Pod względem sceptycyzmu wobec poprawy na rynku pracy jesteśmy trzecim regionem zaraz po lubelskim i karpackim.
- Wyniki badań świadczą, że ludzie - niestety - mają pod tym względem dobrą intuicję - komentuje Jacek Suski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu. - Na radykalny spadek stopy bezrobocia możemy liczyć dopiero w latach 2006-2007 pod warunkiem, że wzrost gospodarczy przekroczy 5 procent. Nie jest więc różowo. Wyraźnie rośnie liczba bezrobotnych wśród ludzi w przedziale wiekowym 18-24 lata i to tych, którzy mają wyższe i średnie wykształcenie. Nie ma specjalnie na czym budować optymizmu w naszym regionie. Lekki spadek bezrobocia, który notujemy w miesiącach letnich jest najprawdopodobniej spadkiem sezonowym. Nie ma na razie szans na stałą poprawę.
Brak wiary w znalezienie pracy może jeszcze wzrosnąć. Podstaw do tej tezy dostarczają najnowsze prognozy Urzędu Statystycznego w Opolu. Według analiz US w województwie opolskim bezrobocie ma już cechy trwałe i strukturalne. Okazuje się, że cała gospodarka Opolszczyzny jest mało odporna na bezrobocie, pomimo znacznej emigracji zagranicznej. Wzrost zatrudnienia bez ożywienia gospodarki, w oparciu o restrukturyzację przemysłu i rolnictwa jest mało realne - oceniają autorzy raportu. Nawet ożywienie gospodarki w granicach 3-5 proc. rocznie może spowodować wzrost zatrudnienia jedynie rzędu 1-2 proc. rocznie.
Znikąd nadziei
Kaja
82,5 proc. bezrobotnych Opolan nie wierzy w możliwość znalezienia pracy - wynika z sondażu Pracowni Badań Społecznych, wykonanego dla "Rzeczypospolitej".