KURS SKAŁKOWY
To kurs wspinaczkowy dla początkujących, pierwszy niezbędny etap szkolenia dla osób pragnących uczestniczyć w kursie tatrzańskim. Jego ukończenie umożliwia bezpieczne wspinanie w skałkach. Program kursu skałkowego jest zgodny z zaleceniami Polskiego Związku Alpinizmu. Obowiązuje we wszystkich szkołach wspinaczkowych oraz klubach wysokogórskich wystawiających skierowanie na kurs tatrzański.
Zgodnie z wymogami Polskiego Związku Alpinizmu kurs trwa 7 dni. Absolwenci, którzy w dostatecznym stopniu opanują program PZA, otrzymują świadectwo ukończenia i skierowanie do dalszego szkolenia.
Uczestnikiem kursu może być każda osoba, która ukończyła 18 lat. W innym wypadku potrzebna jest zgoda rodziców.
Zajęcia prowadzą instruktorzy z wieloletnim doświadczeniem szkoleniowym, posiadający aktualne licencje Polskiego Związku Alpinizmu.
GDZIE NA KURS
- Dolnośląska Szkoła Wspinaczki - tel. 071 725 838
- Jurajskie Centrum Wspinaczki i Rekreacji, Rzędkowice - tel. 034 315 60 70
- ABC Wspinania, Rzędkowice - tel. 032 279 12 85
- Szkoła Wspinania Jakuba Rozbickiego - 012 413 71 92
ŚCIANKA W SP NR 11 W OPOLU
Ze ścianki można korzystać przez cały rok szkolny. Młodzież szkolna może zapisać się na bezpłatne kursy (zapisy we wrześniu). Instruktorów opłaca Młodzieżowy Dom Kultury w Opolu.
Dorośli mogą uczestniczyć w treningach na ściance we wtorki, czwartki, piątki od godz. 19.00 do 21.30 (od września do czerwca). Za dwuipółgodzinne wspinanie trzeba zapłacić 5 zł (koszty wynajęcia sali gimnastycznej). Uprząż i liny wypożyczane są na miejscu.
Stowarzyszenie Miłośników Gór i Sportów Górskich "Jetti" organizuje także kursy skałkowe, prowadzone przez instruktorów Polskiego Związku Alpinizmu.
Informacje na temat ścianki i kursów: tel. 455 67 13.
Najlepiej zacząć od szkolenia na ściance, choć szkoły wspinania organizują kursy od razu na skałkach. - Wspinaczka jest dla wszystkich, poza lekarskimi nie ma żadnych przeciwwskazań. Jest też bardzo bezpieczna. Szkoda, że w Polsce rekreacyjne wspinanie jest jeszcze w powijakach. W Europie Zachodniej stała się sportem rodzinnym, sposobem na weekendy i wakacje - mówi Arkadiusz Tabisz, prezes Stowarzyszenia Miłośników Gór i Sportów Górskich "Jetti" w Opolu.
Stowarzyszenie jako jedyne w mieście dysponuje profesjonalną ścianką wspinaczkową, w Szkole Podstawowej nr 11. Na szkolenia mogą przyjść już uczniowie czwartych, piątych klas szkół podstawowych. Choć, gdy się uprze ktoś młodszy, też może spróbować.
Tu instruktorzy uczą wspinaczkowego ABC: wiązania uprzęży, lin i najprostszego sposobu wspinania się, czyli na tzw. wędkę: wspinacz wchodzi na ściankę czy skałkę na linie zaczepionej w punkcie asekuracyjnym, a z drugiej strony zabezpiecza go asekurant. Wspinacz jest podciągany jak ryba z wody. Jakikolwiek błąd nie grozi wypadkiem, jeśli odpadnie od ściany zawiśnie na linie i bezpiecznie zostanie ściągnięty w dół. Zajęcia dla dzieci i młodzieży prowadzone są zabawnie, by zachęcić, a nie zanudzić.
- Czasami po półgodzinnym szkoleniu można się już wspinać najprostszym sposobem - mówi Arkadiusz Tabisz.
Dzieci po roku szkolenia i kursie wspinacza wypuszczane są z instruktorem w skałki. Starsi mogą tam jechać już po jednym, dwóch treningach na ścianie.
Pierwszemu wyjazdowi w skałki towarzyszy nie lada podniecenie. - Pamiętam swój pierwszy raz, pojechaliśmy do Podlesic, byliśmy z instruktorem, robiliśmy naprawdę łatwe wejścia, ale my z chłopakami aż trzęśliśmy się z emocji. Wyobraziłem siebie jako prawdziwego taternika, który zdobywa szczyty - wspomina Marcin z Namysłowa. - A jak już wdrapaliśmy się na skałkę, to dopiero było szczęście, wokół cicho, zielono, a my zmęczeni. Ale jak...
- To właśnie jest piękne we wspinaczce skałkowej, obierasz sobie własny cel, znajdujesz "swój Everest". Nie ma żadnego sędziego czekającego na mecie, tylko ty i twoja siła, wiara i umiejętności - mówią wspinacze.
Arkadiusz Tabisz jest typowym wspinaczem. Pasja zrodziła się z literatury górskiej. - Zawsze marzyłem o górach - mówi.
Podczas studiów na wrocławskim AWF-ie poszedł na kilka spotkaƒ klubu wysokogórskiego, natychmiast zapisał się na kurs skałkowy i ruszył w góry. Na swoim koncie ma polskie skałki, a także Dolomity, skały Francji i Niemiec.
- Ten sport wciąga jak każdy inny.
Opolscy wspinacze, podobnie jak ich koledzy w kraju, tworzą klubowe środowisko. Gdyby przysiąść się do nich w opolskich ogródkach pewnie można by godzinami słuchać, jak opowiadają sobie o drogach, które zrobili, nowościach sprzętowych, przygodach. Zresztą podobnie, jak inni "zakręceni", na przykład rowerzyści, bmx-owcy, nurkowie czy surferzy.
- Wypady w skałki to niesamowita frajda. Najprzyjemniejszy moment? Kiedy pokona się niełatwą drogę i w schronisku opowiada kolegom, jak było. Albo jak po raz "enty" nie zrobi się drogi, choć człowiek zna każdy ruch, każdy chwyt - opowiada Tabisz.
Marcin Sokołowski z Opola (wspina się od 12 lat): - Można po prostu wstać zza biurka, połknąć bakcyla, trochę potrenować i w każdy weekend, wakacje pędzić w góry.
Wspinanie poprawia niemal każdy element ciała, kształtuje sylwetkę, uczy zręczności i wyostrza zmysł równowagi. W końcu daje możliwość kontaktu z przyrodą i ludźmi.
Instruktorzy zauważyli, że kobiety szybciej niż mężczyźni "łapią" technikę wspinania, poruszają się z większą gracją, choć mają mniej siły.
Mekką początkujących, ale nie tylko polskich wspinaczy, jest Jura Krakowsko-Częstochowska (m.in. Podlesice, Rzędkowice), a także Sokoliki w Karkonoszach czy Ciężkowice w Małopolsce oraz Jeseniki.
Początkujący mogą też spróbować boulderingu, czyli wspinania się na kamienie, głazy. To bezpieczny sposób rekreacji, bo wchodzi się na zaledwie dwu-, trzymetrowe kamienie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?