Złe czasy dla tych, którzy mają kredyt we frankach szwajcarskich

Edyta Hanszke
Od spadku do poniżej 2 zł latem 2008 r. frank systematycznie drożeje, co sprawia, że kredyty stają się droższe.
Od spadku do poniżej 2 zł latem 2008 r. frank systematycznie drożeje, co sprawia, że kredyty stają się droższe.
Ci, którzy 3 - 5 lat temu brali kredyty hipoteczne w szwajcarskiej walucie, muszą liczyć się z tym, że bank zażąda od nich dodatkowych pieniędzy.

Powód? Frank szwajcarski jest coraz droższy. Wczoraj wg kursu NBP za 1 CHFpłacono 3,12 zł, podczas gdy 1 stycznia 2006 r. poniżej 2,50 zł. Od spadku do poniżej 2 zł latem 2008 r. frank systematycznie drożeje.

Zobacz: Nowe stawki VAT w 2011 roku. Wyższy VAT oznacza droższe produkty i usługi

Jeśli zatem zaciągnęliśmy kredyt hipoteczny w tej walucie, to płacimy dziś wyższą ratę.

Jeśli co gorsza sfinansowaliśmy z kredytu 100 procent wartości nieruchomości, to powiększa się także nasze zadłużenie, a wraz z nim brakujący wkład własny.

- Osoby, które skusiły się na finansowanie mieszkania w całości kredytem walutowym, mogą tego dziś mocno żałować - ocenia Halina Kochalska, analityk finansowy z Open Finance. - Radość ze zdobycia taniego pieniądza zdominowała niepokój związany z tym, że zazwyczaj 20 proc. z kredytu na 100 proc. trzeba ubezpieczać - dodaje.

Pierwsza składka ubezpieczenia pobierana z góry zazwyczaj na 3-5 lat opłacana jest przy zaciąganiu kredytu, co w całości okołokredytowych kosztów może być przez klienta niedostrzeżone.

Obecnie ten okres mija dla tych, którzy zaciągali kredyty np. w 2007 r.

Dziś może się okazać, że bank poprosi ich o kilka a nawet kilkanaście tysięcy złotych na opłacenie składki na ubezpieczenie brakującego wkładu.

Zobacz:  Podwyżka podatku VAT. Handel ma kłopot

I na nic się zdały prostesty kredytobiorców, którzy szukali pomocy w różnych instytucjach nadzorujących banki.

- Jeśli konieczność ubezpieczenia jest zapisana w umowie, to nie mamy innego wyjścia, jak zapłacić wymaganą składkę - mówi Halina Kochalska.

Przykład

  • Klient w banku Millennium zaciągnął kredyt w CHF na 100 proc. wartości mieszkania wartego 250 tys. zł w grudniu 2007 r. Wówczas musiał ubezpieczyć kwotę 50 tys. zł (bank żąda bowiem zazwyczaj ubezpieczenia nadwyżki kredytu ponad 80 proc. wartości nieruchomości - w tym przypadku to właśnie 50 tys. zł.) Składka ubezpieczeniowa pobierana na 3 lata z góry przez ten bank od kredytu walutowego wynosi 3%. Klient zapłacił więc w uproszczeniu 3% x 50 tys. zł czyli 1500 zł.
  • Dziś zadłużenie tego klienta liczone w złotych, nawet po spłacie części kapitału w CHF (z ok. 115 tys. franków pozostało 107 tys. CHF), wzrosło. Przy kursie na koniec grudnia 2010 r. - 3,19 zł, kwota kredytu do spłaty wyniosła prawie 342 tys. zł. W efekcie klient, którego 80 proc. wartości nieruchomości bank przyjął jako 200 tys. zł, dziś musi ubezpieczyć nadwyżkę brakującego wkładu w postaci 142 tys. zł. A 142 tys. zł x 3% daje składkę 4256 zł. Chyba, że uda mu się udowodnić, że wartość jego nieruchomości wzrosła.

 

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska