Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Z takiego założenia wyszedł pewnie spragniony śniegu spacerowicz - sądząc po rozmiarach - dziecko, i odbił malowniczego orzełka na cieniutkiej warstwie śniegu, zalegającej na jednym z miejskich chodników.
Na ulicach Opola, wczesnym popołudniem, zalegała pośniegowa breja, która z białym szaleństwem nie miała nic wspólnego. Dlatego co bardziej zdeterminowani poszukiwacze wybrali się do Parku Nadodrzańskiego, by tam wypatrywać upragnionego śniegu. Wśród nich był 13-letni Michał ze Strzelec Opolskich, który do Opola przyjechał w odwiedziny.
- Zabrałem sanki, ale jeszcze nie wiem, czy da się zjeżdżać, bo śniegu jest niewiele. Trzeba znaleźć jakąś górkę! - skwitował.
3-letnia Mia i 4-letni Leo zaangażowali w poszukiwania śniegu sporą część rodziny. Oprócz taty był również wujek i dwie babcie.
- Prognozy pokazywały, że śniegu będzie dużo, a tymczasem trzeba go poszukać. Ale nie tracimy nadziei, bo może zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa - mówi pan Kuba, tata dzieci, dzielnie ciągnąć sanki po cieniutkiej warstwie białego puchu.
"Uniwersalna" pogoda ma też swoje plusy. Oprócz miłośników sportów zimowych, ze swoich ulubionych aktywności, nie musieli rezygnować biegacze, rowerzyści, miłośnicy siłowni na świeżym powietrzu, a nawet... wędkarze. Wniebowzięte były również psy, odkopując spod śniegu patyki do aportowania. Niskie temperatury sprawiły, że niektóre czworonogi nie ruszają się z domu bez specjalnego, uroczego ubranka.
Gdzie opolanie w stolicy regionu znaleźli śnieg i jak się przy tym bawili? Koniecznie sprawdźcie w naszej galerii.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?