Zespół AZS Nysa przegrał z Treflem Gdańsk

fot. Sebastian Stemplewski
Dariusz Szulik (z prawej) mija blok AZS-u. Od lewej Krzysztof Makaryk i Dawid Migdalski.
Dariusz Szulik (z prawej) mija blok AZS-u. Od lewej Krzysztof Makaryk i Dawid Migdalski. fot. Sebastian Stemplewski
W meczu 5. rundy PP zespół z Nysy był o krok od wygranej z Treflem. W tie breaku prowadził 7:4, ale ze zwycięstwa cieszyli się goście.

Protokół

Protokół

AZS PWSZ Nysa- TREFL Gdańsk 2:3 (19, -21, -21, 23, -12)
AZS: Kozłowski, Migdalski, Żuk, Szabelski, Makaryk, Kurian, Kryś (libero) - Michocki, Podgórski, Szlubowski. Trener Roman Palacz. Trefl: Szulik, Świrydowicz, Drabkowski, Kocik, Hajbowicz, Skoryj, Poskrobko (libero) - Winnik, Chwastyniak, Kruk, Stancelewski. Trener Wojciech Kasza.
Sędziowali: Wiesław Cieślik (Sosnowiec), Waldemar Niemczura (Węgierska Górka). Widzów 500.

To już drugi meczu obu zespołów w tym roku i drugie zwycięstwo Trefla. Dwa miesiące temu w meczu ligowym nysanie prowadzili 2:0 w setach, a jednak przegrali w tie breaku. Wczoraj sytuacja była podobna. Gospodarze dość pewnie wygrali pierwszą odsłonę. W dwóch następnych warunki na parkiecie dyktowali przyjezdni, ale podopieczni Romana Palacza zdołali doprowadzić do remisu w meczu. Niestety, w tie breaku nie utrzymali wysokiego prowadzenia i ulegli.

- Zabrakło szczęścia, ale przede wszystkim koncentracji - uważa Adam Kurian, przyjmujący gospodarzy. - Zarówno w tie breaku, jak i we wcześniejszych przegranych setach, zdarzały nam się przestoje, kiedy traciliśmy po trzy punkty w jednym ustawieniu. Z takim zespołem jak Trefl tego typu starty bardzo drogo kosztują.

Naszpikowany zawodnikami mającymi za sobą występy w Polskiej Lidze Siatkówki Trefl Gdańsk uważany jest za faworyta I-ligowych rozgrywek. Wprawdzie po 10 kolejkach w tabeli ustępuje miejsca drużynie z Nysy, ale wciąż zwany jest dream teamem I ligi. Niedawno do drużyny dołączył Dmitrij Skoryj, który wczoraj zaprezentował się w Nysie. Rosyjski przyjmujący, który przed rozgrywkami był w kręgu zainteresowań ZAKSYKędzierzyn-Koźle, wczoraj pokazał kilka ciekawych zagrań.

- Na pewno porażka z takim rywalem ujmy nam nie przynosi - dodaje Kurian. - Mogliśmy pokusić się o korzystniejszy wynik, ale nie udało nam się zrobić im krzywdy zagrywką. Dokładnie przyjmowali nasze zagrywki, rozgrywający mogli często grać środkiem, gdzie znowu bardzo dobrze zagrał Jarek Stancelewski. Praktycznie się nie mylił.
- Do każdego meczu podchodzimy z zamiarem wygranej, ale priorytetem dla nas jest liga i już mobilizujemy się na sobotni mecz z Bielskiem - podsumował Paweł Szabelski, środkowy drużyny.

Sprawa awansu do VIrundy wydaje się być przesądzona, bowiem Trefl przed własną publicznością będzie zdecydowanym faworytem. Spotkanie rewanżowe rozegrane zostanie 6 stycznia 2008. Z uwagi na duże koszty związane z podróżą, oba kluby ustaliły, że mecz odbędzie się dzień po spotkaniu ligowym obu drużyn, a nie jak było wcześniej planowane 12 grudnia.

- Zdecydowanie ważniejszy dla nas będzie ten pierwszy rewanż, za mecz ligowy - kończy Kurian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska