Stalowe, secesyjne ogrodzenie jeszcze w ubiegłym tygodniu było częścią posesji przy ulicy Alei Przyjaźni 3.
Płot od strony ulicy okalał XIX-wieczny budynek, który należy do miasta. Kamienica jest jednak w fatalnym stanie i niebawem będzie rozebrana.
Tymczasem wcześniej ogrodzeniem zainteresowali się złomiarze. Najpierw płot przewrócili, a potem odcięli od fundamentu i wywieźli. Nikt nie zareagował mimo, że budynek stoi przy ulicy, w pobliżu bazy firmy Remondis oraz siedziby Miejskiego Zarządu Dróg.
Kradzież zauważył za to Joachim Sosnowski, pasjonat historii i zabytków.
- W mieście zostało już niewiele takich płotów. Ten zamiast trafić na złom, mógł być wykorzystany np. na miejskim cmentarzu przy ulicy Zielonej - przekonuje Sosnowski.
Tak wygląda skradzione ogrodzenie.
Sosnowski zawiadomił urząd miasta i policję, a także przeprowadził prywatne śledztwo.
Okazuje się, że kamera przemysłowa Remondisu zarejestrowała kradzież, do której doszło w czwartek około godziny 17.00.
Wiadomo też, że samochód, na który załadowano płot, stał na podwórku budynku, a złomiarze używali sprzętu elektrycznego.
Policja już szuka złodziei.