Złodziej paliwa grasuje po Opolu

fot. Sławomir Mielnik
- Okradł mnie prawdziwy fachowiec. Dobrał się do baku, nie uszkadzając zamka - opowiada Władysław Porzucek.
- Okradł mnie prawdziwy fachowiec. Dobrał się do baku, nie uszkadzając zamka - opowiada Władysław Porzucek. fot. Sławomir Mielnik
W ciągu jednej nocy złodziej spuścił benzynę z pięciu aut na ul. Bytnara Rudego. Policja go nie ściga, bo nikt nie zgłosił kradzieży.

Komentarz

Komentarz

Mamy prawo oczekiwać od mundurowych, że skutecznie będą ścigać złodziei, bandytów i morderców. I jeśli tego nie robią utyskiwać na ich opieszałość. Ale powinniśmy też dać im szansę się wykazać. I dopiero wtedy oceniać. Jak policjanci mają szukać złodzieja, skoro poszkodowani milczą? Jak mają dbać skutecznie o nasze bezpieczeństwo, jeśli widzimy przestępcę w akcji i nie wzywamy policji?
Anna Listowska

Byłem akurat na delegacji, a tu dzwoni syn i mówi: "tato nie ma benzyny w samochodzie, nie zatankowałeś?" - opowiada Władysław Porzucek, mieszkaniec ul. Bytnara Rudego. - Zdziwiłem się, bo trzy dni wcześniej przecież zatankowałem i nigdzie nie jeździłem. Bak powinien być pełen.

Po powrocie do domu pan Władysław znalazł dowód na to, że benzyna z jego seicento nie wyparowała tylko została skradziona.

- Wlew paliwa mam zamykany na kluczyk - opowiada. - Na pierwszy rzut oka nic nie było uszkodzone. Ale kiedy dobrze się przyjrzałem, zobaczyłem delikatne rysy, świadczące o tym, że ktoś "majstrował" przy zamku. Do mojego baku dobrał się fachowiec.
Jednej nocy ten sam złodziej okradł jeszcze co najmniej cztery inne auta zaparkowane na parkingu przy Bytnara Rudego. Skąd wiadomo, że tyle? Widział go bowiem jeden z mieszkańców okolicznych bloków. W ogóle nie zareagował, dopiero na drugi dzien opowiedział co widział poszkodowanym sąsiadom.

- Świadek stwierdził, że złodziej był wysoki i szczupły. Przyszedł na parking tuż po 2 w nocy - mówi Władysław Porzucek. - Był przygotowany, miał ze sobą kanistry i rurkę do spuszczenia paliwa. Działał szybko i sprawnie.
Kradł paliwo tylko z samochodów marki seicento.

- Mnie tej nocy skradziono 25 litrów - mówi Porzucek.
Pan Władysław zadzwonił co prawda na policję, ale nie złożył oficjalnego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa.

- Mnie od tego czasu więcej paliwo nie zginęło - mówi - Pewnie dlatego, że mam teraz pusty bak, bo co będę złodziejowi życie ułatwiał. Leję, jak muszę gdzieś jechać.
Czy można już mówić o grasującej na osiedlu Armii Krajowej szajce złodziei paliwa? Zdaniem policji nie.

- Kradzieże miały miejsce tydzień temu. Potem nie mieliśmy żadnych zgłoszeń od osób, którym skradziono z baków benzynę - informuje Sławomir Szorc, oficer prasowy Komendy Miejskiej policji w Opolu. - Jeśli paliwo ginie, to najczęściej z samochodów ciężarowych lub dużych maszyn i złodzieje nie są bezkarni.
Na dowód policja podaje przykład 28-letniego Opolanina, zatrzymanego przez funkcjonariuszy pod koniec czerwca. Udowodniono mu kradzież 2 tys. litrów oleju napędowego z 10 maszyn budowlanych. Do wszytskich kradzieży doszło w Opolu. Mężczyźnie grozi nawet 10 lat więzienia.

Policjanci apelują więc do właścicieli samochodów osobowych, którym skradziono paliwo, aby oficjalnie zgłaszali kradzież, bo tylko wtedy funkcjonariusze mogą zacząć ścigać złodzieja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska