Znany opolski syndyk skazany za korupcję

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
- Apelacja obrońców jest bezzasadna - mówił sędzia Artur Grabowski (na pierwszym planie). W tle sędzia Jerzy Połukord.
- Apelacja obrońców jest bezzasadna - mówił sędzia Artur Grabowski (na pierwszym planie). W tle sędzia Jerzy Połukord. Krzysztof Świderski
Sąd oddalił apelację obrońców Wiesława H. To już kolejny wyrok w tej sprawie. W poprzednim procesie syndyk został uniewinniony.

- Sąd pierwszej instancji bardzo dokładnie przedstawił ustalony stan faktyczny. Materiał jest obszerny i możliwa była jego precyzyjna interpretacja, ponieważ liczne dokumenty kompletnie obrazowały poszczególne zdarzenia - argumentował sędzia Artur Grabowski z Sądu Okręgowego w Opolu, który dziś rozpatrywał apelację obrońców syndyka. - Oskarżony w postępowaniu przygotowawczym do części czynów się przyznał, a dopiero później się z tego wycofał. Sąd pierwszej instancji wziął to pod uwagę.

Sprawa Wiesława H. to odprysk afery ratuszowej, będącej pokłosiem korupcyjnej działalności byłego prezydenta Opola Piotra S. Jeden z przedsiębiorców, który korumpował prezydenta, przyznał, że łapówkę wziął od niego również znany opolski syndyk. Wiesław H. miał otrzymać kilkanaście tysięcy złotych podczas prowadzenia upadłości Instalu. Prokuratura zarzuciła mu także wyprowadzenie 100 tys. zł z konta gospodarstwa sadowniczego w Grudyni Wielkiej, którego upadłość prowadził oraz płatną protekcję (chodziło o sprzedaż działki firmy Ofama).

W pierwszym procesie Wiesław H. został uniewinniony, ale od wyroku odwołał się prokurator i sprawa wróciła do ponownego rozpoznania. We wrześniu ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Opolu uznał, że Wiesław H. jest jednak winny zarzucanych mu czynów i wymierzył mu karę dwóch lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat, 20 tys. złotych grzywny oraz pokrycie kosztów sądowych, które wyniosły ponad 20 tys. złotych. Od wyroku tym razem odwołali się obrońcy oskarżonego, domagając się uniewinnienia lub skierowania sprawy do ponownego rozpoznania.

Prokuratura stała na stanowisku, że Wiesław H., będąc pełnomocnikiem syndyka - w okresie od stycznia do marca 2003 roku - powoływał się na wpływy u syndyka masy upadłościowej w likwidowanym przedsiębiorstwie Ofama. Obrońca Waldemar Miedziejko uważa, że jest to niemożliwe, bo syndyk został powołany dopiero 25 kwietnia, a więc miesiąc później.

- Obrona ma raję twierdząc, że Ofama nie znajdowała się w upadłości. Ona była w likwidacji. Zarzut został błędnie sformułowany i sąd to niestety powielił - ripostowała Agnieszka Mulka-Sokołowska z Prokuratury Okręgowej w Opolu, która wnosiła o nieuwzględnianie apelacji, a tym samym utrzymanie wyroku skazującego. - Akta sprawy wskazują na to, że oskarżony myślał, iż będzie syndykiem.

Drugi z obrońców oskarżonego podnosił, że także zarzut przywłaszczenia nie powinien się ostać.

- Sąd rejonowy przyjął, że oskarżony przywłaszczył sobie kwotę 100 tys. zł. Nie znajduje to jednak odzwierciedlenia w dalszych rozważaniach sądu, dotyczących ewentualnego zwrotu tej kwoty. - podkreślał mec. Piotr Miedziejko. - Pieniądze zostały zwrócone do kasy upadłości, sędzia komisarz kończąc postępowanie upadłościowe nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń. Nie wyobrażam sobie, żeby brak takiej kwoty mógł zostać przeoczony - argumentował w mowie końcowej adwokat.

Sąd nie podzielił tego stanowiska. Wyrok jest prawomocny.

Wiesława H. zatrzymano w listopadzie 2005 roku. Był on znanym syndykiem, ponieważ brał trudne sprawy, jakich nie podejmowali się inni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska