Lucjan Jurczyk był chodzącą encyklopedią Gorzowa Śląskiego. Z zawodu elektryk, ale od wielu lat skrzętnie zbierał źródła dotyczące historii lokalnej.
Był rodowitym gorzowianinem, urodził się jeszcze w przedwojennym Landsbergu. Spisywał historie, zbierał stare mapy, kolekcjonował archiwalne zdjęcia.
Na 765-lecie powstania rodzinnego miasta napisał "Zarys dziejów Gorzowa Śląskiego". Był laureatem Róży Powiatu oraz odznaczenia "Zasłużony dla Gorzowa Śląskiego".
- Przygotowywał książkę o gorzowskich wioskach, a mamy aż 14 sołectw - mówi Gabriela Włoch, szefowa Stowarzyszenia Rozwoju Lokalnego Miasta Gorzów Śląski.
- Tydzień temu zadzwonił, że koniecznie mam do niego przyjechać. Kiedy przyjechałam, miał przygotowane teczki z materiałami historycznymi, podpisane "Na wypadek śmierci. - dla Gabrieli Włoch" - opowiada pani Gabriela. - Było to dla mnie wstrząsające. Pocieszałam go: "Panie Lucjanie, kto skończy osiemdziesiątkę, to już tak szybko nie umiera". A jednak coś przeczuwał.
Lucjan Jurczyk umarł we śnie w nocy z piątku na sobotę. Miał 80 lat.
Pogrzeb rozpocznie się we wtorek o godz. 13.00 w kościele parafialnym Świętej Trójcy w Gorzowie Śląskim.
- Jak gorzowianie od Adolfa Hitlera woleli świniopasa.
O barwnych opowieściach Lucjana Jurczyka czytaj w piątek (23 marca) w tygodniku "NTO Olesno-Kluczbork", bezpłatnym dodatku do Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?