CZYTAJ WIĘCEJ: Duże Opole. Miasto porozumiało się z Komprachcicami
W jego ramach Opole przejmuje majątek publiczny gminy leżący w przyłączonych do miasta wsiach, zaś Komprachcice otrzymają pomoc finansową, będą uczestnikiem wspólnych projektów, mieszkańcy gminy skorzystają z miejskich benefitów, np. karty „Opolska Rodzina”.
To przełomowy moment. Komprachcice są pierwszą z poszkodowanych terytorialnie gmin, która dogadała się z Opolem. Wcześniej jako jedyna nie wnioskowała do rządu o przywrócenie granic. W gminie, mimo zadry związanej z aneksją dwóch wsi, wygrał polityczny realizm i przekonanie o tym, że trzeba się dogadać dla dobra mieszkańców. Uznano, że okopanie się i czekanie na to, że za dwa albo i sześć lat ktoś będzie przywracał stare granice, jest stratą czasu.
Podzielam ten pogląd. Podtrzymuję też zdanie, że powiększenie Opola było dobrą decyzją. Problem leżał oczywiście w stylu procedowania i początkowym lekceważeniu interesów gmin takich jak Komprachcice. Dlatego pisałem w ubiegłym roku, że sukcesu Opola nie można budować na krzywdzie małych gmin. Nie tylko w aspekcie etycznym. Stagnacja podopolskich gmin byłaby problemem dla samej stolicy województwa i dla regionu. Dobrze, że w mieście zaczynają to rozumieć.
Niezależnie od rachunku krzywd, interesem stolicy województwa i ościennych gmin jest współdziałanie, kreowanie nowych projektów. Jestem absolutnie przekonany, że wieloletnia wojna podjazdowa, w dodatku utaplana w warszawskim sosie politycznym, byłaby przepisem na porażkę jednych i drugich. Dlatego obu samorządom należą się dziś gratulacje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?