Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zieloni partyzanci stworzyli w Opolu dyniowisko. "To społeczny ogród" [ZDJĘCIA]

Piotr Guzik
Piotr Guzik
Dyniowisko na Zaodrzu w Opolu
Dyniowisko na Zaodrzu w Opolu Facebook - Guerilla Gardening Opole
Zieloni partyzanci z grupy Guerilla Gardening Opole po raz drugi spróbowali stworzyć dyniowisko na Zaodrzu. W tym roku się udało. Owoce ich pracy przed rokiem zniszczono. To samo spotkało klomb na ul. Waryńskiego.

Grupa Guerilla Gardening Opole funkcjonuje od ponad roku. W jej składzie są osoby, które na własną rękę sadzą kwiaty, krzewy i warzywa na terenie miasta. Miejscy aktywiści zwykle umieszczają rośliny je tam, gdzie ich brakuje. Na swoim koncie mają też m.in. nasadzenia krokusów na pl. Wolności i pl. Mickiewicza.

Teraz ekipa Guerilla Gardening Opole chwali się dyniowiskiem, jakie można obserwować w rejonie pl. Jana Kazimierza na Zaodrzu, w okolicy niszczejącej fontanny, obok nowej ścieżki rowerowej. Zieloni partyzanci podkreślają, że dyniowisko osiągnęło właśnie szczytową fazę wzrostu.

"Tamtejszy mikroklimat mu odpowiada i stało się wyjątkową ozdobą tej części ścieżki rowerowej. Ale to nie wszystko, stało się ono również źródłem zaopatrzenia mieszkańców tej części miasta w darmowe warzywa i dynie wędrują stąd na niejeden stół" - wskazują.

Podkreślają, że na razie nie ma tam oznak wandalizmu. Przyznają, że ich to cieszy. I nie powinno to dziwić o tyle, że to drugie podejście zielonych partyzantów do sadzenia dyń w tej okolicy. Przed rokiem umieścili je w rejonie podjazdu rowerowego na kładkę wybudowaną nad Kanałem Ulgi. Był to pierwszy taki dziki ogród w mieście. Oprócz dyni były tam fasola i patisony.

Rośliny zostały jednak skoszone. Wykonali to pracownicy firmy, która na zlecenie miasta porządkuje okolice pasów drogowych. Ratusz przekonywał, że nie zrobiono tego na złość miejskim aktywistom, ale że należało te nasadzenia zgłosić.

"Zakładając to dyniowisko zupełnie nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego że stworzymy miejsce tak potrzebnie ludziom oraz zwierzętom. Pszczoły i inne owady są nim chyba zachwycone. To pierwszy ogród prawdziwie społeczny w Opolu" - podkreślają ludzie z grupy Guerilla Gardening Opole.

Zaznaczają, że okoliczny mieszkańcy nie tylko korzystają z ogrodu, ale i dbają o niego. "To kolejny dowód na powstanie w tym miejscu ogródka społecznego. Szczególne podziękowania należą się pani Wiesi, która z wielkim zaangażowaniem podlewa dynie i usuwa chwasty. (...) Dziękujemy" - stwierdzają.

Ale zieloni partyzanci mają też powody do smutku. Blisko dwa tygodnie temu dokonali nasadzeń kwiatów na pustym klombie przy ul. Waryńskiego. Nasadzenia rozkradziono.

"To nie pierwszy taki przypadek kradzieży wspólnego dobra i dewastacji naszej pracy. Klomb odnowimy, gdyż uważamy że kwiaty w tym miejscu są potrzebne, a tobie złodzieju żeby ręka uschła. Wszyscy powinniśmy się zastanowić, czy nie jesteśmy zbyt tolerancyjni wobec podobnych wykroczeń" - zauważają.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto