Złodzieje nie boją się kamer, zwłaszcza w nocy. Tak działa monitoring w Opolu

Redakcja
St. insp. Włodzimierz Kęs obserwuje ulice na monitorach w komendzie opolskiej straży miejskiej.  Nocą kamery cierpią na kurzą ślepotę.
St. insp. Włodzimierz Kęs obserwuje ulice na monitorach w komendzie opolskiej straży miejskiej. Nocą kamery cierpią na kurzą ślepotę.
Policja nie ma kamer obserwujących ulice Opola, a obraz z monitoringu straży miejskiej jest wyraźny tylko w dzień. Po co było na to wydawać 1,5 miliona złotych?

W ubiegłym roku, pod koniec sezonu z kawiarni "Pod Arkadami" ukradzino 7 krzeseł ogrodowych. Złodziej wynosił je przez 20 minut. Tę kradzież zarejestrowała kamera monitorująca lokal, ale nagranie na nic się nie przydało.

- Złodziej był wyraźnie widoczny, ale nie został zidentyfikowany - opowiada pan Brandys. - W dodatku monitorująca ulicę Krakowską kamera straży miejskiej nawet go nie zarejestrowała, widocznie patrzyła w inną stronę...

- Każde nagranie z monitoringu, odpowiedniej jakości, pomaga w wykryciu sprawców - przekonuje Sławomir Szorc, zastępca naczelnika wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Miejskiej Policji w Opolu. - W ten sposób namierzyliśmy na przykład bandytów, którzy w ubiegłym roku napadali na banki w Opolu. Byli zamaskowani, ale zdradziły ich szczegóły ubioru. Monitoring pomógł w schwytaniu mężczyzny, który półtora miesiąca temu obrabował jedną z opolskich stacji benzynowych.

Zdaniem Sławomira Szorca nagranie z nocnej kradzieży w "Pod Arkadami" ma wystarczająco dobrą jakość. - Przekażemy je specjalistom w laboratorium komendy wojewódzkiej, a oni wyodrębnią postacie złodziejek - mówi. - Mamy swoje sposoby, ich ujęcie to tylko kwestia czasu.

Opolska policja nie dorobiła się dotąd kamer monitorujących. Działają one natomiast praktycznie w każdym lokalu.

Jedyną instytucją monitorującą ulice miasta jest opolska straż miejska. 9 kamer obserwuje centrum w rejonie dworca PKP, Rynku, ulic Krakowskiej, Ozimskiej, Reymonta i Plebiscytowej, 4 nadzorują osiedle Armii Krajowej. Na ten system wydano od 2000 roku 1,5 miliona zł. I są to wyrzucone pieniądze. Na nocnych nagraniach prawie nic nie widać, nie sposób kogokolwiek rozpoznać.

- Kamery są wysokiej klasy, ale obraz z nich przesyłany jest łączami analogowymi, które psują jakość. Tylko za dnia widać wyraźnie - przyznaje Krzysztof Maślak, zastępca komendanta SM.
- Lepiej jest z kamerami monitorującymi osiedle im. AK. Połączone są naszą własną radiolinią, eliminującą zakłócenia. W dotatku nie musimy płacić telekomunikacji za przesył danych. Miasta nie stać jednak na sprzężenie wszystkich kamer radiolinią, w budżecie nie ma na to pieniędzy.

Krzysztof Maślak zapewnia, że kamery obserwują teren przez całą dobę, a ta na ul. Krakowskiej zauważyła i zarejestrowała dziewczyny kradnące krzesła. - Nasze nagranie na pewno przyczyni się do ich zidentyfikowania - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska