Zgryz u stomatologa

Małgorzata Fedorowicz [email protected]
Gabinet stomatologiczny dr. Stanisława Legieckiego odwiedzają często przybysze z Niemiec.
Gabinet stomatologiczny dr. Stanisława Legieckiego odwiedzają często przybysze z Niemiec.
Pacjentowi leczącemu zęby w ramach ubezpieczenia musi wystarczyć zwykła plomba. Za pieniądze - może on sobie zażyczyć ozdobienia ich diamentem.

Na konkurencji skorzysta pacjent

Na konkurencji skorzysta pacjent

Dr Roman Kolek, zastępca dyrektora ds. medycznych opolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia:
- Warunki zawierania kontraktów ze stomatologami na przyszły rok się zmieniają. Tym razem oczekujemy od nich propozycji odnośnie wysokości stawki, a że konkurencja jest większa, nie wszyscy będą mieli zapewniony kontrakt. Według wyznaczonych standardów jeden stomatolog ma przypadać na 3 tys. mieszkańców. W województwie jest ok. 950 tys. ubezpieczonych, więc na kontrakty może liczyć nieco więcej niż 300 stomatologów. Od przyszłego roku chcemy im natomiast podnieść ilość punktów do 70 tysięcy, skoro lekarze narzekają, że wyrabiają kontrakty przed czasem. Dzięki temu, że będzie konkurencja, zyskają pacjenci i fundusz, który może powybrzydzać. A uzyskanie kontraktu będzie zależeć nie tylko od zaproponowanej przez stomatologa ceny, ale także - od jego kwalifikacji i warunków panujących w gabinecie.

Mimo kolejnej reformy służby zdrowia, w stomatologii niewiele się zmieniło. Lista bezpłatnych usług jest nadal ograniczona i nic nie wskazuje na to, że będzie inaczej. Coraz więcej powodów do zmartwień mają też stomatolodzy, którzy narzekają nie tylko na niskie zarobki, bez względu na to, czy pracują na kontrakcie w przychodni czy w prywatnym gabinecie - ale i na brak perspektyw. W tym roku, po raz pierwszy, pojawiło się przed nimi widmo bezrobocia.
- Zakres bezpłatnych usług stomatologicznych jest faktycznie skromny - przyznaje dr Anna Szczombrowska z opolskiego oddziału wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia. - Ale z każdej składki pobieranej od osoby ubezpieczonej, na stomatologię przeznacza się w tym roku tylko 23 złote. Czego więc można się spodziewać po takiej kwocie?
W państwowym gabinecie pacjent za darmo może liczyć na założenie białej plomby, tzw. chemoutwardzalnej, tylko w zębach przednich: jedynkach, dwójkach i trójkach. W pozostałych - musi go zadowolić plomba amalgamatowa. Za wypełnienie ubytku materiałem lepszej jakości, czyli za plombę światłoutwardzalną, musi już zapłacić.
- Ale to nie jest ten amalgamat, co kiedyś, tylko nowszej generacji - zapewnia dr Szczombrowska. - Jest on tak samo dobry jak plomba chemoutwardzalna, tylko - brzydszy. To nie fundusz ustala, z jakich materiałów może korzystać stomatolog w ramach ubezpieczenia. Tylko określa to rozporządzenie ministra zdrowia.
Próchnica nie liczy
punktów
Z obserwacji stomatologów wynika, że pacjentów korzystających z prywatnych usług jest coraz mniej, gdyż społeczeństwo coraz bardziej ubożeje. Szczególnie dotyczy to mieszkańców wsi.
- Oni też chcieliby liczyć na coś lepszego, lecz są bezbronni wobec cen obowiązujących w prywatnych gabinetach - mówi Anna Baszak, lekarz stomatolog z ośrodka zdrowia w Domaszowicach. - Pacjenci zwierzają mi się nieraz, że muszą sobie czegoś odmówić lub wziąć pożyczkę, aby mieć plombę z lepszego materiału. Część z nich wyjeżdża do pracy do Niemiec, gdzie są oni niestety "eksponatami" ze swoimi zębami. Dopiero jak coś zarobią i wrócą na urlop do domu, to od razu zgłaszają się do mojego gabinetu. Chcą ponownie pojechać do pracy już z nowym uzębieniem, którego nie będą się musieli wstydzić.
- Przyjąłem niedawno pacjenta, który miał do wyleczenia 15 zębów - dodaje Stanisław Legiecki, lekarz stomatolog przyjmujący w ośrodku zdrowia w Prószkowie (i w swoim gabinecie w Opolu). - Fatalny stan uzębienia doprowadził u niego do poważnych kłopotów z sercem, z czego mężczyzna nie zdawał sobie sprawy. Przyszła też do mnie dwudziestoletnia dziewczyna, blada, wymizerowana. Połowa jej zębów była już nie do uratowania i kwalifikowała się do natychmiastowego usunięcia.

Na co możemy m.in. liczyć w ramach ubezpieczenia

Na co możemy m.in. liczyć w ramach ubezpieczenia

- biała plomba, ale tylko w zębach przednich: jedynkach, dwójkach i trójkach, w zębach pozostałych - wyłącznie amalgamatowa
- badanie stomatologiczne w celu stwierdzenia ubytku
- proteza osiadająca z akrylu - raz na 5 lat
- usunięcie, rentgen zęba
- instruktaż higieny jamy ustnej
- wykonanie aparatu ortodontycznego ruchomego do 13. roku życia, a leczenie tym aparatem do 15. roku.

Problem z dostaniem się do stomatologa w ramach ubezpieczenia wynika też z tego, że lekarze muszą ograniczać przyjęcia.
- Te mizerne punkty, jakie mamy w ramach kontraktu, zmuszają nas do racjonowania świadczeń, bo inaczej doszłoby do ich wyczerpania już w połowie roku - stwierdza dr Baszak z Domaszowic. - Z tego powodu moi pacjenci czekają w kolejce minimum cztery tygodnie, a jak ktoś ma kilka zębów do wyleczenia, to rozciąga się to na cały rok. To jest miara absurdu.
Lecz zęby, pókiś młody
W ramach ubezpieczenia dorośli traktowani są po macoszemu, natomiast bezpłatnie - od niedawna - należy się więcej tylko dzieciom i młodzieży do 18. roku życia oraz kobietom w ciąży. Fundusz się tym bardzo chwali.
- Dzieci mogą liczyć na plomby światłoutwardzalne, jeśli dojdzie u nich do urazu jedynek i dwójek, np. w czasie upadku - wyjaśnia dr Szczombrowska. - Należy im się też za darmo leczenie kanałowe zębów. Dorośli powinni więc przypilnować swoje pociechy, aby skorzystały z tej możliwości i wyleczyły wszystko, co się da, dopóki jest to możliwe.
Zdaniem stomatologów te zapewnienia wyglądają jednak ładnie tylko na papierze.
- Na cały powiat, na terenie którego leżą Domaszowice, są tylko dwa kontrakty stomatologiczne dla dzieci i mają je wyłącznie lekarze w Namysłowie - zaznacza doktor Baszak. - Wielu rodziców twierdzi, że nie będzie ze swoimi pociechami tak daleko dojeżdżać. Ja w swoim kontrakcie mam uwzględnione tylko 10 procent przyjęć dla dzieci i dotyczy to jedynie udzielania pomocy doraźnej, np. w razie bólu zęba. To kropla w morzu potrzeb.
Płacisz - masz
Stomatologia prywatna opiera się obecnie na nowinkach z Zachodu. Tutaj nikt na niczym nie oszczędza, sprowadza się np. sztuczne zęby z Niemiec czy Włoch, bo i tak za wszystko płaci pacjent. Im zasobniejszy ma portfel, tym wymyślniejsze są jego wymagania. W prywatnym gabinecie widać najlepiej, na co biedak nigdy sobie nie pozwoli.
- Do najnowszych technik zalicza się obecnie różnego typu lasery - mówi dr Renata Dąbrowska-Leśniak (dwa gabinety: w Suchym Borze i Opolu). - Używamy na przykład lasera biostymulującego, przyspieszającego procesy gojenia oraz lasera neodymowo-jagowego, który służy do mikrochirurgii, do nacinania ropni i sterylizacji kanałów zębowych. Na topie jest nowoczesne urządzenie do znieczuleń, które wygląda jak długopis zaopatrzony na końcu w igłę. Ukłucie nim jest bezbolesne.
Renata Dąbrowska-Leśniak oraz jej mąż Wiesław Leśniak, który prowadzi laboratorium stomatologiczne, twierdzą, że starają się nadążać za duchem czasu. Co miesiąc jeżdżą na różnego typu szkolenia i kursy oraz ciągle sprowadzają jakieś nowinki.
- Wymagania pacjentów są różne - wyznaje pan Wiesław. - Na przykład ostatnio pewien mężczyzna, który przyjechał z Niemiec, zażyczył sobie wstawienia złotego zęba w miejsce czwórki. Obecnie takie prośby są już rzadkością. Dużo osób decyduje się na zęby porcelanowe. Kiedyś stomatolodzy mieli do dyspozycji tylko 16 kolorów porcelany, a obecnie jest ich już 26, są dostosowane do wszystkich ras ludzkich.
Hitem jest ozdabianie zębów złotą biżuterią. Zazwyczaj na trójkach lub czwórkach przykleja się złote gwiazdki, serduszka lub łezki z szafirem bądź diamentem, które są widoczne przy delikatnym uśmiechu. Ozdoby te można potem odkleić.
- Ja również mam takie serduszko - wyznaje doktor Dąbrowska-Leśniak. - Sama je sobie umieściłam, bo pacjenci często mnie pytali, jak to wygląda. Tego typu ozdoba jest spełnieniem marzeń szczególnie u kobiet, które chcą być bardzo oryginalne. Niektórzy proszą, aby umieścić im ją nawet na protezie z zębami akrylowymi lub z porcelany. Na sobie wypróbowałam też osiem lat temu wybielanie zębów, żeby wiedzieć jak to działa. Czasem jednak odmawiam wykonania tego zabiegu niektórym pacjentom, żeby nie zaszkodzić ich zębom.

Stawki w prywatnych gabinetach

Stawki w prywatnych gabinetach

- wypełnienie ubytku w zębie plombą światłoutwardzalną - od 70 do 100 zł
- leczenie kanałowe zęba - od 150 do 250 zł
- założenie korony porcelanowej na jeden ząb - 500 zł
- wybielanie zębów - od tysiąca złotych w górę
- proteza szkieletowa - od 1000 do 1500 zł
- założenie złotej ozdoby wraz
- kamykiem - 300-350 zł

Pacjent idzie za punktem
Na Opolszczyźnie jest 628 stomatologów, spośród których 322 pracuje na kontraktach podpisanych z funduszem zdrowia. Dentysta zatrudniony na tzw. kontrakcie podstawowym ma do dyspozycji 55 tysięcy punktów, a za każdy - fundusz płaci mu 7,1 grosza.
- Po przemnożeniu tego wychodzi ponad 4 tysiące złotych, co może się komuś wydawać dużą kwotą - mówi dr Stanisław Legiecki. - Trzeba jednak pamiętać, że stomatolog musi za te pieniądze kupić materiały, wypłacić pensję asystentce, opłacić sobie i jej ZUS, czynsz, światło. W rezultacie zostaje mu 600 złotych netto. To są symboliczne pieniądze, ale lekarze walczą o kontrakty, żeby mieć kontakt z pacjentem.
Liczą bowiem na to, że dzięki temu część pacjentów zdecyduje się na dopłatę za usługi ponadstandardowe, np. za lepszą plombę lub - odwiedzi ich potem w prywatnym gabinecie. A tam, stawki są już umowne. Zwykle dopiero tam może liczyć na właściwy zarobek.
- Koleżanki i koledzy, którzy pracują na kontraktach, oszczędzają na czym się da - twierdzi lekarz stomatolog Jolanta Smerkowska-Mokrzycka, wiceprzewodnicząca Okręgowej Izby Lekarskiej. - Coraz więcej z nich rezygnuje z asystentek, żeby zejść z kosztów. Ale, wchodząc do Unii, chyba nie do takiego standardu powinniśmy dążyć.
Narodowy Fundusz Zdrowia płaci w tym roku stomatologom 7,1 grosza za punkt, tymczasem z ekspertyzy wykonanej przez fachowców na zlecenie Naczelnej Rady Lekarskiej wynika, że według wymaganego standardu usług i stosowanych materiałów, powinno to być 15 groszy.
- Za wyrwanie zęba, przy doliczeniu znieczulenia, fundusz płaci nam 27 złotych, a w gabinecie prywatnym ta sama usługa kosztuje od 50 do 70 złotych, w zależności od ewentualnych powikłań - wylicza dr Legiecki. - Ta dysproporcja jest rażąco duża.
Co roku jest wysyp absolwentów stomatologii i coraz trudniej jest im znaleźć pracę, gdyż rynek został już dentystami nasycony. Dla niektórych uzyskanie kontraktu to możliwość uzyskania jakiejkolwiek pracy. Bowiem młody stomatolog, o nieznanym jeszcze nazwisku, nie ma co liczyć na to, że zdobędzie prywatnych pacjentów. Zwłaszcza, że oni też ubożeją.
- W tym roku na dziesięciu stomatologów, którzy ukończyli staż 30 września, do tej pory tylko pięciu znalazło zatrudnienie - dodaje wiceprzewodnicząca Okręgowej Izby Lekarskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska