Zima nie powstrzymuje ludzi przed okrucieństwem wobec zwierząt

TOZ
Różnica polega na tym, że podczas obecnych mrozów świadkowie okrutnego traktowania zwierząt częściej i szybciej nas o tym informują - mówi Agnieszka Kapica z kędzierzyńskiego TOnZ.

Parę dni temu ktoś zaalarmował, że na płocie w Kędzierzynie wisi reklamówka z kilkutygodniowymi szczeniakami. Na dworze było minus dwanaście. Małe na szczęście nie zdążyły zamarznąć.

Do schroniska w Opolu też trafiają szczeniaki. - Jednego z nich ktoś przywiązał do muru przy ul. Nysy Łużyckiej - mówi kierowniczka azylu w Opolu, Dorota Skupińska. Od stycznia do schroniska trafiły już 64 psy - większość wychłodzona i zagłodzona.

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Opolu interweniuje w całym województwie. - W Głubczycach ktoś poprosił nas o ratunek dla amstaffa przywiązanego na metrowym łańcuchu do nieocieplonej budy na niezamieszkanej posesji - mówi Danuta Żurakowska. - Towarzyszyła nam straż miejska, udało się nawet porozmawiać z właścicielem psa. Obiecał, że się zajmie amstaffką. Ale nie on się zajął, tylko sąsiedzi dokarmiali zmarznietą suczkę i wciąż nas alarmowali. Więc odebraliśmy psa, miał już lekko odmrożone opuszki łap. Od wczoraj ma nowego właściciela.

Pod opiekę jednej z działaczek TOnZ trafiła też wychłodzona i zagłodzona klacz Floryda z Myśliny koło Dobrodzienia. - Była w fatalnej kondycji, co poświadczył po badaniu lekarz weterynarii. - Klacz trzymana była w rozsypującej się stodole, jej pożywienie to wilgotne siano. Lekarz weterynarii nie miał wątpliwości, że uratowaliśmy jej życie - mówi Danuta Żurakowska.

Od stycznia weszła w życie nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt. Zwiększyła ona kary za znęcanie się nad zwierzęciem - do 2 lat pozbawienia wolności, a w przypadkach szczególnego okrucieństwa - do 3 lat.

Zagłodzona klacz Floryda marzła w rozsypującej się

(fot. TOZ)

Otrzymujemy w tej sprawie coraz więcej telefonów od naszych Czytelników. Ludzie apelują, by pomagać zwierzętom podczas zimy.

- Tegoroczna jest wyjątkowo tragiczna. Codziennie otrzymujemy informacje o kolejnych zamarzniętych zwierzętach: psach, kotach, a nawet koniach. Pozostawione samym sobie umierają z głodu i wycieńczenia - mówi Agata Klimek, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oddział w Opolu.
Problemy mają nie tylko zwierzęta bezdomne, ale i te domowe. Całe dnie spędzają w nieocieplonych budach, bez wody i możliwości poruszania się na zbyt krótkim łańcuchu.

- Najważniejsze, by podawać naszym pupilom w tym czasie ciepłe jedzenie zamiast suchej karmy oraz dbać o to, by cały czas miały dostęp do wody. Musimy bezwzględnie pilnować, by ta nie zamarzła. Powinna być nawet lekko ciepła by zwierzęta trochę się rozgrzały od środka - mówi Agata Klimek. - Co ważne, psy, które na co dzień są na łańcuchu, powinny mieć trochę więcej swobody - jest im wtedy cieplej - dodaje.

Specjalnie przygotowane powinny być również budy, w których przebywają zwierzęta.
- Takie schronienie powinno być dostosowane swoim rozmiarem do psa i mieć możliwie najmniejszy otwór wejściowy. Powinniśmy taką budę obowiązkowo ocieplić w środku, ale nie starą kołdrą czy kocem. Ta momentalnie zamarznie, gdy wtuli się w nią mokry pies. Funkcje termoizolacyjne najlepiej pełni słoma. Jest nie tylko ciepła, ale i sucha - mówi Dorota Skupińska, szefowa opolskiego schroniska dla zwierząt.

Zima to także bardzo trudny okres dla jej podopiecznych.
- Najbardziej brakuje nam słomy do uszczelniania psich bud - mówi Dorota Skupińska.
Jak bumerang każdej zimy powraca także problem bezdomnych kotów, które zamarzają, nie mogąc wejść do piwnic. - Ludzie mimo apeli zamykają prowadzące tam okienka. Trudno powiedzieć, czyja to wina - mieszkańców czy administracji. Zamiast wojować, lepiej pomóc kociakom w inny sposób. Jak? Budując im styropianowe budki i wypychać je słomą - mówi Dorota Skupińska.

Takie domy zachowują się jak termosy. Gdy do środka wejdzie kot, ogrzewa całość swoim ciałem, a tworzywo niczego nie wypuszcza na zewnątrz.

Podczas trzaskających mrozów nie zapominajmy również o ptakach.
- Dokarmiajmy je, ale pod żadnym pozorem nie wrzucajmy jedzenia do wody bo zamarznie i będzie niedostępne dla nich. Lepiej zostawić je na brzegu - mówi Agata Klimek. - Zwracajmy też uwagę na jakość tego pokarmu: zamiast chleba stawiajmy lepiej na gotowane ziemniaki czy warzywa lub ziarno - dodaje.

W przypadku gdy zauważymy błąkające się bezdomne zwierzęta, najlepiej zawiadomić straż miejską.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska