Zmarli zostawili w bankach 5 miliardów złotych

sxc.hu
sxc.hu
Rodzina często nie ma pojęcia o lokatach nieżyjącego krewnego.

Dzieci pana Wacława wiedziały, że ojciec oszczędzał pieniądze, ale nie dopytywały o nie, nie chciały być posądzone o pazerność.

- Kiedy ojciec się ciężko rozchorował, pytać o to było jeszcze bardziej niezręcznie - wspomina Marcin z Opola, syn zmarłego. - Po jego śmierci wywróciliśmy całe mieszkanie do góry nogami, żeby znaleźć jakieś dokumenty na potwierdzenie naszych przypuszczeń. Na szczęście udało się odzyskać oszczędności, bo wiedzieliśmy, gdzie zostały ulokowane. I okazało się, że ojciec upoważnił brata do pobrania gotówki z kont w razie swojej śmierci.

To wcale nieodosobniony przypadek. Krewni rzadko przekazują sobie informacje o gromadzonych oszczędnościach. Polacy rzadko też sporządzają testamenty, niechętnie spisują, co posiadają i komu majątek przeznaczają.

Miłosz Gromski z biura prasowego ING Banku Śląskiego wyjaśnia, że spadkobierca może złożyć w oddziale banku wniosek o podanie stanu konta zmarłego klienta.

- Konieczne jest okazanie dokumentu potwierdzającego nabycie spadku, czyli wyroku sądowego lub aktu poświadczenia dziedziczenia sporządzonego przez notariusza - informuje Miłosz Gromski.

Tyle że rodzina często nie wie, że ich bliski zmarły gromadził oszczędności i gdzie je ulokował - oprócz banków są przecież biura maklerskie, fundusze inwestycyjne i emerytalne, firmy ubezpieczeniowe.

Według "Rzeczpospolitej" na kontach w polskich bankach może być ok. 5 mld zł oszczędności zgromadzonych przez klientów, którzy zmarli. Inne media podają kwotę nawet dwa razy wyższą.

Łukasz Dajnowicz, rzecznik prasowy Komisji Nadzoru Finansowego, nie chce komentować tych szacunkowych danych, bo - jak mówi - same banki nie prowadzą takich statystyk. - Musiałyby być zobligowane do systematycznego sprawdzania, czy klient, który długo nie kontaktował się z bankiem, żyje, a to wiąże się z dodatkowymi obowiązkami i kosztami, które ktoś musi ponieść - tłumaczy.

Tymczasem takie zamrożone pieniądze nieżyjących Polaków chcieliby odmrozić politycy. Senatorowie Platformy Obywatelskiej proponują zmianę prawa tak, by banki musiały sprawdzać w bazie PESEL dane właścicieli nieaktywnych kont i dowiedzieć się, czy wciąż żyją.

Wówczas takie pieniądze łatwiej byłoby odzyskać spadkobiercom, a kwota, po którą nikt się nie zgłosi, mogłaby trafiać na ważny społecznie cel bądź na potrzeby gminy, w której mieszkał zmarły.

Rozwiązanie "na już" podpowiada Miłosz Gromski z ING Banku Śląskiego. - Każdy posiadacz konta indywidualnego może polecić pisemnie bankowi, by ten po jego śmierci wypłacił gotówkę z rachunku wskazanym osobom. Taka dyspozycja ma pierwszeństwo przed wypłatą pieniędzy z tytułu spadku - wyjaśnia przedstawiciel banku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska