Złote Spinki, i co dalej?

Redakcja
Laureaci. Zdobywcami naszej nagrody są ludzie aktywni i przedsiębiorczy, pełni pomysłów i pasji entuzjaści. Zapytaliśmy ich o wyzwania, przed którymi stoją, o plany i zamierzenia na przyszłość.
Prof. Stanislaw Gajda, wybitny jezykoznawca i slawista z Uniwersytetu Opolskiego, nagrodzony w kategorii "Kultura i nauka".

Złote Spinki 2006

Bartosz Zaczykiewicz, dyrektor Teatru im. J. Kochanowskiego:

- Największe wydarzenie, jakie nas czeka, to Opolskie Konfrontacje Teatralne. Zostaną one nieco odnowione w stosunku do tego, co znamy. Formuła samego konkursu - Klasyki Polskiej - się nie zmieni, ale program festiwalu będzie bogatszy i barwniejszy. Planujemy pewien superdodatek, którego na razie nie chcę zdradzać. Warto już zanotować sobie w kalendarzu, że festiwal rozpocznie się 22 kwietnia, by odpowiednio wcześnie pomyśleć o zdobywaniu biletów, bo może być o nie trudno w tym roku. Planujemy też unowocześnienie naszych urządzeń technicznych. Używamy np. reflektorów, które pamiętają początki tego teatru, i tylko sprawności naszych ludzi zawdzięczamy to, że one jeszcze świecą.

Prof. Stanisław Gajda, językoznawca z Uniwersytetu Opolskiego:

- Na jesieni czeka nas finał zamówionego przez ministerstwo nauki programu "Polskie dziedzictwo kulturowe w nowej Europie". Pracuje nad nim ogólnopolski zespół z czołowych uniwersytetów oraz Polskiej Akademii Nauk. Badacze UO odpowiadają tam za część językoznawczą. W tym roku organizuję także trzy duże slawistyczne konferencje naukowe. Jedna z nich to XX Międzynarodowa Konferencja Stylistyczna. W ramach szykowanej 10-tomowej serii "Komparacja systemów funkcjonowania języków słowiańskich" jeden z tomów poświęcony jest zagadnieniom stylowym we wszystkich językach słowiańskich. Ja koordynuję tę część i o tym będziemy rozmawiać.

Józef Swaczyna, starosta strzelecki:

- Musimy się poważnie zastanowić nad rozbudową naszego szpitala. Prawdopodobnie będziemy budować oddział ratunkowy. Trzeba dostosować szpital do wymogów Unii Europejskiej. Chcemy też, żeby nasze drogi powiatowe wyglądały po europejsku. Na ten cel mamy w budżecie 6,5 mln zł, z tego 4,5 mln kredytu. Mam nadzieję, że w tym roku dokończymy budowę domu pomocy społecznej dla słabo-widzących w Leśnicy. To najważniejsze wyzwania na naj- bliższe dwa lata. Musimy też przygotować się do przejmowania pieniędzy unijnych. Nasi pracownicy są do tego przygotowani, ale co chwilę zaskakują nas zmieniające się procedury i stale trzeba się ich uczyć.

Tadeusz Eckert, założyciel i dyrygent Chóru Mieszanego I LO w Głubczycach:

- Zaraz po świętach wielkanocnych planujemy kolejny międzynarodowy festiwal "Silesia Cantat" z udziałem Polaków, Czechów i Niemców. Cieszymy sie, że jego idea się rozwija i coraz więcej młodzieży do nas przyjeżdża, by śpiewać w międzynarodowym chórze. Wspólnie z partnerem z Moguncji przygotujemy program, z którym będziemy występować po obu stronach granicy. Jesienią wybieramy się do Niemiec na wspólne koncerty z orkiestrami szkół muzycznych Opola i Nysy oraz z zaprzyjaźnionym chórem z Głuchołaz. Wykonamy m.in. Mszę c-moll Roberta Schumana. Koncert będzie ukoronowaniem naszej 18-letniej pracy, a przy okazji uświetni obchody 10-lecia chóru głuchołaskiego.

Andrzej Duda, właściciel firmy budowlanej Polbau:

- Dla budownictwa zaczynają się lepsze czasy, szkoda tylko, że tak niewiele dawnych opolskich firm przetrwało. Bardzo cieszy mnie, że polski rynek budowlany się rozwija. Działamy już w kilku województwach Polski południowej. Przed moją firmą stoi wiele dużych zadań. Na część z nich już mamy zlecenia. Trochę mnie martwi rynek niemiecki. Do niedawna pracowaliśmy tam na największych budowach. Teraz, niestety, jest recesja, kurczą się ceny, więc będą ograniczał obecność tam mojej firmy. Na szczęście otwierają się inne rynki. Od ubiegłego roku budujemy elektrownię jądrową w Finlandii. Mamy tam pracę co najmniej do 2009 roku.

Brat Ryszard Winiarz, kierownik schroniska im. Brata Alberta w Pępicach:

- Każdy dzień to wyzwanie. Dziesięć lat temu dostawaliśmy na rok 40 tysięcy zł. Teraz tylko 4 tysiące. Pozostałą kwotę musimy sami zdobyć. Już w tej chwili myślimy o tym, jak zapewnić utrzymanie naszym 70 podopiecznym. Niestety, bezdomnych przybywa. Myśleliśmy, że zwiększona liczba schronisk spowoduje, że będzie trochę lżej. Że skupimy się na tym, co jest naszym powołaniem. Ja powinieniem być opiekunem i pocieszycielem dla cierpiących. a nie menedżerem, walczącym o każdą złotówkę. Bardzo bym chciał, żeby to się zmieniło, żebym mógł być bliżej ludzi, którym poświęciłem swoje życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska