Zmiany klimatyczne. Niektóre państwa już toną

Redakcja
Rozmowa z Moniką Marks, klimatologiem i pracownikiem organizacji ekologicznej World Wildlife Fund.

Pod lupą

Pod lupą

Film "Wiek głupoty" wyprodukowany niespełna rok temu przedstawia obraz zagłady ziemi w bardzo bliskiej perspektywie, bo w 2055 roku. Ocieplenie klimatu oraz zanieczyszczenie środowiska doprowadziło na planecie do katastrofy ekologicznej i klimatycznej. Las Vegas zasypane jest piaskiem, lodowce stopniały. Gdzieś w tej pustyni znajduje się muzeum, w którym, jak na arce Noego, przechowywane są ostatnie egzemplarze zwierząt. Kustosz muzeum przedstawia przyczyny katastrofy ekologicznej. I tu pojawia się dokument - zapisek wydarzeń, jakie dzieją się współcześnie i działań człowieka, koncernów, korporacji. Pada pytanie - dlaczego nie zahamowaliśmy działań dewastujących przyrodę i klimat?

- Ostatnie zjawiska pogodowe w Europie i w Polsce powodują, że znów odżywają teorie zbliżającej się zagłady ziemi. Tyle że tym razem zagłada przychodzi nie z kosmosu za sprawą komety, ale sami ją sobie szykujemy. Właśnie wyemitowano na portalach słynny dokument "Wiek głupoty". Na forach zawrzało od komentarzy na temat tego, co ludzkość wyczynia z ziemią. Czeka nas za pół wieku ekologiczna zagłada?
- Naukowcy nie mogą tak precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie jak reżyser. Jemu chodziło o bardzo sugestywne pokazanie, że nie zauważamy zmian klimatycznych, które dzieją się właśnie na naszych oczach. I że te zmiany doprowadzą do efektów, które są w bardzo bliskim nam zasięgu i które mogą dotknąć każdego z nas, mimo że żyjemy w rozwiniętym, cywilizowanym społeczeństwie. Krótko mówiąc: to, co pokazano w "Wieku głupoty" - może się nam, w różnych skalach i w różnych miejscach przytrafić. Naukowcy wyraźnie twierdzą, że zmiany, jakie obserwujemy w środowisku - topnienie lodowców, pustynnienie, wzrost poziomu morza - w dłuższej perspektywie mogą doprowadzić do ziszczenia wizji zaprezentowanych w filmie. Oczywiście, jeśli tych zmian nie powstrzymamy. Prognozy czasowej ziszczenia scenariusza z "Wieku głupoty" jednak nie postawimy. Na to mogą sobie pozwolić scenarzyści, nie naukowcy.

- Co możemy przewidzieć?
- Możemy na przykład przewidzieć, że jeśli utrzyma się dotychczasowa tendencja wzrostu temperatury, to do końca tego stulecia wzrost średniej temperatury może sięgnąć nawet pięciu stopni Celsjusza. A zdaniem naukowców już wzrost temperatury o dwa stopnie prowadzi do nieodwracalnych zmian! Mogą to być np. zalania i zatopienia, na skutek których ludzie w wielu miejscach na ziemi staną w obliczu koniecznego przesiedlenia i przystosowania swojej gospodarki do zupełnie nowych warunków. Przez sto lat, od końca XIX wieku, kiedy zaczął się czas uprzemysłowienia - w wyniku emitowania gazów cieplarnianych do atmosfery - zanotowano wzrost średniej globalnej temperatury aż o 0,8 stopnia Celsjusza. Ten na pozór mały wzrost już teraz jest odpowiedzialny za to, że doświadczamy coraz częściej ekstremalnych zjawisk pogodowych, na dodatek coraz trudniejszych do prognozowania i do przeciwdziałania im. W Polsce mamy do czynienia zarówno z suszami, jak i gwałtownymi nawałnicami. Owe nagłe i wyjątkowo obfite ulewy, podczas których spada tyle deszczu w ciągu kilku godzin, że można to porównać ze średnimi opadów notowanymi w ciągu kilku miesięcy - doprowadzają do powodzi, czego boleśnie doświadczyliśmy w tym i w poprzednich latach.

- A więc to nie przypadek że 13 lat temu mieliśmy na Opolszczyźnie powódź tysiąclecia a teraz też mieliśmy - na szczęście mniejszą, bo zabezpieczenia przeciwpowodziowe były o wiele lepsze niż w 1997 roku?
- Nie. To jest trend globalny. W innych częściach świata wzrost temperatury skutkuje jeszcze bardziej tragicznymi zjawiskami, takimi jak huragany. Europę co roku nawiedzają upały, które doprowadzają do niespotykanych wcześniej pożarów. Niedawno płonęła Grecja. Teraz gigantyczny pożar trawi okolice Moskwy, stolica Rosji tonie w dymie, umierają z tego powodu ludzie. Przykładów można mnożyć i nie sposób ich bagatelizować. Europa tego lata jest rozdarta kataklizmami: częściowa spalona, częściowo walczy z powodzią. To nie jest kwestia przypadku, a raczej złożenia wielu czynników, wśród których globalne ocieplenie zajmuje istotne miejsce.
- Film pokazuje inne fakty - na przykład Alpy, które w grudniu, zamiast kusić białymi ośnieżonymi nartostradami, cieszą oczy zielonymi zboczami...
- ... albo nigeryjską wioskę, która uległa klątwie zasobów. Obok niej wydobywana jest ropa naftowa, a światowy koncern naftowy zarabia na tym złożu dziesiątki milionów dolarów, nie czyniąc żadnych inwestycji socjalnych, takich jak szpital, szkoła, ochronka. Co więcej - w studniach pojawia się ropa, w pobliskiej rzece - także. Ludzie łowią oblepione ropą ryby i je zjadają, piją "zaropiałą" wodę. Chorują na bronchit, tyfus, astmę, kobiety rodzą martwe dzieci.

- Niedawny wyciek ropy naftowej w Zatoce Meksykańskiej, kiedy to do wód wpłynęły dziesiątki milionów litrów ropy naftowej nazywany jest nowym Czarnobylem. Czy słusznie?
- Ropa nie rozpuszcza się w wodzie. Tworzy na jej powierzchni warstwę, która nie przepuszcza powietrza ani promieni słonecznych. Zwierzęta morskie pozbawia w ten sposób możliwości pobierania tlenu, a roślinom ogranicza fotosyntezę, skazując wszystkie te organizmy na powolną śmierć. Ale konsekwencji tego wycieku może być więcej. Klimatolodzy zwracają na przykład uwagę na możliwość zaburzenia kierunku przepływu prądów morskich w tamtym rejonie. Odwrócenie ciepłego prądu zatokowego oznacza zaburzenie lokalnego klimatu nie tylko wybrzeży amerykańskich, ale też północno-zachodniej Europy. Zmiana klimatu oznacza zmianę sposobu prowadzenia upraw, gospodarki, całego życia.

- Twórcy "Wieku głupoty" mogą więc spokojnie kręcić kolejną jego część, choćby na przykładzie katastrofy z Zatoki Meksykańskiej?
- Wystarczy rozejrzeć się wkoło, aby przekonać się, że już niszczymy małe światy wokół siebie. Topnienie lodowców, tak jak ocieplenie klimatu - to fakt. Są miejsca na ziemi, gdzie trudno już o ratunek. Tak jest w wyspiarskich państewkach Tuvalu czy Vanuatu na Pacyfiku. Co mają powiedzieć tamtejsi mieszkańcy, którzy stoją w obliczu zalania wysp z powodu wzrastającego poziomu morza. Ich kraj, ich miejsce do życia może zniknąć w ciągu najbliższych lat. Rządzący tymi krajami pojawiają się na konferencjach ekologicznych, jak ta w ubiegłym roku w Kopenhadze czy dwa lata temu na szczycie klimatycznym w Poznaniu i apelują do innych rządzących o ratunek. Rząd Tuvalu rozmawia już z sąsiednimi państwami (np. z Australią) na temat całkowitego przesiedlenia swych obywateli. Nie jest to jednak oczywiście całkowite rozwiązanie problemu - mieszkańcy Tuvalu stracą przecież swój kraj. To nie jest film science fiction - choć może tak wygląda.

?- Codziennie atakuje nas w telewizji około 3 tysięcy reklam, jesteśmy społeczeństwem hiperkonsumpcyj-nym. Film pokazuje rodzinę, która próbuje ograniczyć korzystanie ze zdobyczy cywilizacji po to, aby zmniejszyć swoją emisję CO2. Czy w środowisku WWF też tak postępujecie, aby dać przykład innym? Zrezygnowała pani z detergentów i podróży samolotami?
- W WWF - faktycznie - staramy się tak planować podróże służbowe, aby korzystać z pociągów albo zorganizować telekonferencję. I to nie chodzi o kwestie finansowe, bo przecież bilety tanich linii lotniczych coraz częściej kosztują mniej od biletów kolei. Chcemy jak najmniej obciążać środowisko. W prywatnym życiu - doświadczam tego na każdym kroku - często trudno zrezygnować ze zdobyczy cywilizacji. Czytałam reportaż o rodzinie, która przestawiła się na życie całkowicie eko, z zamiarem ograniczenia emisji, ze wszystkimi koniecznymi wyrzeczeniami. Członkowie rodziny korzystali z domowych mydeł, przesiedli się na rowery, rezygnowali z opakowań towarów... Wymagało to od nich niezwykłego poświęcenia, w tym psychicznego. Było godne podziwu, ale też potwornie wyczerpujące. Chcę jednak podkreślić, że my - jako organizacja - nie namawiamy do odwrócenia się od zdobyczy cywilizacji. Pokazujemy tylko, że są alternatywne sposoby - na przykład produkcji energii. A innowacyjność w: transporcie, pozyskiwaniu energii, przetwarzaniu surowców wtórnych - może nas oddalić od wizji zagłady świata

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska