Był zwykłym emerytem i niezwykłym człowiekiem.
Razem z żoną Zofią nazywany był przez znajomych Oleską Akcją Humanitarną. Woził i wysyłał dary powodzianom, ciężko chorym dzieciom oraz potrzebującym rodzinom.
Od 2001 roku pomagali mieszkańcom Sokolnik na Podkarpaciu, których w ciągu 10 lat trzy razy nawiedziła powódź. Wysyłali paczki pieniądze, co roku jeździli też z transportami darów.
Z żoną Zofią niezwykle się uzupełniali: pan Franciszek był stonowany i małomówny, pani Zofia jest żywiołowa i wylewna.
Uwielbiały go zwłaszcza dzieci. "Pani Zosiu i kochany panie Franciszku" - tak zaczynały swoje listy dzieci obdarowane darami.
W ostatnim czasie Franciszek Nikodemiak poważnie chorował, miał zaawansowaną chorobę Alzheimera. Umarł we śnie.
Pochowany został na cmentarzu komunalnym w Oleśnie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?