Zmiany w szkole. Dysortografią się nie wymigasz

Mirela Kaczmarek
egzamin gimnazjalny.
egzamin gimnazjalny.
Od dwóch tygodni obowiązują nowe zasady wydawania opinii o dysfunkcjach.

Opinia stwierdzająca u dziecka zaburzenia w nauce czytania i pisania pozwala nauczycielowi dostosować wymagania do możliwości ucznia, np. wydłużając dla niego czas pisania sprawdzianu czy egzaminu.

Taką opinię wydają poradnie psychologiczno-pedagogiczne. Do tej pory z prośbą o stwierdzenie dysfunkcji zwracali się do nich rodzice. Teraz mogą to zrobić pod warunkiem, że dziecko nie ukończyło jeszcze szkoły podstawowej. W przypadku uczniów gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych procedura nieco się skomplikuje.

- Nie znaczy to, że jeśli ktoś nie postara się o taką opinię zanim dziecko skończy VI klasę to później ma już zamkniętą drogę - uspokaja Hanna Kanik, dyrektor Miejska Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Opolu. - W takim przypadku rodzic musi po prostu wystąpić z wnioskiem do dyrekcji szkoły, i to dyrekcja, w porozumieniu z radą pedagogiczną decyduje o skierowaniu dziecka na badania - tłumaczy.

To jednak nie koniec zmian. Zgodnie ze starymi przepisami opinię o dysleksji lub dysortografii trzeba było uzyskać na każdym etapie edukacji, tzn. w szkole podstawowej, gimnazjum i szkole ponadgimnazjalnej. Od września wystarczy jedna opinia, która będzie ważna na każdym etapie nauki. - Takie rozwiązanie jest sensowne, ponieważ z tych dysfunkcji się nie wyrasta, dlatego powielanie opinii nie ma sensu. Zaoszczędzony w ten sposób czas można przeznaczyć na pracę z dziećmi - przekonuje dyrektor Kanik.

Z nowego rozwiązania cieszą się również dyrektorzy szkół. - Wiem, że zdarzały się takie przypadki, że dziecko przez całe gimnazjum nie miało opinii o dysfunkcji a pojawiała się ona dopiero przed egzaminem - mówi Alicja Mielniczuk, dyrektor Publicznego Gimnazjum nr 1 w Opolu. - Możemy tylko podejrzewać, że powodem starania się o nią była chęć zdobycia większej liczby punktów na egzaminie. Bo przecież np. w przypadku dziecka ze stwierdzoną dysortografią nie odlicza się punktów za błędy ortograficzne - tłumaczy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 11

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

A po co się uczyć języka polskiego i tej nieszczęsnej ortografii jak teraz 90 % wyrazów używanych przez małolatów i tych trochę starszych jest po angielsku ? Przed chwilą wzięłam do ręki dezodorant lakier do włosów kupiony w polskim markecie i co ? ani jednego wyrazu po polsku tylko z tyłu drobniutkim drukiem jakieś jedno zdanie, firma "call center" w polsce, jak by nie mogło być po prostu centrum telefoniczne ,tak po polsku co ? Ogłoszenia o pracy w ogólnopolskich gazetach trzeba czytać ze słownikiem pol-ang , bo takich zawodów jak księgowa , kierownik ,sekretarka to już w pl nie ma , wszystko jest po angielsku.

G
Gość
Ciekawa jestem kto z tego forum zna kogoś z dyzgrafią ja sama mam dyzgrafie mimo że durzo ćwiczę i cztam w ciągu codziennie przez jedną do trzech godzin moje proble my z pisownią sie nie zmniejszły bo tej choroby bieda się wyleczyć
A
Agnieszka
Do tej pory myślałam tak jak większość wypowiadających się tutaj osób. Mój syn od pierwszej klasy miał problemy z ortografią. Siedziałam z nim nad książkami, robiłam dyktanda itp i jakoś "szło". Dyktando napisał bo wykuł na pamięć słówka ale pisząc w zeszycie czy książce znów popełniał te same błędy. Teraz jest w IV klasie. Jest uczniem bardzo dobrym, ze wszystkiego ma 5 i 6. I tylko z dyktanda dostaje 2. Płacze, uczy się, poprawia i niestety z zerowym skutkiem. Bo teraz Pani przecież nie podaje słówek które będą na dyktandzie tylko zasady. Zasady zna świetnie, gdy go zapytam jak się pisze np. "technika" to powie "przez ch oczywiście", ale i tak napisze przez "h"... Wiem że wiele osób zasłania się dysleksją bo nie chce im się uczyć, ale niestety bywają i takie przypadki które nauczyć się nie potrafią. I proszę wierzyć że takie dzieci spędzają na nauce dużo więcej czasu. By otrzymać taki papierek należy prowadzić zeszyt codziennych dyktand i uczęszczać do specjalistycznej Poradni. Nie życzę osobom które tak łatwo mówią o chodowaniu deb***i by ich dzieci borykały się z takim problemem, choć może dopiero wtedy, tak jak ja, uwierzyłyby że problem rzeczywiście istnieje. Nie wiem czy ktoś wie, ale Einstein, Edison, Kuroń i wielu innych znanych ludzi było dyslektykami. O nich chyba nie powiecie że to frajerzy, dysmózgowcy i nieuki...
G
Gość
Witam. Mam 16lat i jestem w toku diagnozowania u mnie dysortografii. Nie powiem - ortografia bardzo zaniża mi oceny i sprawia wiele kłopotu. Mimo pracy i znania regółek na pamięć ja wciąż nie potrafię tego zastosować. Osoby które w tym poście wyrażają swą niechęć do takich osób jak ja niech lepiej pomyślą. LUDZIE JEST XXI W. Jest coś takiego jak KOMPUTER. Wiecie co to? Wyłapuje błędy i poprawia stylistykę. Nie mam problemów z czytaniem, pisaniem. Tylko nieszczęsna ortografia, którą zgrabnie maskuje komputer. I zabawne może wyda się Wam to, że jestem w klasie dziennikarskiej. Z dziennikarstwem wiąże swoją przyszłość, a to zaświadczenie jest tylko po to by sobie pomóc. Bo na maturze co jak co, ale każdy punkt jest na wagę złota. I jeżeli państwo sobie nigdy nie chcieli pomóc i robili wszystko "po staremu" to cóż. Bez najmniejszej obrazy- ale można Was nazwać frajerami. I proszę oceniać wszystkich z góry, bo czytając te bzdurne komentarze coraz bardziej przekonuję się, że ludzie potrafią zaskoczy swoją głupotą.

... załatw sobie jeszcze "żółte papiery", to naprawdę w życiu bardzo pomaga i w wielu wypadkach zwolni Cię od odpowiedzialności za podejmowane decyzje, tylko frajerzy z takiej możliwości nie korzystają.
F
Felicja
Witam. Mam 16lat i jestem w toku diagnozowania u mnie dysortografii. Nie powiem - ortografia bardzo zaniża mi oceny i sprawia wiele kłopotu. Mimo pracy i znania regółek na pamięć ja wciąż nie potrafię tego zastosować. Osoby które w tym poście wyrażają swą niechęć do takich osób jak ja niech lepiej pomyślą. LUDZIE JEST XXI W. Jest coś takiego jak KOMPUTER. Wiecie co to? Wyłapuje błędy i poprawia stylistykę. Nie mam problemów z czytaniem, pisaniem. Tylko nieszczęsna ortografia, którą zgrabnie maskuje komputer. I zabawne może wyda się Wam to, że jestem w klasie dziennikarskiej. Z dziennikarstwem wiąże swoją przyszłość, a to zaświadczenie jest tylko po to by sobie pomóc. Bo na maturze co jak co, ale każdy punkt jest na wagę złota. I jeżeli państwo sobie nigdy nie chcieli pomóc i robili wszystko "po staremu" to cóż. Bez najmniejszej obrazy- ale można Was nazwać frajerami. I proszę oceniać wszystkich z góry, bo czytając te bzdurne komentarze coraz bardziej przekonuję się, że ludzie potrafią zaskoczy swoją głupotą.
M
Marzena
No, cóż mam syna dysortografa...nieukiem nie jest...pracujemy dużo...nie wkładaj wszystkich do jednego worka
o
olek
kiedy się gdziekolwiek otwiera jakąś furtkę,np.dla dyslektyków,zawsze pojawia się wielu cwaniaków-nieuków,którzy chcą się załapać do miodu.
g
geronimo
znak czasów... dysmózgowie wszelakiej postaci... typowe nieuctwo
d
dysco?
Moja polonistka w LO honorowała takie dysorty, ale zamiast dyktand, takie mat oły musiały recytować regułki np. po b,p,k,g... piszemy rz. Szybko im przeszło. A tak to jest nie zdrowy doping. Po co się uczyć ortografii skoro mam ten papier?
b
bolek
matoly niech sie ucza i czytaja wiecej ksiazek a nie tylko ;bryki; z obowiazkowych lektur .. gdy cymbaly beda pelnoletnie na pewno nie beda wiedzialy na kogo glosowac .. a Ojciec Dyrektor nie jest wieczny zeby ciagle kierowac tumanami ...
c
czarniawy
Dysortografia, dyskalkulia... psia krew, raczej zwyczajne lenistwo i nieuctwo. Kiedyś to było nie do pomyślenia- robiło się błędy ortograficzne, owszem, nawet się dostawało pały z wypracowań z polskiego, ale po pierwsze wstyd się było tym chwalić a po wtóre przychodził czas matury, człowiek się "ściskał" i jakoś tę maturę z polskiego napisał bez błędów. A jak nie był pewien jak napisać poprawnie słowo, to szukał zamiennika.
Dziś kształci się młodzież na analfabetów. Nie potrafią pisać, liczyć, wyrażać swoich myśli, mają problemy ze złożeniem zdania z więcej niż czteroma wyrazami. Formę werbalnej komunikacji ograniczyli do prostych skrótów, najlepiej przekazanych smsem.
A do tego trzęsący się nad swoimi pociechami rodzice, wycierający się po logopedach, i innych lekarzach, byle tylko załatwić dziecku "papier" zwalniający go z nauki pisania czy liczenia. Nawet z wf-u potrafią zwolnić dziecko, bo d*pę ma za ciężką i fikołka zrobić nie potrafi...
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska
Dodaj ogłoszenie