Zero tolerancji dla pedofilów wśród duchownych

pomorska.pl
Marcin Przeciszewski, prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Marcin Przeciszewski, prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej. pomorska.pl
- Jeszcze silniejszy niż poprzednio akcent położono na pomoc ofiarom - mówi Marcin Przeciszewski, prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej.

- Episkopat Polski przyjął dokument nowelizujący wytyczne postępowania w przypadkach pedofilii w Kościele. Dlaczego pojawił się on właśnie teraz?
- Jest on realizacją wytycznych, jakie zostały ogłoszone w maju ubiegłego roku przez Stolicę Apostolską. Ale nie jest, jak się czasem słyszy, pierwszym, historycznym głosem biskupów polskich w tej sprawie. Instrukcja o postępowaniu wobec duchownych dopuszczających się pedofilii została po raz pierwszy uchwalona przez nich w 2009 roku. Wtedy poza episkopatami w krajach, w których mieliśmy do czynienia z falą pedofilii - mam na myśli USA, Irlandię czy Niemcy - biskupi polscy należeli do pierwszych. Nowy dokument musi zostać zaakceptowany przez Watykan.

- Co nowego ta poprawiona instrukcja przynosi?
- Jeszcze silniejszy niż poprzednio akcent położono na pomoc ofiarom.

- Na czym w praktyce ta pomoc będzie polegać?
- Nie zostało to wprost zdefiniowane. Dokument mówi o wielorakiej pomocy dla ofiar i o otoczeniu ich troską.

- Czy podobnie jak w Kościołach, które pan wymienił, poszkodowani będą mogli liczyć na odszkodowania? I od kogo?
- Ta kwestia została rozstrzygnięta zgodnie z polskim prawem. Sąd może uznać konieczność wypłacenia odszkodowania ofierze. I wtedy obowiązek ten spoczywa na winowajcy. Nie bierze tego obowiązku na siebie diecezja, w której ksiądz-sprawca pracował, ani zakon, którego jest członkiem. To zdecydowanie różni prawo polskie od np. amerykańskiego.

- Jakie konsekwencje czekają księdza zamieszanego w pedofilię?
- Konsekwencje te wynikają zarówno z prawa kościelnego, jak i świeckiego. W tym pierwszym najcięższą karą, jaka może go spotkać, jest wydalenie ze stanu duchownego. Może ono nastąpić po procesie przed kościelnym trybunałem. Każdy przypadek pedofilii właściwy biskup lub przełożony zakonny ma obowiązek zgłaszać natychmiast do Kongregacji Nauki Wiary. Będzie ona nadzorować taki proces, by nie było mowy o zamiataniu pod dywan ze względu na lokalne układy. Przesłanie jest jednoznaczne: zero tolerancji dla pedofilii w Kościele.

- Co się będzie działo z księdzem, któremu ktoś zarzuci, że dopuścił się pedofilii?
- Jeśli biskup zostanie powiadomiony o takim przypadku i powiadomienie to ma podstawowe cechy wiarygodności, ma on obowiązek natychmiast odsunąć danego księdza od pracy i jakichkolwiek kontaktów z dziećmi i młodzieżą. A następnie ruszy postępowanie procesowe - duchowne i świeckie.

- Czy władze kościelne są prawnie zobowiązane powiadamiać o przestępstwie policję lub prokuraturę?
- W Polsce ksiądz ani biskup nie jest urzędnikiem państwowym i nie ma obowiązku zawiadamiać państwowych organów sprawiedliwości. Natomiast dokument mówi jasno o konieczności pełnej współpracy z tymi organami. Wolę takiej współpracy, by sprawca został ukarany, deklarowali przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski i inni biskupi. Ale obowiązek zgłoszenia należy do ofiary.

- Na marginesie dokumentu trzeba spytać o skalę zjawiska pedofilii wśród księży w Polsce.
- Wiemy o kilkunastu takich przypadkach w ostatnich latach na około 30 tysięcy pracujących w Polsce księży. To jest ułamek promila, ale tym nie wolno się pocieszać. Każdy taki przypadek to o jeden za dużo. Natomiast nie przypuszczam, że po opublikowaniu przez biskupów nowego dokumentu wybuchnie fala kolejnych oskarżeń i orzeczeń sądowych. Uchroniła nas od tego odmienność sytuacji historycznej. Większość takich przypadków na Zachodzie miała miejsce w placówkach wychowawczych. W Polsce je Kościołowi odebrano. A wybór kapłaństwa był przez lata aktem odwagi, przez co selekcja była pozytywna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska