma zamiar korzystać także z e-sądu. Władze MZK na razie nie myślą jednak o sprzedaży długów gapowiczów.

W Polsce maksymalny mandat może wynieść 200-krotność ceny najtańszego biletu normalnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska