Mimo wciąż upalnej pogody bociani instynkt nie dał się zwieść. Od kilku dni ptaki zbierają się w liczne grupy na łąkach i polach i sejmikują: żerują, by nabrać sił przed podróżą do ciepłych krajów.
- W tym roku upalna aura sprawiła, że jesteśmy już po żniwach - tłumaczy opolski ornitolog Maciej Kowalski. - A na takich pożniwowych polach bociany znajdą sporo łatwo dostępnej karmy, to gryzonie: norniki, myszy, krety, ryjówki.
Bociany nie kierują się temperaturą, ale cyklem prac rolniczych
Ornitolog dodaje, że po upalnym lecie może nastąpić dość szybka i chłodna jesień oraz mroźna zima: - Nie można tego wykluczyć, bo przyroda często reaguje właśnie w ten sposób na ekstrema pogodowe.
Ptactwo wykorzystuje więc każdą chwilę, aby nabrać sił przed odlotem. Nie tylko żerują, ale i ćwiczą loty.
- Czekają na odpowiednie prądy wznoszące powietrza, gdy te nadejdą, odlecą - wyjaśnia Maciej Kowalski.
To bardzo niebezpieczna dla nich podróż, bo lecą nad krajami, gdzie do boćków się strzela.
- Polowania na bociany są szczególnie popularne w Libanie - dodaje ornitolg i zachęca, by dołączać do internetowych petycji (jest ich kilka), gdzie zbierane są głosy przeciwko polowaniom na boćki.
Nie tylko bociany szykują się do odlotów. Na jeziorach i stawach Opolszczyzny można obserwować brodźce i biegusy, które żerują w płytkich wodach, zjadając ryby i nabierając sił do podróży na południe.
- Polecam teraz wybrać się nad jeziora turawskie czy nad Jezioro Nyskie - mówi Maciej Kowalski. - Można tam zobaczyć setki ptaków wodnych i błotnych, które przyleciały tu na żerowiska.