Zero uczuć - rozmowa z reżyserką Galerianek

Tomasz Mikulicz
One po prostu podchodzą do życia w kategoriach czysto materialnych. I tak oto najlepszy facet to nie taki, który cię zrozumie, przytuli, lecz taki, który ma wypchany portfel - mówi Katarzyna Rosłaniec.

- Galerianki, czyli kto?
- Galerianki, czyli nastoletnie dziewczyny chodzące po galeriach handlowych i proponujące seks w zamian za kupienie im jakiegoś upominku, typu bluzka, spodnie. Nie oszukujmy się, można je spotkać we wszystkich polskich miastach.

- Skąd pomysł, by zrobić o nich film?
- Zetknęłam się z pewnym reportażem. Chodziło w nim o to, że nastoletnia bohaterka nie miała telefonu komórkowego. Koleżanka tłumaczyła jej, że każdy musi mieć przy sobie ten niezbędnik, a jak nie ma pieniędzy, żeby sobie kupić, to powinna znaleźć sponsora. Poruszyło mnie to i dało do myślenia. Tak zrodziły się "Galerianki".

- Niektórzy mogą pomyśleć, że poleciałaś komercją. Wzięłaś na warsztat po prostu chodliwy temat, który każdego zainteresuje.
- Mam tego świadomość, że temat jest komercyjny. Uważam jednak, że jest on na tyle ważny, że należy o tym mówić. Wiadomo też, że robiąc ten film, nie wyczerpałam tematu. Zresztą pewnie nawet się nie da.

- Przedstawiłaś jednak dość szczegółowo losy kilku galerianek. Jak sądzisz, dlaczego młode dziewczyny robią coś takiego?
- Wynika to z systemu wartości, jakie wyznają. One po prostu podchodzą do życia w kategoriach czysto materialnych. I tak oto najlepszy facet to nie taki, który cię zrozumie, przytuli, lecz taki, który ma wypchany portfel.

- A więc wymiana, towar za towar?
- Generalnie tak. Pamiętajmy jednak, że galerianki często utrzymują dłuższe kontakty ze swoim sponsorem. Nie kończy się na jednym razie. Niektóre nawet się czasami zakochują.

- Co nie zmienia faktu, że oddają się za parę spodni. Skąd ten pęd ku markowym, pozostającym poza ich zasięgiem rzeczom?
- No właśnie, tu kryje się sedno sprawy. Ciuchy nie tylko leżą na wystawie, ale też można przyjść i je sobie przymierzyć. Przymierzyłam i chcę to mieć. I to już dziś, teraz, zaraz. Dziewczyny nie chcą czekać, aż będą kiedyś zarabiać tyle, żeby móc sobie pozwolić na zakupy w markowym sklepie. One znalazły łatwiejszy sposób. Coś mi się podoba, więc skłaniam jakiegoś faceta, żeby mi to kupił. W zamian oferuję swoje ciało. I tyle. Dla nich stosunek oralny to jak oddychanie. Robią to za drobne zakupy, np. głupią opaskę na włosy.

- Zero uczuć, zero emocji.
- Dokładnie. Zresztą w naszych czasach miłość i głębokie uczucia stają się mało ważne. W gazetach można znaleźć porady typu: tysiąc sposobów na orgazm. W ogóle media bombardują nas seksem. Pojawia się więc pokusa: a dlaczego nie ja? Do tego dochodzi zanik okazywania sobie uczuć przez rodziców. Młodzi ludzie nie czują miłości w domu, więc idą szukać jej namiastki w galeriach. A pamiętajmy, że dzisiaj życie przenosi się z ulic do galerii. To tu umawiamy się na spotkania, tu się śmiejemy i płaczemy.
- A skąd wzięłaś aktorki do filmu, z ulicy czy z galerii?
- Pewnie stąd i stąd. Aktorki pochodzą z castingów, które odbywały się w całej Polsce. Z rozmów z nich wiem, że mają koleżanki, które są galeriankami. Same zresztą są nastolatkami, więc znają te problemy.

- Nie zastanawiałaś się, jak mogą się potoczyć losy twoich bohaterek, kiedy już nie będą nastolatkami?
- Każdy przypadek należy rozpatrywać osobno. Jedne radzą sobie dobrze, drugie gorzej. To, że ktoś dziś jest galerianką, nie znaczy, że jutro nie może ułożyć sobie życia. Podejrzewam jednak, że takiemu komuś trudno będzie stworzyć trwały związek oparty na uczuciu. Każda z galerianek utraciła bardzo ważną rzecz, mianowicie przeżycie tego pierwszego razu tak, jak się to normalnie powinno odbyć. Pamiętajmy, że pierwsze uczucie jest najgorętsze i oddanie swojego ciała komuś innemu musi być ważnym przeżyciem emocjonalnym. Nie zastąpi tego przypadkowy seks ze sponsorem.

- Czy tworząc ten film, miałaś nadzieję, że coś tym zmienisz?
- "Zmienisz" to za dużo powiedziane. Na pewno parę osób przejrzy na oczy. Chodzi mi w szczególności o rodziców nastoletnich dziewczyn. Mam nadzieję, że film przyczyni się w jakiś sposób do przełamania tendencji niepytania. Rodzice często nie chcą wiedzieć o pewnych sprawach. I po prostu wstydzą się mówić z dziećmi o seksie. A to przecież ich dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska