Zatem, kto może pomóc, niech to czyni. Wszelkie dary będą mile widziane. Zwłaszcza przez bezdomne czworonogi, które muszą przetrwać zimę w spartańskich warunkach. Mimo, że obsługa schroniska dba, żeby zwierzakom było jak najlepiej, to niskich temperatur w kojcach nic nie podniesie.
- Budy są ocieplone styropianem, wewnątrz wyściełane kocami. A na betonie położyliśmy przed zimą drewniane podesty - wylicza Jakubiszak. - Poza tym kilka razy dziennie psy dostają ciepłe jedzenie i wodę, której nie nadążamy wymieniać, bo w okamgnieniu zamarza.
Obecnie w Konradowej przebywa 68 psów. Większość to kundle, ale jest też kilka rasowych - dalmatyńczyk, beagle. Jest też jeden szczeniak. Na widok człowieka wszystkie radośnie merdają ogonem - do kogo dzisiaj uśmiechnie się szczęście?
- Wczoraj udało się jednemu - opowiada pan Andrzej. - To był 17-letni staruszek, który zgubił się po prostu swoim właścicielom, mieszkańcom Prudnika i został przywieziony do nas. Na szczęście ludzie zadzwonili do schroniska i przyjechali go odebrać.
Niestety, taki scenariusz to rzadkość. Najczęściej zguba zostaje w Konradowej na stałe, albo do czasu, aż ktoś ją zechce przygarnąć...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?