Złodzieje na cmentarzu na Półwsi

fot. Sławomir Mielnik
Hieny cmentarne na Półwsi grasują cały rok, ale najwięcej ich w przededniu Wszystkich Świętych.
Hieny cmentarne na Półwsi grasują cały rok, ale najwięcej ich w przededniu Wszystkich Świętych. fot. Sławomir Mielnik
Z grobów na największej opolskiej nekropolii znika wszystko - kwiaty, znicze, mosiężne ozdoby, a nawet granitowe wazony.

Do kradzieży na cmentarzu komunalnym na Półwsi dochodzi niemal codziennie. Z grobów ginie to, co można jeszcze sprzedać, na targu albo w skupie złomu. Choć łupem złodziei padają nawet drewniane domowej roboty ławeczki.

- Na grobie ojca zostawiłam wiązanki i znicze. Rano nie było już po nich śladu - ze łzami w oczach mówi Anita Grzywa. - Na szczęście grobu mojego syna jeszcze nikt nie okradł. Chyba tylko dlatego, że teren jest bardziej odsłonięty i złodzieje nie mają odwagi tam podejść.

- Zdarza się, że ktoś kupuje u mnie cztery okazałe znicze po 20 zł każdy, a rano przychodzi i płacze, że nie ma ani jednego - potwierdza pani Beata, handlująca pod cmentarzem kwiatami i zniczami.

- Jeszcze kilka lat temu kradzieże pojawiały się w okolicach Wszystkich Świętych. Teraz złodzieje grasują cały rok - dodaje pani Krystyna z Opola, której bliscy spoczywają na Półwsi. Według niej kradzieży dopuszczają się często nie rzezimieszki, a odwiedzający groby.

- Nie raz się zdarza, że doniczka z kwiatami czy dopiero co zapalony znicz ląduje na grobie w sąsiedniej alejce. Tacy są teraz ludzie - kwituje.
Miejskimi nekropoliami opiekuje się Administracja Cmentarzy w Zakładzie Komunalnym.
- Złodzieje grasują, a my jesteśmy bezradni. Obszaru o powierzchni ponad 30 hektarów nie sposób upilnować - twierdzi Julian Juszczewski, kierownik administracji. - W ochronie jest tylko jedna osoba, a na zatrudnienie kolejnych nie mamy pieniędzy. Próbowaliśmy zamykać furtki na noc, ale od razu obok nich pojawiały się dziury.

Do opolskiej policji od początku października nie wpłynęło jednak ani jedno zawiadomienie o kradzieży na cmentarzu.

- Może ludzie nie widzą sensu w zgłaszaniu nam takich spraw. W tym przypadku nie można mówić o dużej wartości kradzionych rzeczy, złapanemu złodziejowi grozi mandat lub sprawa w sądzie grodzkim - mówi Maciej Milewski, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Opolu. - To nie znaczy, że z nimi nie trzeba walczyć. Szczególnie przed 1 listopada przydadzą się nam informacje o kradzieżach, bo to okres szczególnej aktywności zorganizowanych grup złodziejskich.

Policja apeluje o zapisywanie numerów rejestracyjnych samochodów, którymi poruszają się podejrzane osoby i zgłaszanie jej nawet drobnych kradzieży. Wsparcie w ochronie cmentarza obiecuje straż miejska.

- Mamy coraz więcej sygnałów o tym, że ograbiane są mogiły - potwierdza Krzysztof Maślak, p.o. komendant SM. - Dlatego jeszcze w październiku wzmocnimy patrole popołudniowe i nocne w pobliżu cmentarza. Przed 1 listopada patrole będą całodobowe. Będziemy również współpracować z policją.

Strażnicy miejscy wylegitymują też handlujących pod bramą cmentarza, sprawdzą, czy mają oni niezbędne pozwolenia.

Ksiądz Krystian Ziaja, proboszcz parafii w Chrząszczycach, mówi tak:
- Kradzieże na grobach to nie jest nowy problem, bo na przykład grób mojego ojca okradziono już w latach 80. W naszej wiosce takie sprawy zdarzają się sporadycznie, ale mamy dwa małe cmentarze i złodziejom jest po prostu trudniej. A dlaczego w ogóle okradają mogiły? Myślę, że raczej nie z biedy. To ludzie, którzy nie mają sumienia. Kto inny mógłby kraść na cmentarzu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska