Zielony jęczmień na odchudzanie, „górska herbata” zamiast viagry

Lina Szejner
Bukiet z babki lancetowatej.
Bukiet z babki lancetowatej. 123rf
Jeżdżąc po świecie, przywozimy nieznane nam dotąd produkty i zioła, które podobno zapewniają lepsze zdrowie i kondycję. Odkrywamy też nowe zalety krajowych owoców i warzyw.

Podczas swoich imienin solenizantka podała chleb, który bardzo gościom smakował. Panie poprosiły o przepis i dowiedziały się, że jest w nim - prócz żytniej mąki razowej - domieszka mąki z amarantusa, a także komosa ryżowa oraz różnego rodzaju ziarna i nasiona.

Ktoś zakwestionował zasadność użycia amarantusa, który - jako bezglutenowy - nie powinien być spożywany przez osoby, które nie mają problemów z tolerancją glutenu.

- Amarantus to zboże znane od kilku tysięcy lat, ale nie w naszym kraju - tłumaczy Krystyna Pietruszewska, dietetyk, z-ca kierownika działu żywienia WCM w Opolu. Jest tak wartościowy, że powinien znaleźć się na każdym stole. Znany także pod nazwą szarłat, zawiera bardzo drobne frakcje skrobi oraz bardzo dobrze przyswajalne białko i żelazo. Dostarcza także wielu minerałów i dużą dawkę energii. Dobroczynnych składników jest w nim więcej niż w pszenicy. Nadaje się do wypieków, a nawet do robienia popcornu. U nas amarantus to wielkie odkrycie ostatnich lat. Ponieważ coraz więcej osób nie toleruje glutenu, który znajduje się w czterech podstawowych uprawianych w Polsce zbożach (pszenica, żyto, jęczmień, owies), z rodzimych gatunków do wypieków nadaje się więc właściwie tylko zmielone na mąkę ziarno kukurydzy. Ludzie sięgają więc po mało znane gatunki roślin. Sprzyjają temu podróże. To jest odpowiedź na pytanie, dlaczego dopiero teraz odkrywamy to, co inne społeczeństwa dawno już „oswoiły”.

Kolejnym, coraz bardziej powszechnym odkryciem jest komosa ryżowa, znana również pod nazwą quinoa lub ryż peruwiański. Znawcy określają go jako pseudo zboże, bo nadaje się do wypieków. To produkt roślinny, zawierający m.in. aminokwasy oraz pełnowartościowe białko. To jego zawartość sprawia, że quinoa jest szczególnie ceniona przez wegetarian i wegan, ponieważ osoby, które świadomie układają jadłospis, starają się, by dostarczyć organizmowi jak najwięcej białka roślinnego w zastępstwie tego, które otrzymywali niegdyś w wyeliminowanym z jadłospisu mięsie.

Coraz częściej można w marketach kupić topinambur. To jest warzywo, które zaczyna u nas robić karierę, od kiedy zaczęła w mediach krążyć informacja, że zawiera ono substancje korzystnie wpływające na na pracę układu pokarmowego i pomaga zmniejszyć indeks glikemiczny potraw. To dlatego interesują się nim osoby na diecie odchudzającej oraz te, którym zależy na obniżeniu poziomu cukru we krwi.

Za hit ostatnich czasów uważa się nasiona chia, czyli szałwii hiszpańskiej. Można je kupić bez trudu w sklepikach ze zdrową żywnością. To jest „odkrycie” osób, które stosują różnego typu diety odchudzające lub po prostu w trosce o linię ograniczają porcje. Zauważono, że jeśli nasiona chia zostaną namoczone, szybko pęcznieją i zwiększają swoją objętość. Jeśli więc zostaną dodane do porannej owsianki lub jogurtu, na dłużej zapewniają uczucie sytości. W sprzedaży jest także olej z nasion chia, który zawiera bardzo duże stężenie kwasów tłuszczowych omega-3 oraz dobroczynny dla przewodu pokarmowego błonnik. Chia warto dodawać do deserów, ponieważ wsypane do wody lub mleka tworzą żel o wiele bardziej korzystny dla zdrowia niż żelatyna.
Jeszcze do niedawna, jedząc morele, beztrosko pozbywaliśmy się pestek. Aż ktoś niedawno odkrył, że zawierają one o wiele więcej wartościowych składników niż sam owoc. Chodzi o różnego rodzaju korzystne dla organizmu związki mineralne (m.in. dużo magnezu), które mają działanie bakteriobójcze. Dziś pestki moreli w najkorzystniejszej cenie można kupić w sprzedaży internetowej.

Nie tylko w sklepach ze zdrową żywnością, ale także na warzywnych straganach można kupić jagody goji, które zaczynają robić u nas karierę, bo przypisuje im się właściwości, których próżno szukać w owocach rodzimych. Choć są drogie, znajdują amatorów, ponieważ dystrybutorzy twierdzą, że dodane do posiłków nie tylko wzmacniają działanie systemu immunologicznego, ale także przeciwdziałają starzeniu się i siwieniu włosów.

- Te ostatnie zalety trzeba długo testować - ostrzega Krystyna Pietruszewska, ale warto zwrócić uwagę na to, że suszone jagody zawierają dodatek w postaci związków siarki, które używane są w tym procesie. Często sprzedaje się też jagody suszone, ale lekko wilgotne, by powiększyć wagę i... cenę. Radzę zwrócić uwagę na borówkę amerykańską. Rośnie w kraju, nie jest taka droga i ma wiele wartościowych składników.

Prawdziwym hitem wśród odchudzających się jest zielony jęczmień. Jego młode łodyżki ścina się, wyciska z nich sok i sprzedaje albo w formie sproszkowanej albo w tabletkach. Dystrybutorzy zapewniają, że ma więcej witaminy C niż cytryna. Co prawda takich warzyw i owoców jest u nas więcej, jednak do zakupu zielonego jęczmienia zachęca treść reklamy, z której wynika, że spożywając go, schudniemy ok. 6 kg w miesiącu. Ale na kurację jęczmieniem trzeba wydać ok. 200 zł. Jak będzie z utratą wagi - nie wiadomo, pewne jest , że znacząco odchudzimy portfel.
Na jednym ze straganów z bakaliami i owocami widnieje napis: tu kupisz ziele czystka. Kilkoro stojących przede mną klientów kupiło po foliowej torebce tego ziela. Sprzedawca każdemu dał do poczytania ulotkę, z której wynikało, że jest dobry „na wszystko”. Wzmacnia odporność, przeciwdziała infekcjom, leczy boreliozę i nowotwory, działa przeciwzapalnie i ściągająco. Roślina rośnie w krajach Basenu Morza Śródziemnego. I choć czystek rośnie tam w różnych odmianach, Polacy upodobali sobie czystka kreteńskiego.

- Roślina jest słabo zbadana - mówi sprzedawczyni jednego ze sklepów zielarskich, ale rzeczywiście doszukano się w niej właściwości antybakteryjnych i przeciwzapalnych. Jednak odporność mogą podnosić także inne, znane nam antyoksydanty (witamina C, echinacea). Ziele trzeba stosować profilaktycznie, a nie wtedy, kiedy choroba się rozwinie. Jak w przypadku wielu innych specyfików, istotna jest wiara w jego skuteczność. A o tym właśnie mówi „poczta pantoflowa”.

Więcej wiadomo o kolejnym, najmodniejszym ostatnio zielu - szałwii libańskiej, występującej także pod nazwą gojnik. Modny u nas od niedawna, znany jest od starożytności. Rośnie na Bałkanach, w wysokich górach, więc jest wolny od zanieczyszczeń. Dawniej podawano go żołnierzom w celu gojenia się ran i regeneracji sił. To ziele ma bogatą bibliografię, ponieważ badało go kilka światowych ośrodków uniwersyteckich. Rzeczywiście ma działanie antybakteryjne, przeciwzapalne i wspomagające walkę z nowotworami. Bułgarzy sprzedają zioło pod nazwa „górskiej herbaty” i cenią jako... roślinną viagrę. Każde z tych ziół trzeba jednak kupować w specjalistycznych sklepach zielarskich, bo podróbki nie leczą.

Zioła pod nadzorem.

Odkąd wzrosło zainteresowanie medycyną naturalną, uprawa ziół stała się opłacalnym biznesem. Jednak ich produkcja powinna się odbywać w szczególnych warunkach. Duże gospodarstwa są więc pod nadzorem jednostek certyfikujących. Małe – nie zawsze. Te pierwsze sprzedają swoje produkty hurtowniom po uprzednim sprawdzeniu ich jakości. Pozostałe – odbiorcom, którzy handlują nimi na straganach. Tam można też kupić zioła z importu bez certyfikatów. Zioła z gwarancją jakości należy więc kupować tylko w aptekach lub sklepach specjalistycznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska