W sierpniowe popołudnie 2009 roku 36-letnia Jolanta G. razem z koleżanką szły prawidłowo poboczem drogi pomiędzy Gierałcicami a Głuchołazami.
Kobiety ćwiczyły przed pieszą pielgrzymką, na którą niebawem zamierzały się wybrać. W tym samym czasie, tą samą drogą renault megane jechał 22-letni Michał P.
W pewnym momencie zaczął wyprzedzać jadący przed nim samochód. Podczas tego manewru wpadł w poślizg, uderzył w barierkę energochłonną i uderzył w idące poboczem kobiety.
Potem auto wpadło do rowu i dachowało. Jolanta G. zginęła na miejscu. Kierowca samochodu został ranny. Został przykuty do wózka inwalidzkiego.
Prokuratura oskarżyła Michała P. o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. 22-latek bronił się, że wpadł w poślizg, bo samochód, który wyprzedzał, w ostatniej chwili wrzucił kierunkowskaz, że skręca w lewo.
Zeznania świadków mówiły jednak co innego. Poza tym ustalono, że Michał P. prowadził auto z prędkością 110 km/h przy ograniczeniu do 90. Biegli natomiast uznali, że w panujących wówczas warunkach, prędkością bezpieczną było 80 km/h.
W samochodzie policjanci znaleźli też narkotyki, natomiast w krwi kierowcy znaleziono ślady marihuany.
Sąd Rejonowy w Prudniku skazał mężczyznę na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5. Ma też 5-letni zakaz kierowania pojazdami.
Wyrok jest w zawieszeniu m.in. dlatego, bo sprawca sam odniósł poważne obrażenia i wymaga stałej opieki. Nie był też dotąd karany. Wyrok jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?