Zespół Szkół w Komornie. Awantura o maturę

- Nasza nauczycielka matematyki nie chce, żebyśmy przystąpili do matury. Przekonuje, że jeśli zrezygnujemy, na koniec roku szkolnego wystawi nam pozytywną ocenę z tego przedmiotu, bez względu na to, czy będziemy się uczyć, czy nie. Ta pani chce, żeby egzamin maturalny zdawali tylko najlepsi uczniowie, bo dzięki temu szkoła będzie mogła pochwalić się lepszymi wynikami - przekonuje kilkoro uczniów Zespołu Szkół w Komornie (powiat kędzierzyńsko-kozielski). Uczniowie chcą pozostać anonimowi, ale zgodzili się podpisać stosowne oświadczenia w tej sprawie i złożyć je w naszej redakcji.

- Zdecydowaliśmy się o tym opowiedzieć, bo mamy dość takiego traktowania - mówią. - Szkoła powinna uczyć przedmiotu, a nie cwaniactwa i kombinatorstwa. A tak jest w tym przypadku.
Uczniowie ujawniają też, że w tej sprawie interweniowali już u dyrektora szkoły Krystiana Flegela.

- Ale nic to nie dało. Pan dyrektor wcale nie przejął się tym, co mu powiedzieliśmy - skarżą się.
Krystian Flegel potwierdza, że rzeczywiście kilka dni temu trzecioklasiści byli u niego.
- Wysłuchałem ich, po czym poprosiłem na rozmowę nauczycielkę matematyki. A ona zaprzeczyła, by namawiała młodych ludzi do rezygnacji z matury - mówi dyrektor Flegel.

To samo matematyczka Martyna Sucha-Drewnicka powtórzyła w rozmowie z reporterem nto.
- Nikogo nie przekonywałam, by dał sobie spokój z maturą - przysięga, choć przyznaje, że w klasie, którą prowadzi, faktycznie czworo z 21 uczniów nie złożyło deklaracji przystąpienia do egzaminu dojrzałości.

Czy namawiała ich, żeby zmienili zdanie?
- Nie. Ale przecież to są dorośli ludzie i powinni podejmować świadome wybory - uważa nauczycielka. - Owszem, skoro już zrezygnowali, teraz na sprawdzianach dostają inne, łatwiejsze zestawy pytań niż reszta klasy. Ale to chyba normalne, że uczniowie zdający maturę, muszą mieć wyżej postawioną poprzeczkę.

Dyrektor Flegel wierzy nauczycielce i podejrzewa, że oskarżenia, które kierują wobec niej uczniowie, mogą być podyktowane obawą przed rodzicami.

- Którzy być może dopiero niedawno dowiedzieli się, że ich dzieci nie zamierzają zdawać matury. Nie uczyli się zbyt dobrze, nie korzystali z zajęć dodatkowych. Być może teraz próbują się wybielić i zwalić winę na nauczycielkę - przypuszcza Krystian Flegel.
O skardze uczniów poinformowaliśmy Irenę Romejko, kierownika wydziału oświaty w Starostwie Powiatowym w Kędzierzynie-Koźlu, któremu podlega Zespół Szkół w Komornie.
- Sprawdzimy, z czego wynika konflikt w tej szkole. Nie podejrzewam jednak, by to uczniowie mieli rację - zaznacza Irena Romejko.

Faktem jest jednak, że szkoła w Komornie osiąga nie najlepsze wyniki matur. Rok temu w jednej z klas zdało zaledwie 40 procent uczniów, w najlepszej tylko 67 proc. W przyszłym roku planowana jest reorganizacja sieci szkół w powiecie, której konsekwencją będzie prawdopodobnie likwidacja jakiejś placówki. Jak podkreśla kierownik Romejko, przy pracy nad zmianą sieci szkół pod uwagę będą brane m. in. wyniki matur, ale również fakt, ilu uczniów do egzaminu przystępuje.

- Prawda jest taka, że gdyby ta protestująca dziś grupa się uczyła, a nie bimbała sobie, teraz nie byłoby żadnej afery - uważa jeden z uczniów, który zadeklarował, że maturę chce zdawać.