Złamał nos koledze. Już nie założy sędziowskiej togi

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Krewki prawnik, który złamał nos koledze po fachu został "złożony z urzędu". Sąd dyscyplinarny wymierzył mu karę najsurowszą z możliwych, która zamyka mu drogę do bycia sędzią.

Wyrok zapadł w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu**, który rozstrzyga sprawy dyscyplinarne. Jarosław M. odpowiadał za to, że w sądzie w Strzelcach Opolskich, podczas godzin pracy, pobił asesora sądowego.
Dwaj prawnicy pokłócili się o żonę Jarosława M. Ten wpadł wtedy do gabinetu swojego kolegi po fachu i po krótkiej wymianie zdań wymierzył mu cios prosto w twarz, łamiąc nos.
Krewki sędzia najpierw został skazany za to, że naruszył nietykalność cielesną innego sędziego. Teraz w sprawie zajścia wypowiedział się sąd dyscyplinarny. Uznał, że Jarosław M. już nigdy nie wyda żadnego wyroku.
- Złożenie z urzędu to najsurowsza z możliwych kar - mówi Witold Franckiewicz, rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. - Uniemożliwia ona powrót do zawodu. Wyrok jest nieprawomocny. Jarosław M. może się od niego odwołać.
Wyrok zapadł wczoraj, ale M. przestał być sędzią już miesiąc temu, bo sam zrezygnował z pełnionego stanowiska. **

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska