Rząd, przedsiębiorcy i związki zawodowe są o krok od wypracowania porozumienia w sprawie zmian w przepisach, które poprawią sytuację pracowników najemnych. Mają one dotyczyć m.in. upowszechnienia umów na czas nieokreślony, ale też uelastycznienia czasu pracy tak, by pracodawcy w porozumieniu z załogą lub związkami mogli go wydłużać w okresie koniunktury, a skracać, gdy nie ma zamówień.
W 2009 roku weszły w życie ustawy tzw. Pakietu antykryzysowe-go, które ograniczały niektóre prawa pracownicze. Pakiet ten m.in. na dwa lata zlikwidował umowy na czas nieokreślony, po-zwalając pracodawcom zawierać dowolną liczbę umów czasowych. Teraz, gdy okazało się, że światowy kryzys w niewielkim stopniu dotknął naszą gospodarkę i kondycja ekonomiczna firm się poprawia, zmiany prawne na stałe mają iść w przeciwnym kierunku.
- Dziś co czwarty zatrudniony pracuje na umowie terminowej. Chcemy to zmienić, bo nie zawsze interesy pracowników muszą stać w sprzeczności z potrzebami pracodawców - tłumaczy Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. - Nigdzie w Europie nie ma tylu osób, zatrudnionych w oparciu o umowy na czas określony, co w Polsce. A to utrudnia milionom Polaków dostęp do kredytów i komplikuje ży-cie pod wieloma innymi względami.
Związki zawodowe chcą, by najwyżej po dwóch latach zatrudniania danej osoby pracodawca musiał zawrzeć z nią umowę na sta-łe, czyli na czas nieokreślony. Pracodawcy proponują, by maksymalny okres zatrudnienia na czas określony wynosił cztery lata. Nad proponowanymi zmianami pracuje już Komisja Trójstronna (rząd, pracodawcy i związki zawodowe). Przepisy mają wejść w życie jeszcze w tym roku. Jeśli zawarte zostanie porozumienie, miliony Polaków zyskają nie tylko stabilność zatrudnienia, ale także prawo do odpraw i możliwość obrony swoich praw przed sądem pracy w przypadku bezprawnego zwolnienia.
Nie ma jednak nic za darmo. W zamian za ułatwienia w dostępie pracowników do umów na czas nieokreślony organizacje pracodawców domagają się możliwości rozliczania czasu pracy w okresie rocznym i wprowadzenia tzw. indywidualnych kont czasu pracy.
- W pierwszym przypadku chodzi o to, by w okresie koniunktury, za zgodą załogi móc wydłużyć czas pracy, a w czasie zastoju go skrócić, gwarantując jednak każdemu pracownikowi minimalne wy-nagrodzenie - tłumaczy Jeremi Mordasewicz. - Indywidualne kon-ta z kolei pozwalają wydłużać lub skracać czas pracy, ale gwarantują stałe wynagrodzenie. Natomiast liczba przepracowanych godzin na koniec roku nie może przekroczyć 2024.
Czy jest szansa na uchwalenie zmian?
- Jeśli porozumienie w komisji trójstronnej zostanie zawarte, to wierzę, że tak - mówi lider opolskiej Platformy Obywatel-skiej, poseł Leszek Korzeniowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?