Gdy we wrześniu 1972 roku, po skończeniu Akademii Medycznej we Wrocławiu, rozpoczęła pracę w Szpitalu Wojewódzkim w Opolu, oddział chorób wewnętrznych B mieścił się wtedy na placu Kopernika. Wybrała internę, bo nie widziała siebie np. przy stole operacyjnym.
- Interna jest królową medycyny - podkreśla przed laty w rozmowie z Małgorzatą Fedorowicz dla nto.
- To ogromna wiedza, która uczy człowieka myśleć logicznie. Tutaj bowiem jedno wiąże się z drugim. Człowiek składa się z wielu narządów, ale by postawić właściwą diagnozę, trzeba go ocenić całościowo – podkreślała.
Lekarz, który każdego pacjenta traktował jak bliskiego
Danuta Henzler była cenioną specjalistą chorób wewnętrznych i gastroenterologiem. Przez lata wykonała tyle gastroskopii i kolonoskopii, że gdyby przeliczyć to na liczbę pacjentów, uzbierałoby się sporej wielkości miasto powiatowe.
Każdy, kto musiał się poddać np. gastroskopii, wie, że pani doktor była w tym mistrzynią. Zanim nieszczęśnik zaczął się bać na widok przyrządu służącego do tego badania, było już po wszystkim. Tak szybko i perfekcyjnie się to odbywało.
Na dowód wdzięczności wielu pacjentów regularnie wysyłało jej kartki świąteczne i pocztówki z pozdrowieniami. Zdarzały się również takie sytuacje, że ktoś rejestrował się w przychodni w dniu, w którym przyjmowała, i czekał w kolejce tylko, po to, żeby wejść do gabinetu i pokazać pani doktor zdjęcia dzieci ze ślubu czy wnuków z pierwszej komunii.
Kochała również podróże
Oprócz pracy jej pasją były też podróże, na które przeznaczała każdy urlop i każdą zaoszczędzoną złotówkę. To był jedyny moment, kiedy rozstawała się z oddziałem i swoimi pacjentami, choć tak naprawdę nigdy nie przestawała o nich myśleć. Objechała niemal cały świat.
Była m.in. w Meksyku, Chinach, na Filipinach, Bali, Cejlonie, w Japonii, Kenii i RPA. Marzyła jeszcze o zobaczeniu Australii, ale już nie zdążyła tam pojechać. Przywiozła ze wszystkich tych krajów mnóstwo bibelotów i pamiątek, które wiszą na ścianach jej mieszkania, stoją na półkach, nadając mu niezwykły klimat.
Przez 8 lat była również rzecznikiem odpowiedzialności zawodowej przy Okręgowym Sądzie Lekarskim.
Dr Danuta Henzler zmarła w wieku 74 lat
Gdy zachorowała, nie chciała jednak zamknąć się w czterech ścianach, bo jak sama podkreśla, ile można siedzieć w domu i czytać książki lub oglądać telewizję? Postanowiła, jakby nigdy nic, nadal pracować. Miała tylko na początku stres, czy pacjenci zaakceptują ją, gdy chodzi, przytrzymując się wózka.
Decyzja o kontynuowaniu pracy, wbrew przeciwnościom losu, była dużym wyzwaniem logistycznym, ale też pokazała samozaparcie dr Henzler, która z wielkim poświęceniem i miłością dbała o każdego pacjenta, który trafił do Szpitala Wojewódzkiego w Opolu.
Nabożeństwo żałobne odbędzie się w sobotę, 5 listopada o godzinie 12 w Starej Kaplicy na Cmentarzu Komunalnym w Opolu Półwsi, po czym nastąpi odprowadzanie do grobu rodzinnego.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?