Zjazd Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców w Jemielnicy o wyborach samorządowych

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Zjazd TSKN w Jemielnicy.
Zjazd TSKN w Jemielnicy. Krzysztof Ogiolda
Nad funkcjonowaniem mniejszości niemieckiej zastanawia się 104 delegatów reprezentujących struktury TSKN. Zjazd upomniał się o utrzymanie prawa do łączenia nauczania języka niemieckiego jako obcego i jako języka mniejszości.

Obradom przewodniczy burmistrz Leśnicy Łukasz Jastrzembski. Gościem zebrania rocznego jest marszałek województwa Andrzej Buła. Działalność mniejszości w regionie w ubiegłym roku przedstawił przewodniczący zarządu TSKN, Rafał Bartek.

W naszym regionie działa 320 kół DFK - mówił. – O kilka mniej niż poprzednio, ale nadal jesteśmy dużą organizacją z 30 tysiącami płacących składki. Razem z dziećmi i młodzieżą jest nas 40 tysięcy.

Rafał Bartek przypomniał, że w ubiegłym roku udało się otworzyć nowe Niemieckie Szkółki Piłkarskie. – Obecnie działa 13 szkółek, w 34 grupach trenuje pół tysiąca dzieci – dodał przewodniczący. - Byłoby zapotrzebowanie na kolejne szkółki, barierą są trenerzy znający język niemiecki.

Lider TSKN przypomniał, że tysiące dzieci brały udział w konkursach ogłaszanych przez TSKN. W kołach DFK zrealizowano ponad 600 projektów, w tym 347 projektów w ramach programu ożywiania domów spotkań. Po raz drugi zorganizowano serię 5 koncertów powiatowych z udziałem ponad 2500 osób. W 30 jednodniowych wycieczkach integracyjnych dla dorosłych uczestniczyły 1332 osoby.

Rafał Bartek podkreślił niezwykle pozytywny odbiór filmu „Gruss aus Oppeln”, który przyciągnął na sześć pokazów w Opolu tłumy widzów nie tylko z mniejszości, ale i z polskiej większości.

Przewodniczący TSKN wyraził ubolewanie, że w zjeździe rocznym nie uczestniczy ani wojewoda opolski, ani jego pełnomocnik ds. mniejszości. Ale równocześnie podkreślił, że rząd RP – poprzez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych - wspiera finansowo wiele projektów mniejszości niemieckiej. Wspomniany film jest jednym z nich.

W przemówieniu znalazło się także zaproszenie do Gogolina na koniec czerwca na konferencję upamiętniającą 100-lecie urodzin założyciela TSKN Johanna Krolla. Z pomocą Fundacji Rozwoju Śląska ustanowione zostało adresowane do młodzieży stypendium jego imienia.

Rafał Bartek podziękował także osobom zaangażowanym w zbieranie podpisów w ramach akcji Minority SafePack na rzecz podniesienia praw mniejszości na wyższy, europejski poziom. Mniejszość niemiecka na Śląsku Opolskim zebrała ich ponad 15 tysięcy.

Przewodniczący wskazał też na nurtujące mniejszość problem. - Nie ma postępu w oświacie. Brakuje dialogu – mimo deklaracji – ze strony rządowej - mówił. - Bolesnym przykładem jest próba ograniczenia wyboru niemieckiego jako języka mniejszości. Bo do tego zmierza aktualna interpretacja prawa przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Spotkaliśmy się z panią minister w MEN, a dzięki posłowi Galli otrzymaliśmy ekspertyzę Biura Analiz Sejmowych korzystną dla mniejszości niemieckiej. Odwagi dodało mi także wyraziste stanowisko Śląskiego Stowarzyszenia Samorządowego.

- Chcemy stworzenia Centrum Dokumentacji Mniejszości Niemieckiej. Potrzebujemy go dla przyszłości, kiedy zabraknie świadków, którzy o naszej przeszłości opowiedzą. Ale i w tej sprawie potrzebna jest wola polityczna – podsumował Rafał Bartek.

Działalność Związku Młodzieży Mniejszości Niemieckiej podsumowała jego przewodnicząca, Katrin Koschny.

Poseł mniejszości na Sejm RP, Ryszard Galla przypomniał, że jest tam jedynym reprezentantem wszystkich mniejszości w Polsce. – O dobrym klimacie dla mniejszości w Sejmie musimy na razie zapomnieć. Zwłaszcza od posłów jednej opcji wciąż słyszę: Czego wy jeszcze chcecie? Ważna jest polska racja stanu. Jak byśmy nie byli obywatelami RP i się o nasz Heimat, ale i o państwo polskie nie troszczyli.
- Mamy poważny problem z nauczaniem niemieckiego jako języka mniejszości w klasach VII i VIII – mówił. – Od pani minister usłyszeliśmy, że kuratoria i samorządy mają przestrzegać prawa. Apeluję, byście jako rodzice i jako samorządowcy stosowali prawo zgodnie z ekspertyzą Biura Analiz Sejmowych. Wynika z niej jednoznacznie, że łączenie języka niemieckiego jako obcego i jako języka mniejszości jest legalne. Zachęcam samorządowców, by stosowali prawo według dotychczasowych zasad. Bo prawo jest po naszej stronie. A jeśli je łamiemy, niech nam kurator pokaże, gdzie. Nie powinniśmy być słabym ogniwem, które pęknie pierwsze.

Poseł Galla zachęcił też do aktywności w kontekście wyborów samorządowych. – Kluczem jest frekwencja. Musimy zrobić wszystko, by była jak najwyższa.

Marszałek Andrzej Buła podkreślił dobrą współpracę z mniejszością w regionalnej koalicji. – Myśmy się nigdy nie pokłócili. Nigdy nie zagłosowaliśmy przeciw sobie. My bardzo szczerze sobie mówimy o problemach, ale z zachowaniem wzajemnej empatii – mówił. – Musimy tę zgodę i zrozumienie podtrzymywać wszędzie w terenie i pokazywać ją mieszkańcom.

Starosta strzelecki Józef Swaczyna przypomniał, że zjazd odbywa się w Jemielnicy.

- Tu się rodziła mniejszość niemiecka. Bo stąd jest Richard Urban, jedna z ikon mniejszości niemieckiej na Śląsku. Kilkadziesiąt lat temu spotykaliśmy się w „Ece” a pan Richard potrafił gromadzić zacnych gości. To byli ludzie z charyzmą. To byli ludzie, którzy czuli niemieckość w sobie. My ją – wbrew sceptykom – też czujemy. Dlatego tu jesteśmy i myślę, że też będziemy. Nie bójmy się mniejszości. Ale i uznajmy, że tego znaku MN nikt nam z pleców nie wymaże. Ja z nim pewnie także umrę.
Zjazd rozpoczął się mszą św., której przewodniczył ks. dr Piotr Tarlinski, duszpasterz mniejszości narodowych w diecezji opolskiej.

- Jestem szczęśliwy, że mogę z wami współpracować, bo spotykam w waszym środowisku ludzi utalentowanych i oddanych swojej kulturze i językowi – mówił. – Musicie w to uwierzyć.

Plan pracy TSKN na rok 2018 przedstawiła Zuzanna Donath-Kasiura, sekretarz TSKN.
Po przerwie obiadowej delegaci podjęli dyskusję.

Bernard Gaida, przewodniczący zarządu TSKN nawiązał do akcji Minority SafePack. Inicjatywa ma na celu podnieść prawa mniejszości na wyższy europejski poziom. Przypomniał, że potrzeba miliona podpisów w co najmniej siedmiu krajach europejskich. Ponad 38 tysięcy wynosił limit dla Polski. Tyle nie udało się uzyskać, ale mniejszość niemiecka zebrała ponad 21 podpisów „papierowych” i jakąś część z ponad 3 tysięcy podpisów złożonych w internecie. Łącznie to środowisko zebrało ponad 80 procent podpisów pozyskanych w Polsce. Lider TSKN podziękował za zaangażowanie, zwłaszcza tym, którzy chodzili od drzwi do drzwi by te podpisy zebrać.

Część dyskusji była reakcją na tekst delegata na zjazd TSKN, Sebastiana Fikusa, jaki w poprzednią sobotę ukazał się w magazynie nto. Profesor Fikus zarzucił władzom mniejszości, że wmówiły autochtonom, iż ci są Niemcami, a samemu Towarzystwu – słabą aktywność. Wiele imprez organizowanych przez mniejszość – jego zdaniem – świeci pustkami.

- Jestem tekstem profesora Fikusa zbulwersowana – mówiła Brygida Mosz. - Mieszkam już trochę na Śląsku. Konkretnie w Izbicku. Jestem przewodniczącą koła DFK. Rzeczywistość przeczy temu, co pan napisał. Robimy bardzo dużo. Ludzie w tym uczestniczą, zwłaszcza starsi przychodzą i dziękują za to. Pan Fikus sam był zatrudniony w Pro Futurze, zarabiał tam, a teraz w swoje gniazdo..., nie chcę mówić co robi.

Głos zabrał także sam Sebastian Fikus. Zarzucił przewodniczącej Związku Młodzieży Mniejszości Niemieckiej, że zerwała kontakt z młodymi ludźmi, którzy w Zdzieszowicach chcieli założyć koło BJDM i m.in. organizować zawody jeździeckie pod szyldem tej organizacji. Skrytykował poziom mniejszościowych mediów, zwłaszcza telewizji. - Materiały robione są z pogwałceniem zasad. Za takie materiały student pierwszego roku nie dostałby zaliczenia - mówił.

Odniósł się też do własnego tekstu: Nikomu nie odmawiam prawa do niemieckości i do należenia do mniejszości. Chcę tylko powiedzieć, że dla większości autochtonów) w regionie w ogóle pytania czy są Polakami czy Niemcami sobie nie stawia i w ogóle ich odpowiedź na to pytanie nie interesuje. Apeluję, żeby ludzie, którzy mają wątpliwości co do narodowej tożsamości mogli również znaleźć w TSKN oparcie.

W sprawie koła młodzieżowego odpowiadała Katrin Koschny. Zapewniła, że utrzymywała z grupą młodzieży e-mailowy kontakt i jest otwarta na jej pomysły i czeka na e-maile z projektami.

Bernard Gaida przypomniał, że prowadzącym media i składającym wnioski o dotację na ten cel jest Związek Niemieckich Stowarzyszeń, zaś mniejszościowe programy przechodzą kolaudację w obu telewizjach – katowickiej i opolskiej i są akceptowane.

Odniósł się też do tekstu w nto: - Przeczytałem go z uwagą - mówił. - Z niektórymi tekstami się zgadzam, ale z całością polemizuję. - Może nie każdy projekt, jaki realizujemy, służy tożsamości. Ale jak ją budujemy, nie chcemy nikomu niemieckości wmówić, tylko na nowo tożsamość ożywiać. I to na pewno będziemy nadal czynić.

Na tekst profesora Fikusa odpowiedziała też Róża Zgorzelska.

- Najpierw mnie zbulwersował. Potem mnie zaczął cieszyć. Powinniśmy ten artykuł przekuć w nasz sukces. Nie gorszmy się na niego. Może nawet mu podziękujmy, bo to nas powinno zmobilizować do lepszego działania. Pracujmy z całego serca dla mniejszości i dla większości.

Zjazd roczny uchwalił dwa apele. Pierwszy dotyczy upamiętnienia 100. rocznicy zakończenia I wojny światowej.

„Apelujemy do wszystkich społeczności lokalnych, a szczególnie do samorządów, parafii, i szkół o dalsze przywracanie wiedzy o naszych przodkach i mieszkańcach oraz troskę o miejsca pamięci” – napisano w dokumencie.

Drugi zachęca do zaangażowania i udziału w wyborach samorządowych.

Rafał Bartek zapowiedział, że z chwilą ogłoszenia terminu wyborów zacznie działalność Komitet Wyborczy Wyborców Mniejszość Niemiecka. – Niepokoi mnie, że ludzie w nas wierzą – co pokazuje wynik Marcina Gambca jako kandydata na prezydenta Opola w sondażu „Nowej Trybuny Opolskiej” - a my sami w siebie nie wierzymy. Pójdziemy do wyborów pod hasłem: „Opolskie. Wspólna Sprawa”. Bo my nie działamy tylko dla siebie. Działamy dla regionu. Hasło to będzie miało swoje lokalne mutacje.

Bernard Gaida zaapelował o skoncentrowanie się na sprawach niemieckiej tożsamości.

- Niemiecka tożsamość to jest sedno sprawy. Jak jej nie niesiemy, to jesteśmy niepotrzebni. To jest sens naszego istnienia. Musimy tę tożsamość nieść. Nie na pokaz, ale na co dzień - mówił. Podziękował TSKN-owi, który – jak to określił – decyduje o kondycji mniejszości niemieckiej w Polsce.

Delegaci przegłosowali uchwały w sprawie zmian w funkcjonowaniu sądu koleżeńskiego, programu pracy na rok 2018 oraz powołania komitetu obchodów 30-lecia TSKN. Udzielili też jednomyślnie absolutorium zarządowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska