Złoty nasz powszedni. Czy dotrwa do setnych urodzin?

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
W styczniu polski złoty obchodził 90. urodziny. Trudno przewidzieć, czy dociągnie do setki. Wcześniej może zostać wyparty przez euro.

Miał się nazywać "lech" albo "pol". Ostatecznie polski sejm wybrał "złotego". W styczniu 1924 roku ówczesny prezydent Polski Stanisław Wojciechowski rozporządzeniem wprowadził nową walutę, która zastąpiła tymczasową polską markę.

1 zł wart był wówczas 1 mln 800 tys. marek, miał wartość franka szwajcarskiego i był równy 0,2903 grama złota, podczas gdy dolar USA kosztował wówczas 5,18 zł. Średnia pensja miesięczna robotnika lub niższego urzędnika wynosiła w tym czasie 150 zł, kilogram chleba kosztował 35 groszy, kilogram ziemniaków - 10 groszy, kilogram cukru - złotówkę.

Dziś kilogram chleba kosztuje średnio 3,50 zł, ziemniaków - 1,80 zł, cukru - 2,80 zł. Podczas gdy średnia miesięczna pensja przekracza 3800 zł brutto w kraju i niespełna 500 zł mniej na Opolszczyźnie. Ale dziś, niestety, wartość polskiej waluty wobec większości zagranicznych, szczególnie zachodnich, jest słabsza i np. za franka szwajcarskiego trzeba zapłacić 3,45 zł,

W obiegu jest 124,5 miliarda złotych

Od poniedziałku 7 kwietnia w naszych kieszeniach w miejsce zniszczonych zaczną pojawiać się nowe polskie banknoty, ze zmienionymi zabezpieczeniami.

Cała operacja wymiany potrwa kilka lat. Sławomir Kusz, rzecznik prasowy opolskiego oddziału Narodowego Banku Polskiego, mówi, że dla laika zmiany będą widoczne dopiero wtedy, gdy położy obok siebie nowy i stary banknot 10, 20, 50 i 100 zł (200 zł na razie nie będzie zmieniane). Nowe będą jaśniejsze, z odkrytym polem znaku wodnego, farbą opalizującą i ulepszonym zabezpieczeniem.

- Zmiana jest operacją techniczną. Wymusił ją postęp technologiczny, jaki dokonał się w dziedzinie zabezpieczeń od momentu wprowadzenia na rynek obecnie obowiązujących banknotów, czyli 1995 roku - wyjaśnia Sławomir Kusz. Wówczas dokonano w Polsce denominacji złotego o cztery zera, czyli 10 000 złotych zastąpiono 1 złotym.

Banki centralne dokonują standardowo operacji zmiany zabezpieczeń średnio co 8-10 lat, a obecnie banknoty modernizuje m.in. Europejski Bank Centralny (nominał 5 i 10 euro) oraz FED (nominał 100 dolarów). Nowe polskie banknoty są też tańsze w produkcji.

Z danych NBP wynika, że w obiegu łącznie z wartościami kolekcjonerskimi mamy obecnie 124,5 mld zł. To 1,35 miliarda banknotów, z czego najwięcej jest 100-złotowych - 800 milionów sztuk, podczas gdy np. 200-złotowych jest tylko 141 milionów.

Banknoty 10 i 20 złotych używane są przez około 18 miesięcy, a 50 czy 100 zł - kilka lat. Statystycznie każdy banknot trafia do NBP dwa razy w roku, tu jest sprawdzany pod kątem autentyczności, zniszczenia i zabrudzenia w sorterach pieniędzy, które potrafią sprawdzać 33 sztuki banknotów na sekundę.

Fałszywkami płacił za seks

Choć, jak podkreśla rzecznik opolskiego NBP, fałszerstwa dokonywane są bardzo rzadko (około 8 na milion banknotów w obiegu), to opolskie sądy w ostatnich latach kilkakrotnie wydawały wyroki w takich sprawach. Choć grożą za to surowe kary - nawet do 25 lat więzienia! - praktyka pokazuje, że w przypadku fałszerzy nowicjuszy, którzy nie mają innych przestępstw na sumieniu, sędziowie są łaskawsi.

W 2009 roku 22-letni Andrzej S., mieszkaniec Kluczborka, wydrukował na drukarce komputerowej jeden banknot o nominale 100 zł. Sprawa wydała się przypadkowo, kiedy w salonie gier jednemu z graczy maszyna wciągnęła 10 złotych.

Podejrzewano, że ktoś wcześniej włożył do maszyny fałszywy banknot i przez to ją zablokował. Świadkowie zaczęli mówić o Andrzeju S. i o tym, że miał on fałszywe pieniądze. Po przeszukaniu mieszkania 22-latka policja znalazła podrobioną setkę.

Dwa lata później 29-letni Sławomir P. usłyszał wyrok: dwa lata w zawieszeniu na pięć. Przed sądem tłumaczył, że chciał tylko zobaczyć, czy na drukarce da się zrobić banknoty. Wydrukował 60 banknotów o nominale 20 zł, ale tylko 20 z nich nadawało się do wycięcia.

Poszedł do sklepu przy ul. 1 Maja w Opolu i za podrobiony banknot kupił słonecznik.
Przed rokiem za fałszowanie pieniędzy odpowiadał przed opolskim sądem 25-letni Sebastian T., student Politechniki Wrocławskiej, który podrobionymi pieniędzmi płacił za seks.

- Przed umówionym spotkaniem każdorazowo drukował na domowej drukarce fałszywe banknoty 100 zł, najczęściej 5 sztuk. Prasował je, aby szeleściły i składał na pół, aby wyglądały na autentyczne. Gdy jeden z falsyfikatów wpadł w ręce ekspedientki w sklepie, ta bez trudu rozpoznała oszustwo (druga strona banknotu była wydrukowana do góry nogami) i wezwała policję. Sebastian T. został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat.

Z danych NBP wynika, że od kilku lat liczba ujawnionych falsyfikatów maleje. W 2008 roku wykryto ponad 16 tys. podrobionych banknotów, czyli około 14 na milion, natomiast przed rokiem około 10 tysięcy, czyli 8 na milion. Najczęściej fałszowana jest "setka", ale jej też jest najwięcej w obiegu.

Ile jest warta złotówka?

Kto ma 2 zł z popularnego stopu nordic gold z Zygmuntem Augustem wybite w 1996 roku, ten może sporo zarobić. Z mało zrozumiałych powodów właśnie ta moneta warta jest dziś nawet 400 zł, choć została wybita w 200 tys. egz.

- Ktoś musiał kupić większą liczbę, przetrzymuje ją i wypuszcza pojedyncze monety. Stąd taka wywindowana cena - analizuje Krzysztof Borkowski, prezes zarządu opolskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego. Jego zdaniem od czasów, kiedy stery w NBP przejął Leszek Balcerowicz, a po nim przejmowali je kolejni prezesi, polska numizmatyka znalazła się na równi pochyłej.

- Podnoszono ceny kolekcjonerskich monet i zwiększano ich nakład. Z tego powodu ich wartość na rynku kolekcjonerskim spadała.

Kolekcjonowaniem monet zaczęły się zajmować rzesze Polaków, których wcześniej nie było na to stać. Ci, dla których srebrne i złote monety były za drogie, wystawali w kolejkach po "złotawe" dwuzłotówki.

- Mam całe klasery tych monet. Część już poprzekazywałam dzieciom. Zbierałam je od kilkunastu lat. Wystawałam w kolejkach przed NBP, kupowałam po kilka i wymieniałam się potem z koleżankami - opowiada Maria Nawrotny, emerytka z Opola. Więcej w kolejkach po dwuzłotowki stać już nie będzie miała okazji, bo polski bank centralny wycofuje się z ich wybijania.

Od maja dla takich osób jak pani Maria NBP proponuje 5 zł z okolicznościowym wizerunkiem. Będzie je wydawał dwa razy w roku. Wydaje się, że bank chce też odpowiedzieć na zarzuty kolekcjonerów i zapowiada m.in. ograniczenie nakładów emitowanych monet, powrót do ustalania ceny emisyjnej (ostatnio obowiązywały licytacje).

Planuje też, że do końca tego roku zaprzestanie sprzedaży emisji starszych niż dwuletnie. Nowością ma być pierwszy w Polsce banknot polimerowy z wizerunkiem marszałka Józefa Piłsudskiego (wykorzystuje projekt 5 milionów złotych sprzed denominacji), który ukaże się w sierpniu tego roku z okazji setnej rocznicy utworzenia Legionów.

Prawdziwi kolekcjonerzy muszą mieć nie tylko parę złotych w portfelu, bo np. złote 200 zł wydane z okazji tegorocznych igrzysk olimpijskich w Soczi kosztowało 2200 zł, a złote 500 zł z serii Skarby Stanisława Augusta - 11 750 zł.

Na setki tysięcy, a nawet miliony wyceniane są kolekcje starych monet. Krzysztof Borkowski opowiada, że od długiego czasu poluje na monetę Zygmunta Starego z 1526 roku. Tylko tej brakuje mu do kompletu.

- Już sześć razy stawałem do licytacji. Ostatnio dawałem za nią 460 zł, a wygrała osoba, która zaproponowała 525 zł. A to blaszka wielkości dwuzłotówki - opowiada. Kolekcja trojaków zmarłego opolskiego lekarza Tadeusza Igera, o którą toczy się obecnie spór, warta jest ponad milion złotych.

Złoty ze średniowiecznej Polski

W XIV i XV wieku złotym nazywano złote dukaty zagraniczne z obiegiem w Polsce, na początku obliczane na 14 groszy. Uchwałą sejmu z 1496 r. ustalono kurs złotego na 30 groszy. Jako moneta złoty pojawił się za czasów króla Jana Kazimierza.

Zaczął je bić dzierżawca królewskiej mennicy Andrzej Tymf, stąd powiedzenie, że "dobry żart jest tymfa wart". Przy reformie monetarnej króla Stanisława Augusta złoty stał się jednostką zasadniczą o kursie 1 złoty polski równy 30 groszom. Tyle samo wart był w czasach Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego. Mennica warszawska biła monety złotowe aż do 1841 roku.

W roku 1918 powstał Bank Polski, który miał prawo emitować banknoty - złote polskie. Po II wojnie światowej pierwszym banknotem było 1000 złotych z datą 1945 wprowadzone do obiegu 1 września 1945 roku.

Banknoty te były w obiegu do 29 października 1950 roku, czyli do zmiany systemu pieniężnego w Polsce.

Na początku kolejnego miesiąca wprowadzono nowy wzór banknotów z datą 1 lipca 1948 roku. Jeden złoty miał wartość 0,222168 grama złota. W styczniu 1995 roku Narodowy Bank Polski przeprowadził denominację złotówki w stosunku 1:10000 i wprowadził nowy wzór banknotów, obowiązujący do dziś.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska